20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Otrzyjcie już łzy, płaczący

Ocena: 0
3198

Pieśni te – i kolejne – z trudem przenikały do kościelnej liturgii, w której przez stulecia było miejsce jedynie na hymny i kantyki. Istniało jednak zapotrzebowanie na muzykę czasu poza liturgią, np. podczas procesji rezurekcyjnej dookoła świątyń. Poza tym pieśni były potrzebne do przekazu prawd wiary dla ludzi niepiśmiennych, w czym celowali franciszkanie, organizując już w średniowieczu jasełka, inscenizacje grobów Pańskich, misteriów pasyjnych itd.

Skoro więc ich potrzebowano, zaczęły być śpiewane podczas procesji rezurekcyjnych, przez powtarzanie utrwaliły się i z czasem zaczęły wchodzić do liturgii, co było zachętą do tworzenia nowych pieśni wielkanocnych. Na ogół nie znamy ich autorów i okresu powstania, gdyż nikt się o tę pamięć nie starał. W średniowieczu wszystko powstawało ad maiorem Dei gloriam.

 

Uboższa siostra muzyki pasyjnej

Pieśni okresu Wielkiej Nocy zawsze jednak przegrywały w popularności z pieśniami pasyjnymi. – To dlatego, że okres pasyjny trwa kilka tygodni i jest pełen inspirujących treści niosących ładunek emocjonalny: ból, zdrada, dramat, kara, grzech, śmierć, pokuta itp. – mówi dr Kinga Strycharz-Bogacz, etnomuzykolog, adiunkt w Instytucie Muzykologii KUL, autorka m.in. badań nad śpiewami wielkanocnymi w liturgii i ludowej tradycji muzycznej na Podkarpaciu. – Z kolei pieśni wielkanocne są odpowiedzią na przekaz liturgii, a ten, mimo że najważniejszy w chrześcijaństwie, jest bardzo konkretny: zmartwychwstał Jezus Chrystus, swoją śmiercią zwyciężył śmierć, od której nas odkupił, i nas tym samym zbawił. I w zasadzie tyle.

– Do tego dochodzi zawsze niefortunnie nakładający się na siebie – w tym roku szczególnie szybko – okres wielkanocny i czas nabożeństw majowych i czerwcowych. Teologia zmartwychwstania ginie zagłuszana przez to, co jest jednak „tylko” tradycją ludową, i często w praktyce nie ma kiedy śpiewać pieśni wielkanocnych, ponieważ w parafiach, nawet w niedziele wielkanocne, pieśni o zmartwychwstaniu zastępuje się, całkiem niesłusznie, pieśniami maryjnymi – zauważa ks. prof. Filaber. – Dlatego nie dziwmy się, że nie śpiewamy tych pieśni, nie ma też żywej tradycji sięgania po nie ani szerokiej ich znajomości – podkreśla.

Dodać jednak trzeba, że pieśni wielkanocne często śpiewane są w ramach tzw. religijnej pieśni ludowej związanej z różnymi regionalnymi obrzędami świętowania Wielkiej Nocy, np. podczas śniadania wielkanocnego czy procesji do parafialnych krzyży przydrożnych.

 

Alleluja, tak chce pan!

Te pieśni, które mamy, są prawdziwym skarbcem treści naszej wiary. – Chociaż jestem bardziej przywiązany do łacińskich hymnów wielkanocnych, bardzo cenię sobie piękno ukryte w naszych pieśniach, takich jak „O dniu radosny pełen chwał”, będącej kolejną polską parafrazą Victimae paschali laudes, „Otrzyjcie już łzy, płaczący” czy „Chrystus zmartwychwstał jest”. Cenię także neokatechumenalną pieśń „Zmartwychwstał Pan” – dzieli się swoimi spostrzeżeniami prof. Paweł Łukaszewski, kompozytor, zdobywca kilku Fryderyków, prorektor Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie oraz dyrektor i dyrygent chóru katedry warszawsko-praskiej Musica Sacra. – Wszystkie one mają idealną melodykę. Są świetnie poukładane, gdy chodzi o frazy, co jest cechą polskich pieśni dawnych, tradycyjnych. A najbardziej podoba mi się w nich częsta obecność prostego, ale oddającego pełną radość zmartwychwstania zawołania „Alleluja!”.

Choć z dzisiejszej perspektywy pieśni wielkanocne – jak „Wesoły nam dzień dziś na nastał” – wydają się rozwleczone, to przecież emanują radością zmartwychwstania. „Cieszmy się, bo tak chce Pan. Za winy nasze okup dan. Skończył się już niewoli stan. Alleluja!” – śpiewamy w pieśni „O dniu radosny…”. Wystarczy wspomnieć także pieśni „Zwycięzca śmierci”, „Alleluja, Jezus żyje”, „Otrzyjcie już łzy, płaczący” czy „Wysławiajmy Chrystusa Pana”. W samej tylko współczesnej pieśni „Oto są Baranki młode” znajdziemy całe mnóstwo biblijnych symboli i znaczeń stanowiących podstawy wiary. Śpiewamy, że „Chrystus, piekło pogromiwszy, swój zwycięski znak roztacza. Niebo ludziom otworzywszy, króla mroków w więzy wtłacza”. Jest w tych pieśniach i Matka Boża współweseląca się z apostołami z wypełnienia się tajemnicy paschalnej, jak w pieśni „Królowo Niebieska, wesel się”.

Ciekawym i dość nowym zjawiskiem są także śpiewy w scholi dominikańskiej. – Osiemdziesiąt procent z tego, co powstaje u ojców dominikanów, to wartościowa twórczość liturgiczna, zwłaszcza ze względu na teksty, opracowania na scholę, formę dialogu, a Kościół ceni sobie formy dialogowane – docenia ks. Filaber.

Jest to też na tyle atrakcyjne, że może młodych ludzi przyprowadzić do Kościoła. Doceniajmy więc naszą tradycję śpiewów wielkanocnych, do której dołączają pieśni całkiem nowe. Wsłuchujemy się w ich bogatą treść, bo „Darem zbawczej swej miłości zburzył wszelki mur wrogości. Chrystus Pan pokonał śmierć i otworzył nam niebiosa”. Alleluja!

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter