Austriacka reżyserka Jessica Hausner w ostatnich latach zasłynęła na międzynarodowych festiwalach filmami, w których opisywała absurdy światopoglądowe, typowe dla współczesnej obyczajowości i kultury.

Nie proponowała jednak nic w zamian. Jej wizja polegała na negowaniu wszystkich wartości tradycyjnie chrześcijańskich. Podobnie jest w jej nowym filmie „Club Zero”, który wygląda na istne kuriozum tematyczne i estetyczne. Jednak warto go skomentować ze względu na wagę poruszanych problemów. Autorka zajęła się bowiem jedną z ważniejszych spraw w aktualnym życiu obyczajowym, społecznym i kulturowym (także w Polsce), a mianowicie kuchnią i jedzeniem. Temat jest dziś wprost obsesyjnie obecny w mediach, głównie w telewizjach, gdzie przewija się w rozmaitych porankach śniadaniowych i innych programach. Jednocześnie sposób odżywiania poddawany jest niewiarygodnej presji ideologicznej i propagandowej, związanej z wegetarianizmem, głodówkami i innymi modami. Z jednej więc strony namawia się ludzi do wyrafinowanej kuchni, z drugiej zaś coraz bardziej obrzydza jedzenie.
Jessica Hausner podjęła ten temat w sposób dla siebie właściwy, to znaczy sprowadzając go do totalnego absurdu. Akcja rozgrywa się w ekskluzywnym prywatnym liceum gdzieś w Austrii. Kierownictwo wprowadza tam dziwną dyscyplinę. Młodzież zmuszana jest do ograniczonego i niewielkiego odżywiania, w myśl modnego tzw. zdrowego stylu życia.
Na dodatek na zaproszenie rady rodziców do szkoły przybywa nowa nauczycielka, pani Novak. Ostro bierze się do roboty i wprowadza w szkole jeszcze większy reżim dotyczący jedzenia. Wmawia dorastającym dzieciom, że właściwie nie powinny nic jeść, a najlepiej obywać się stale bez jedzenia. Tak będzie lepiej dla nich, obalania kapitalizmu i ratowania planety Ziemia (wątek ekologiczny). Zdezorientowani rodzice są przerażeni, ale młodzież w większości poddaje się presji i przestaje jeść.
Autorka filmu w powolnym rytmie celebruje te absurdalne wydarzenia, mnożąc coraz bardziej surrealistyczne sytuacje. W konsekwencji brnie w totalną negację wszystkiego. Świat i edukacja poddawane są na ekranie ideowemu terrorowi, ale bunt przeciwko temu też jest mało konstruktywny. Niewielka grupa uczniów nagle znika i nie wiadomo, co się z nimi dzieje. Czy mamy tu zatem do czynienia z wizją samozagłady, czy też z odejściem uczniów do jakiejś innej, niewiadomej rzeczywistości? Jessica Hausner, poniekąd słusznie krytykując ideologiczne absurdy współczesnego świata, zabrnęła w anarchizm i beznadzieję. Warto więc zdać sobie sprawę z tego, w jaki sposób problemy współczesnego Zachodu ukazują nagradzani na festiwalach filmowcy europejscy. Film wchodzi na ekrany 16 lutego.
„Club Zero”. Austria/Wielka Brytania, 2023. Reżyseria: Jessica Hausner. Wykonawcy: Mia Wasikowska, Amanda Lawrence, Sidse Babett Knudset i inni. Dystrybucja: