W podlaskiej mieścinie po transformacji ustrojowej czas jakby stanął w miejscu.
fot. dystrybucjakinowa.tvp.plJacek Bromski od zawsze realizował filmy w gatunkach popularnych, głównie kryminały i komedie. Rozgłos przyniósł mu komediowy tryptyk: „U Pana Boga za piecem” (1998), „U Pana Boga w ogródku” (2007) i „U Pana Boga za miedzą” (2009). Filmy te, przepełnione ciepłą atmosferą podlaskiej prowincji, cieszyły się wielką frekwencją w kinach i są często wznawiane w programach TVP. Autor kreował w nich niemal bajkową rzeczywistość. W podlaskiej mieścinie po transformacji ustrojowej czas jakby stanął w miejscu. Ludzie żyją tam w zgodzie z naturalnymi prawami moralnymi, chętnie słuchają miejscowego proboszcza, który zręcznie łagodzi występujące między mieszkańcami nieporozumienia i konflikty, stara się także dobrze żyć z miejscowymi wyznawcami prawosławia i z przybyszami. Aprobata reżysera dla tradycyjnego życia spotykała się z niechęcią ze strony lewicowej krytyki, ale Bromski, dzięki umiejętności lawirowania w zmieniającej się rzeczywistości, wychodził cało z medialnych opresji. Dzięki temu jego filmy stały się widoczną częścią repertuaru kinowego i telewizyjnego.
Po kilkunastu latach Bromski zrealizował czwartą część serii. Zgodnie z osobistą intuicją dostosował scenariusz do bieżącej sytuacji społecznej. Z tego powodu „U Pana Boga w Królowym Moście” odróżnia się od poprzednich części serii klimatem oraz raczej pesymistyczną wymową. Słodko-gorzki humor dopełnia całości. W filmie spotykamy podstarzałych bohaterów: proboszcza, komendanta policji, burmistrza. Pojawiają się też nowe postacie. Do Królowego Mostu z Warszawy przyjeżdża studentka archeologii. Proboszcz pozwala jej na prace w podziemiach kościoła. Dziewczyna wydobywa ukryte pudełko, w którym znajduje… pisemny edykt króla Jana Kazimierza, przyznający miastu Królowy Most suwerenność państwową. Pismo wywołuje euforię wśród mieszkańców. Rada miasta z burmistrzem i nauczycielem historii na czele ogłasza projekt niepodległości, powołując się na historyczną ciągłość prawną. Afera nabiera charakteru państwowego. Głos zabierają cyniczni politycy, skołowany sejm i hamletyzujący prezydent, który podpisuje zgodę na secesję pod wpływem nawiedzającego go ducha lokalnej wiedźmy (!?). Niepodległość miasteczka staje się faktem, co wywołuje dalsze konsekwencje, a nawet reperkusje międzynarodowe. Chińczycy oferują inwestycje za miliard dolarów, a feministki ruszają do boju. Bromski stopniuje więc przewrotne efekty satyryczne na aktualną sytuację polityczną w Polsce. Na końcu tego nieźle zrealizowanego filmu wyłaniają się pytania. Czy Polska się rozpadnie, kiedy miasta i regiony zaczną ogłaszać suwerenność? I czy reżyser na poważnie stawia takie diagnozy?
„U Pana Boga w Królowym Moście”. Polska, 2024. Reżyseria: Jacek Bromski. Wykonawcy: Krzysztof Dzierma, Andrzej Beja-Zaborski, Aleksandra Grabowska, Karol Dziuba, Mikołaj Grabowski, Olgierd Łukaszewicz i inni. Dystrybucja: TVP