„Ustąp miejsca, skasuj bilet, nie pchaj się, nie gadaj tyle, złap za poręcz, wytrzyj gile” – tyle pouczeń dostaje Jaś podczas jednej tylko jazdy tramwajem.
Przedtem przeżył koszmar porannej pobudki i toalety. Ale jeden dzień w szkole pokazał, że to była tylko przygrywka. Ręka do góry, komu już w dorosłości śniły się koszmary z panią od matematyki, srogą polonistką czy wrzeszczącym wuefistą! Pan Jan – wspomniany Jaś – przeżywa to wszystko raz jeszcze na własne życzenie. Pochopnie bowiem wypowiedział życzenie: „Ile bym dał, żeby znów być dzieckiem!”.
Proszę bardzo, przeżyjesz dzień dziecka. Tu okazuje się, że „Dzień dziecka” – tytuł sztuki w warszawskim Teatrze Rampa – jest przewrotny. To zwykły dzień dziecka – nie do pozazdroszczenia. Dlatego może, w przeciwieństwie do dorosłego bohatera spektaklu, dzieci tak często marzą: „Ile bym dał, żeby już być dorosłym!”. Dorosły czuje, że ma jakiś wpływ na rzeczywistość: nie chce do dentysty, to przełoży wizytę, nie ma ochoty, to się nie umyje. A dziecko? „Już, już, i nie zaraz, tylko natychmiast”.
Spektakl jest dynamiczny: zachwycające są stroje i tempo, w jakim aktorzy się przeobrażają. Dla nich brawa nie tylko za świetną interpretację tekstu, ale i za kondycję! Jest rozśpiewany, jak to w Rampie, a muzyka na najwyższym poziomie – pisze to osoba bardzo wymagająca w tym względzie! Z zachwycająco prostą, czarno-białą scenografią kontrastuje choreografia. Podczas godzinnego przedstawienia nie ma czasu na nudę: dzieci i dorośli niejeden raz pokładają się ze śmiechu, jak np. przy tańcu zbuntowanych skarpet czy monologu bohatera po chińsku. Teksty autora scenariusza Tomasza Jachimka mają wyraźne zacięcie kabaretowe – zwłaszcza fragmencik o przeklinaniu przy dzieciach. Oj, ku pamięci!
To, co spotkało pana Jana – bardzo ważnego dyrektora – stało się za karę: bo nie miał czasu dla córki. Bo bez opamiętania posyłał ją na zajęcia dodatkowe – tu rewelacyjna piosenka na bis. Szkoda, że tego wątku autorzy przedstawienia nie rozwinęli, ale myślącemu rodzicowi i tyle wystarczy. Że zacytuję tylko refren: „Liczbę zajęć dodatkowych chcemy skrócić o połowę. Niech dorosły jakiś mądry zwiększy liczbę godzin wolnych!”.
Z sali już w trakcie przedstawienia – oprócz salw śmiechu – słuchać było: „oj, tak”, „prawda”. Dla dzieci ta sztuka to może być prawdziwe katharsis, dla nas rodziców – jedno wielkie „ku pamięci”, kiedy popędzamy, przerywamy zabawę, gonimy dzieci na kolejne zajęcia. Na ten spektakl dzieci obowiązkowo powinny zabrać obydwoje rodziców. I ku pamięci!
„Dzień Dziecka”. Teatr Rampa, Warszawa, 2016. Scenariusz Tomasz Jachimek, reżyseria Jerzy Jan Połoński, muzyka Marcin Partyka, choreografia Marcin Staniek, scenografia Marika Wojciechowska
Monika Odrobińska |