25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Gdy dostaje się wielki skarb - dr Dariusz Karłowicz o rzymskim Instytucie Kultury Jana Pawła II

Ocena: 0
991

Znamienny jest fakt, że Instytut powstał właśnie na Angelicum?

- To niezwykły uniwersytet - instytucja ze średniowiecznymi korzeniami. Wiele uczelni bierze za patrona Akwinatę, ale niewiele może poszczycić się tym, że Doktor Anielski stał u jej początków. Dzisiejsze Papieski Uniwersytet św. Tomasza z Akwinu wywodzi się jeszcze ze Studium Generale, gdzie św. Tomasz uczył. Nie bez znaczenia jest oczywiście fakt, że właśnie tu młody Karol Wojtyła napisał doktorat, poświęcony św. Janowi od Krzyża. Nawiasem mówiąc zajęcia naszego Instytutu odbywają się w Auli numer 11, gdzie miała miejsce obrona tego doktoratu.

Ale Angelicum, to wymarzone miejsce na Instytut św. Jana Pawła II nie tylko ze względów historycznych. To uczelnia w pełnym tego słowa znaczeniu międzynarodowa. Na czterech wydziałach mamy około tysiąca studentów z blisko stu krajów świata i bardzo międzynarodową kadrę profesorów. Tu formują się przyszłe elity Kościoła powszechnego. Trudno o lepsze miejsce na próbę powtórnego przemyślenia dziedzictwa św. JP2. Trudno też o lepsze miejsce do transmisji tych przemyśleń w przyszłość.

To paradoks, że dzieje się to daleko od domu, ale za to w centrum katolicyzmu i dociera do szerokiego międzynarodowego grona.

- Na szczęście Fundacja św. Mikołaja ma spore doświadczenia z działaniami za granicą. Realizujemy projekty w syryjskim Aleppo. Prowadzimy bardzo duży projekt na Ukrainie. Jestem przekonany, że Rzym jest najlepszym miejscem do tego, by takie centrum tworzyć. Instytut działa w Rzymie, ale kilkunastoosobowe zaplecze ma w Warszawie.

Jaki jest program Instytutu?

- To nie jest ośrodek badań nad życiem i myślą Jana Pawła II. Takie instytucje istnieją i działają z powodzeniem. My chcemy myśleć wraz z Janem Pawłem II. Nie przez przypadek Instytut jest częścią wydziału filozofii. To dziedzictwo jest zbyt ważne by zostawić je wyłącznie historykom. Chcemy myśleć o ważnych sprawach Kościoła i świata w sposób, który za punkt wyjścia bierze myśl Jana Pawła II. I to jest centralna misja Instytutu Kultury św. Jana Pawła II.

Po dwóch latach działalności mogę powiedzieć, że ta misja spotyka się ze zrozumieniem, zainteresowaniem i wielką życzliwością. W naszych wykładach biorą udział uczeni o wielkim dorobku. W tej liczbie filozofowie tej miary co Chantal Delsol, Antoine Arjakovsky, Rémi Brague, John Finnis, Jean Luc-Marion, Sirio Possenti; teologowie jak John Cavadini, John Milbank, Roan Williams, specjaliści od nauki społecznej jak Helen Alford czy Francis Hittinger, badacze pontyfikatu jak George Weigel, oraz myśliciele z innych dziedzin jak choćby John Alterdice, Carl Anderson, kard. Gianfranco Ravasi czy John Weiler. Nie brakuje Polaków. Nasze zaproszenie przyjęli: Mirosława Grabowska, Ewa Thompson, Marek Cichocki, Dariusz Gawin, Michał Gierycz, Stanisław Grygiel, ks. Franciszek Longchamps de Bérier. Instytutowi przewodzi polski filozof o. Cezary Binkiewicz OP.

Najlepsi z najlepszych, najwyższa półka…

- W przeciwieństwie do tego, co widzimy dziś w Polsce, chrześcijańska elita intelektualna bez wahania i z radością przyjmuje zaproszenie do myślenia, inspirowanego życiem, dziełem i myślą Jana Pawła II. Kto nie wierzy, niech wejdzie na strony Teologii Politycznej lub Angelicum i posłucha choćby zeszłorocznego wykładu o solidarności ks. prof. Roana Williamsa, który jest świadectwem niezwykle głębokiej inspiracji myśleniem Janopawłowym. A mówimy przecież o byłym prymasie Kościoła anglikańskiego.

Jak wygląda codzienna działalność Instytutu?

- Dwa lata temu zaczęliśmy od uruchomienia projektu comiesięcznych wykładów Janopawłowych. Zapraszamy na nie wybitnych intelektualistów, którzy za punkt wyjścia i punkt odniesienia biorą dzieło Jana Pawła II. Wykłady cieszą się bardzo dużą popularnością, a transmisje czynią je dostępnymi również poza Angelicum. Czasem ta popularność zaskakuje. Z sprawą internetu bardzo trudnego, filozoficznego wykładu Jean Luc Mariona wysłuchało 3,5 tys. osób. Komentarze, które pojawiają się w trakcie wykładu, pochodzą z całego świata. Wykłady te wydajemy po polsku i angielsku. Bardzo cieszę się, że angielska wersja dystrybuowana jest przez University Catholic Press – wielkiego katolickiego wydawcę i dystrybutora z USA.

Kolejny i dziś chyba najważniejszy projekt, to roczne interdyscyplinarne studia Janopawłowe. Są one częścią programu Angelicum i składają się z trzech części. Pierwsza to wykłady o Janie Pawle II. O życiu i myśli papieża Wojtyły uczy George Weigel. Wykład o teologii Jana Pawła II prowadzi świetny znawca tego tematu, o. Jarosław Kupczak OP. Nauczanie społeczne Jana Pawła II – w zeszłym roku prowadzili pospołu prof. Francis Hittinger i prof. Michał Gierycz. W tym Hittingera zastąpiła s. prof. Helen Alford - członkini Papieskiej Akademii Nauk Społecznych, mianowana jeszcze przez Jana Pawła II. O Janie Pawle II i filozofii, bo mowa nie tylko o filozofii Karola Wojtyły uczy dyrektor Instytutu, o. Cezary Binkiewicz OP, znakomity specjalista od filozofii współczesnej.

Druga część, zatytułowana „Myśląc wraz z Janem Pawłem II” to wykłady w naszych intencjach powiązane i inspirowane myślą JP2. Wykład o filozoficznej tożsamości Europy prowadzi Rémi Brague’a. O filozoficznych aspektach Zmartwychwstania mówił będzie prof. Jean-Luc Marion. W tym roku do liczby wykładowców dołączy prof. Dariusz Gawin oraz angielski teolog i konwertyta z anglikanizmu ks. Michael Nazir-Ali.

W ramach tego bloku mamy jeszcze zajęcia teatralne, prowadzone przez prof. Jarosława Kiliana. W zeszłym roku tematem połączonego z próbami seminarium był „Hiob” młodego, dwudziestoletniego Karola Wojtyły. Trzeba powiedzieć, że kończący zajęcia spektakl zrobił furorę – i to zarówno wśród studentów jak i wykładowców. W tym roku prof. Kilian bierze na warsztat „Brata naszego Boga”. Czy spektakl powtórzy sukces „Hioba”, zobaczymy.

Czy w spektaklu grają amatorzy?

- Tak, grają studenci Angelicum. Trochę pomagają nam profesjonaliści, żeby światło i muzyka były na odpowiednim poziomie, ale ciężar gry biorą na swoje barki studenci. Seminarium, połączone z praktyką aktorską, to bardzo głęboki kontakt z tekstem.

Jak reagują studenci z całego świata na Waszą ofertę?

- Przypominam sobie siostrę z Nigerii, doktorantkę teologii, która brała udział w przedstawieniu „Hioba”. Przyjechała z tej części Nigerii, gdzie chrześcijan stale spotykają nie tylko szykany ale i prześladowania. Pytałem co ją zaintrygowało w tekście Wojtyłowego „Hioba”. Okazało się, że tekst pisany w 1940 r. w Polsce w piekle niemieckiej okupacji, mówi coś bardzo ważnego chrześcijance z Nigerii. Nigdy nie zapomnę tej rozmowy.

Podkreśla Pan, że Waszym kompasem jest wskazanie aktualności Jana Pawła II.

- Wolę mówić raczej o myśleniu wraz z Janem Pawłem II niż o aktualności. Do idei myślenia razem z Janem Pawłem II zainspirował mnie Rémi Brague. Po jakiejś konferencji na temat JP2 – na której się okropnie wynudził – mówił mi o ryzyku zamknięcia papieża w muzealnej gablocie, traktowania jego myśli tak jakby była już rozdziałem zamkniętym. Oczywiście nie chodzi tu o dezawuowanie pracy historyków. Ich badania są niezwykle ważne i z pewnością wiele jest jeszcze do zrobienia. Chodzi o to, że Jan Paweł II zostawił tyle inspirujących pomysłów, otworzył tyle dróg, wymyślił tyle narzędzi, że trzeba nie tylko je badać, ale z nich korzystać.

