29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pochwała męskości i rodziny

Ocena: 4.65
1135

Hollywoodzki film science fiction zaskakuje swoim przekazem. Bohaterami „Avatara. Istoty wody” są członkowie kochającej się rodziny – matka, ojciec i dzieci – której życie pełne jest niebezpieczeństw.

fot. materiały prasowe

Hollywood to nie jest miejsce, w którym panowałyby chrześcijańskie poglądy i cnoty. Wprost przeciwnie. Niemniej to tutaj powstały tak wielkie dzieła, jak „Pasja” Mela Gibsona (ma być kręcony jej dalszy ciąg) czy wcześniej słynny „Ben Hur”. Trylogia „Władca Pierścieni”, aczkolwiek bezpośrednio nie mówi o religii, jest wierna książce i przepełniona chrześcijańskimi ideałami.

„Avatar. Istota wody”, jeden z najbardziej kasowych filmów w dziejach kinematografii, nie należy do powyższych kategorii, co nie znaczy, że nie niesie ważnych treści i godnego uwagi przesłania. W czasach, w których media głównego nurtu bez przerwy promują ideologię gender i troszczą się o prawa społeczności LGBTQ+, „Avatar. Istota wody” zawiera wielką pochwałę męskości, ojcostwa i rodziny.

 


OJCIEC – OBROŃCA RODZINY

Bohaterem filmu jest tradycyjna rodzina, a nie jakiś związek z angielska nazywany rodziną patchworkową (patchwork – przedmiot zszyty z różnorodnych kawałków). Jest ojciec (Jake Sully) i jest matka (Neytiri) i oboje bezgranicznie się kochają. Nie ma nawet najmniejszego śladu wskazującego na to, że są sobą zmęczeni, że interesuje ich rozwód i zawarcie kolejnego związku. Takim samym wielkim uczuciem obdarzają swoje dzieci, podkreślmy: troje własnych, jedno adoptowane i jedno, którym się opiekują. Rodzina ma (niewiarygodne!) charakter patriarchalny, jej głową jest bezsprzecznie ojciec. To on podejmuje ostateczne decyzje, ale w porozumieniu z żoną. Przychodzi tu na myśl piąty rozdział Listu św. Pawła do Efezjan (w. 21-33), który kończy się tak: „niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!”. Wagę istnienia rodziny ojciec przekazuje dzieciom. Poucza je, że rodzina jest niczym niezdobyta twierdza. Aby ta kwestia wryła się w pamięć widza, w filmie jest o tym mowa dwukrotnie.

Życie tej rodziny pełne jest niebezpieczeństw. Jake’a prześladuje jego były przełożony (pułkownik Quaritch). Jeśli zachodzi potrzeba, to Neytiri ramię w ramię z mężem stawia czoło przeciwnikowi. Nawet w najbardziej tragicznej dla niej chwili, po śmierci jej pierworodnego syna, na prośbę męża przerywa żałobę i rusza do boju. Oboje też niczym lwy walczą w obronie dzieci. W krytycznej sytuacji, gdy wydaje się, że nie ma innego wyjścia, ojciec jest gotowy oddać się w ręce Quaritcha i umrzeć w zamian za uratowanie pojmanych dzieci. Jake uczy synów, że „ojciec broni [rodziny], to nadaje sens jego życiu” (meaning oznacza sens, a nie – jak przetłumaczono w filmie – „rolę”).

Niemniej miłość do dzieci nie ma nic wspólnego z ich rozpieszczaniem. Od najmłodszych lat są przyzwyczajane do samodzielnego życia i ponoszenia odpowiedzialności, ale w ramach nakreślonych przez rodziców. Synowie są ćwiczeni w polowaniu, a córki co prawda nie posługują się bronią, ale też od małego samodzielnie poruszają się w dziewiczym lesie.

Działania ojca cechuje rozwaga. Z powodu zagrożenia dla rodziny i całego plemienia ze strony Quaritcha i jego kompanów, którzy są gotowi zniszczyć całą społeczność, byle dokonać zemsty na Jake’u, rezygnuje z zaszczytnej roli wodza swego plemienia i udaje się na tułaczkę. Zdaje się na łaskę i niełaskę innego plemienia, mieszkającego nad morzem. Cała rodzina w przyspieszonym tempie musi przystosować się do nowego otoczenia. Zamiast bezszelestnie przemykać się w kniei, muszą nauczyć się pływać i nurkować. Dzięki spartańskiemu wychowaniu szybko udaje się sprostać nowym wyzwaniom.

 


W ZGODZIE Z PŁCIĄ

Świat „Avatara” to nie jest świat wegan ani świat posuniętej do absurdu politycznej poprawności. W nowym środowisku rodzina Sully w pocie czoła, wśród kpin, docinków, a nawet bójek, musi sobie zapracować na uznanie. W obronie swej młodszej siostry bracia nie wahają się udzielić srogiej nauczki napastującym ją rówieśnikom. Od ojca dostają reprymendę, bo jeden z poszkodowanych jest synem wodza goszczącego ich plemienia, ale fakt cięższego poturbowania mniej ustosunkowanego młokosa spotyka się z jego aprobatą.

Stosunki pomiędzy Jakiem i synami, mimo bezgranicznej miłości ojca do dzieci, cechuje wręcz wojskowa dyscyplina. Gdy ojciec strofuje syna, ten odpowiada tylko „yes, sir” – czyli tak, jak podwładny zwraca się do przełożonego w wojsku. Nie oznacza to „rozumiem”, jak przetłumaczono, tylko „tak jest!” albo „rozkaz!”, bo dla synów ojciec jest ostateczną wyrocznią. To nie znaczy, że relacja jest jednokierunkowa – gdy zaistniała taka potrzeba, to ojciec uczy się od syna, jak się zachowywać w wodzie. Synowie odwzajemniają miłość ojca, jeden z nich ratuje go przed nieuchronną śmiercią.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter