16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Niewiele słonecznych widoków

Ocena: 0
2330
Jubileuszowy 40. Festiwal Filmowy w Gdyni zakończył się pod znakiem żałoby.
Kadr z filmu „Moje córki krowy”

W ostatnim dniu festiwalu, w sobotę nad ranem, w pokoju hotelowym zmarł młody reżyser Marcin Wrona, autor prezentowanego w konkursie filmu „Demon”. Ten nieudany utwór, nawiązujący do klasycznych dramatów „Wesele” i „Dybuk”, nie otrzymał żadnej nagrody jury. Napiszę o nim po premierze kinowej w październiku, gdyż jest kolejnym oskarżeniem Polaków o współudział w Holocauście.

Wśród konkursowych osiemnastu filmów było tylko kilka pozycji wartych uwagi od strony artystycznej i tematycznej. Przeważały obyczajowe filmy współczesne, z reguły oddziałujące depresyjnie, nihilistyczne wręcz w wymowie. Złote Lwy otrzymało „Body/Ciało” Małgorzaty Szumowskiej, autorki lansowanej obecnie jako wybitna postać kina europejskiego. Ten znany już z ekranów utwór opowiada o terapii dziewczyny chorej na anoreksję i nie bardzo wiadomo, dlaczego uchodzi za osiągnięcie artystyczne.

Ważne okazało się przyznanie Srebrnych Lwów filmowi „Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy”, zrealizowanemu przez weterana polskiego kina Janusza Majewskiego. Jest to świetnie nakręcony od strony profesjonalnej obrazek retro, ciepły i satyryczny, którego akcja rozgrywa się w 1958 roku w Ciechocinku, gdzie przybywa repatriant z Londynu, były żołnierz polskiej armii. Wraz z kilkoma panami i dwiema solistkami zakłada zespół jazzowy, grający na okolicznościowych koncertach. Okazuje się jednak, że na amatora jazzu bezpieka zastawiła pułapkę... Janusz Majewski przy odbiorze nagrody zwrócił się do młodszych kolegów, aby nie ulegali pokusie fascynacji złem, tylko dostrzegli słoneczną stronę ulic. W kontekście programu festiwalowego był to ważny apel!

Od strony pozytywnej można wymienić także „Obce niebo” Dariusza Gajewskiego, którego tematem jest przymusowe odebranie dziecka polskiemu małżeństwu w Szwecji przez tamtejsze służby socjalne, przypominające mniej więcej instytucje hitlerowskie lub stalinowskie. Temat ważny i na czasie. Interesująca okazała się także życzliwie przyjęta przez widzów obyczajowa komedia „Moje córki krowy” Kingi Dębskiej (niedobry tytuł) o rywalizacji dwóch sióstr o odmiennych charakterach i temperamentach, które skonfrontowane zostały ze śmiercią matki i chorobą ojca. Całkowicie nie do przyjęcia od strony ujęcia tematu i wymowy był polsko-niemiecki film „Letnie przesilenie” Michała Rogalskiego. W czasie okupacji na prowincji stacjonuje oddział niemieckich żandarmów. Młody żandarm, wielbiciel jazzu, podkochuje się w córce miejscowego gospodarza i rywalizuje o nią z polskim pomocnikiem maszynisty. W tle pojawia się ukrywająca się żydowska dziewczyna i sowieccy partyzanci. Polscy bohaterowie filmu zostali ukazani od najgorszej strony jako szabrownicy i kolaboranci. Zwraca tu uwagę założenie pewnej symetrii win Polaków i Niemców, o czym napiszę po premierze ekranowej tego filmu. Jest to bowiem kolejny przykład, obok wspomnianego „Demona”, antypolskiej kampanii medialnej i kulturowej o relacjach polsko-żydowskich.

Na festiwalu w Gdyni, jak widać, niewiele było słonecznych widoków.

Mirosław Winiarczyk
fot. Kino Świat

Idziemy nr 39 (522), 27 września 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter