Inscenizacja Andrzeja Seweryna jest bardzo oszczędna, jeśli chodzi o scenografię. Nie widzimy tu ogromu antycznych dekoracji, sceneria cesarskich komnat sugerowana jest natomiast grą świateł i ciemności, kolorem i prostokątnymi bryłami. Pomaga to wybić na pierwszy plan główne idee dzieła Krasińskiego. Irydion, przywódca Greków, realizuje długofalowy plan zemsty na Rzymie, który podbił Grecję. Zemsta owa, podsycana przez szatana w postaci Masynissy, doradcy Irydiona, ma mieć charakter militarny i polityczny. Irydion stopniowo uwalnia się jednak od szatana, wyrzeka się zemsty w imię przykazań chrześcijańskich. Na koniec spektaklu obserwujemy wielką afirmację krzyża, który pojawia się na scenie.
Seweryn pozostał wierny przesłaniu dzieła Krasińskiego. Co to dziś dla nas oznacza? W chrześcijaństwie wyrzeczenie się zemsty należy do idei fundamentalnej. Jednakże w politycznej praktyce, także walki o tożsamość narodową i niepodległość, zasada ta nie bywa już tak oczywista. Należy to więc chyba rozumieć tak, że osoby odpowiedzialne za działania (także demokratyczne) w imieniu narodu nie powinny kierować się programowymi ideami bezmyślnej zemsty i odwetu, ani – co z tego wynika – stosować ciasnych doktryn. Dotyczy to oczywiście polityków przyznających się do chrześcijaństwa, lecz w gruncie rzeczy także tych, którzy walczą z religią.
Szkoda tylko, że w pięknym spektaklu Teatru Polskiego w wielu momentach zabrakło siły słowa, szczególnie ze strony młodych aktorów. Nie wszystkie kwestie dialogowe dochodziły do widzów, przez co przedstawienie chwilami stawało się niejasne.
„Irydion”, Zygmunt Krasiński, Teatr Polski.
Adaptacja i reżyseria – Andrzej Seweryn.
Scenografia – Magdalena Maciejewska.
Kostiumy – Dorota Kołodyńska.
Wykonawcy – Krzysztof Kwiatkowski, Anna Cieślak, Jerzy Schejbal, Krystian Modzelewski, Marta Kurzak, Olgierd Łukaszewicz, Leszek Teleszyński i inni.
Przedstawienia premierowe – 29 i 30 stycznia
Mirosław Winiarczyk |