Czy to jest propozycja adresowana tylko dla filozofów?

- Z pewnością nie tylko. Patrząc z perspektywy Angelicum, gdzie spotykają się uczeni z całego świata, mogę śmiało powiedzieć, że cały bez mała dorosły intelektualny świat katolicki albo wyrasta z Jana Pawła, albo – co najmniej - jakoś się do niego odnosi. Przez ostatnie lata nie spotkałem profesora 50 plus i mówię tu zarówno o tych wielkich, i o tych szerzej nieznanych, dla którego życie i myśl Jana Pawła II nie byłaby czymś ważnym – często niezwykle osobistym. Nie zliczę, ile razy usłyszałem od najróżniejszych duchownych, że ich powołanie ma u swych źródeł świadectwo św. Jana Pawła II. Inaczej niż w Polsce, gdzie intelektualiści na wyprzódki licytują się podkreślaniem swojego dystansu do niemodnego papieża, myślenie wraz z JP2 nie wydaje się niczym niebywałym. Nasz Instytut tworzy instytucjonalne ramy dla podobnej refleksji, ale ona sama żyje i ma się dobrze. Taka refleksja nie musi być zresztą wyłącznie afirmacją. Myśliciele żyją również dzięki polemistom.

Co najbardziej z myśli Jana Pawła II osobiście Pana inspiruje?

- Bardzo intryguje mnie znaczenie jakie Jan Paweł II przypisuje kulturze. Zwracał na to uwagę Rémi Brague w swoim wykładzie inauguracyjnym. W epoce zdominowanej przez idiom socjologiczny, politologiczny i ekonomiczny, przekonanie o szczególnym znaczeniu kultury jest czymś bardzo intrygującym i niewątpliwie arcypolskim. Wyrasta z doświadczenia narodu, który przetrwał nie dzięki gospodarce, armii, czy instytucjom, a właśnie dzięki kulturze. Biorąc ten głos poważnie warto zastanowić się jakie konsekwencje dla chrześcijaństwa ma obumieranie kultury chrześcijańskiej. Jeśli Jan Paweł II ma rację, powinniśmy bić na alarm.

Chyba z tej diagnozy zrodził się pomysł namalowania obrazów Pana Jezusa Miłosiernego, pokazanych na wernisażu, który odbył się 9 listopada w Krakowie w krużgankach klasztoru dominikanów?

- Z pewnością tak. Choć akurat w tym wypadku w grę wchodzą również dwa inne arcy-wojtylańskie tematy: solidarność i miłosierdzie. Ale zgoda - dla projektu „Namalować katolicyzm od nowa”, którego pierwszą częścią jest wystawa krakowska, zasadniczym kontekstem jest głęboki kryzys kultury chrześcijańskiej.

Czyli temat pierwszego kroku projektu malarskiego, to też inspiracja Wojtyłańska?

- Bezspornie. Zaczęliśmy od zaproponowania wybitnym polskim artystom namalowanie obrazu Chrystusa Miłosiernego nie przez przypadek. Po pierwsze dlatego – co dobrze rozumieją uczniowie św. Jana Pawła II – że każdy ważny projekt zaczynać wypada od Zbawiciela człowieka. Św. Tomasz zaczyna swój traktat De ente et essentia (O bycie i istocie) od cudownie lapidarnego zdania, że „mały błąd na początku wielkim jest na końcu”. Filozoficzne i teologiczne myślenie Janopowłowe podpowiada, że jeśli zacznie się myśleć od Chrystusa, to zacznie się dobrze. Pierwsza encyklika to przecież „Redemptor hominis”.

Drugi powód dla którego zaczęliśmy od obrazu „Jezu ufam Tobie” – i to też jest myśl, którą zawdzięczamy Janowi Pawłowi II – że po koszmarze XX wieku orędzie Miłosierdzia Bożego jest nam zadane – trzeba o tym myśleć i to praktykować. Być może nam, Polakom wypada się tym zająć w szczególności. Muszę przyznać, że zawsze intrygował mnie duchowy związek pomiędzy profesorem filozofii Karolem Wojtyłą a prostą zakonnicą Faustyną Kowalską. To związek dwóch gigantów. Ten związek to dowód, że giganci widzą się nawzajem ponad naszymi głowami. Rozmawiają ze sobą. Jan Paweł II uzupełnia to orędzie o niezwykłą interpretację fenomenu i dziedzictwa solidarności. Nie miejsce by to tu rozwijać, ale to jeden z wielkich tematów, które chciałbym by żyły w naszym Instytucie. Poświęciliśmy mu zresztą jeden z roczników Teologii Politycznej.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter