Znana na całym świecie artystka chora na stwardnienie rozsiane wystąpiła 13 stycznia w Nowym Targu, swoim rodzinnym mieście, z koncertem kolęd. Towarzyszyła jej Miejska Orkiestra Dęta.
fot. pixabay.comWystęp Zofii Kilanowicz w Nowym Targu jest zawsze wielkim wydarzeniem. – Występuje u siebie, wśród swoich. To jest dla mnie niezwykle wzruszające. Jestem tu zawsze ciepło przyjmowana. Spotkaliśmy się po to, aby wspólnie radować się i wysławiać Boże Dziecię – mówiła w rozmowie z KAI Zofia Kilanowicz.
Koncert odbył się w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. Artyści pojawili się już na Mszy św. o godz. 18.00. A tuż po liturgii w świątyni rozległo się jeszcze więcej dźwięków znanych i lubianych kolęd. Były też angielskie motywy świąteczne. Nowotarskiej artystce Zofii Kilanowicz towarzyszyła krakowska artystka Wiktoria Bisztyga.
Marcin Musiak, dyrygent Miejskiej Orkiestry Dętej w Nowym Targu z sukcesem zaangażował liczną publiczność do udziału w koncercie. Była też od niego samego niespodzianka, bo podczas jednego z utworów nie tylko dyrygował, ale też grał na saksofonie.
Marcin Musiak podziękował wszystkim za wspólne muzyczne spotkanie, które wspólnie zorganizowali: Miejska Orkiestra Dęta w Nowym Targu, parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz magistrat. Wśród publiczności był przewodniczący Rady Miasta Andrzej Rajski, a także ks. Stanisław Strojek, dziekan nowotarski i proboszcz parafii NSPJ.
Zofia Kilanowicz jest nowotarżanką, od wielu lat mieszka w Krakowie. Jest znaną na całym świecie śpiewaczką operową. Artystka zmaga się z ciężką chorobą. Porusza się na wózku inwalidzkim. Ma na swoim koncie wiele nagród i wyróżnień. Pomimo choroby wciąż koncertuje, na których gromadzą się liczni fani jej głosu. Artystka jest niezwykle skromną osobą.
Nowotarska publiczność wsparła walkę z chorobą Zofii Kilanowicz, wrzucając po koncercie datki do puszek.