Powiem bez ogródek: uwielbiam „Basię”. Za wszystko.
O „Basi”, filmie na podstawie bestsellerowych książek dla dzieci Zofii Staneckiej z ilustracjami Marianny Oklejak, w tej rubryce pisałam już dwukrotnie, i za każdym razem entuzjastycznie. Teraz z przyjemnością anonsuję trzecią odsłonę przygód rezolutnej pięciolatki. Wraz z nią wystąpi jej rodzina: mama, tata i dwóch braci: starszy Janek i młodszy Franek, dziadkowie, a także przyjaciele i pani z przedszkola oraz żółw.
Powiem bez ogródek: uwielbiam „Basię”. Za wszystko. Za koncepcję plastyczną i muzykę. Za niewymuszony, dobrze czytelny dla każdego humor – trzeba usłyszeć te żywe reakcje publiczności! Za jednoznacznie pozytywny i naturalny obraz rodziny. Za autentyczność – tematy pozostające w kręgu doświadczenia i zainteresowań małego odbiorcy. Za to, że sama się w kinie nie nudzę, mimo że wyrosłam już z wieku przedszkolnego, ani nie niepokoję o to, co zobaczy i usłyszy dziecko. Świetnie się razem bawimy! I za to, że kiedy wychodzę z seansu, idę i mówię wolniej, mam chęć żartować i odpowiadać z cierpliwością na najdziksze pytania i propozycje towarzyszącej mi córki. Ten film jest jak oliwa lana na wzburzone fale!
Od 8 listopada można zobaczyć w kinach cztery kolejne epizody z życia bohaterki. Chyba jeszcze lepsze? Poruszają tak poważne problemy, jak kłótnia rodziców, klęska żywiołowa, śmierć bliskich, adopcja, bycie obcym, wizyta na ostrym dyżurze… i nie przestają być przyjazne! Jest też o Bożym Narodzeniu, tego dotyczą również „interludia” pomiędzy poszczególnymi odcinkami. Mogłabym się zżymać, że na święta za wcześnie, ale wolę się ucieszyć, że są jasełka i kolędy i że pada imię Jezusa jako pierwszej przyczyny świętowania. Serdecznie polecam!
„Basia 3”. Animowany film familijny 4+. Polska 2019. 45 minut. Dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty