W poniedziałek 19 września w rzymskim Sanktuarium Królowej Apostołów odbędzie się pogrzeb włoskiego księdza Gabriele Amortha.
2016-09-18 15:55kg (KAI/OR) / Rzym, mz
fot. Pixabay.com
Tam też zostanie pochowany ten włoski kapłan, najsłynniejszy współczesny egzorcysta, który zmarł 16 września w wieku 91 lat. Był autorem kilkudziesięciu książek, tłumaczonych na wiele języków oraz licznych artykułów poświęconych duchowej walce z szatanem. Ks. Amorth zostanie pochowany w krypcie obok bł. Jakuba Alberionego – założyciela Towarzystwa św. Pawła (paulistów), którego był członkiem.
Don Gabriele – jak go powszechnie nazywano – urodził się 1 maja 1925 r. w Modenie w północnych Włoszech. Po ukończeniu studiów prawniczych w wieku 22 lat wstąpił do paulistów, w którym 24 stycznia 1951 r. przyjął w Rzymie święcenia kapłańskie. W swoim zgromadzeniu był m.in. formatorem przyszłych zakonników, animatorem duchowym, zajmował się też pisarstwem i dziennikarstwem, przy czym głównym tematem jego pism były sprawy duchowe i walka człowieka ze złem.
Przez wiele lat był dyrektorem miesięcznika "Madre di Dio" i współpracownikiem największego włoskiego tygodnika katolickiego "Famiglia Cristiana", jak również pisma "Credere" i włoskiego Radia Maria.
W 1985 r. ówczesny wikariusz papieski dla diecezji rzymskiej kard. Ugo Poletti mianował go egzorcystą dla tej diecezji i dla Państwa Miasta Watykanu, dzięki czemu wkrótce stał się znany na całym świecie. W 1990 r. założył Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów, któremu przewodniczył do roku 2000.
W wieku 75 lat przeszedł na emeryturę, ale mimo podeszłego wieku niemal do końca życia posługiwał jako egzorcysta i spowiednik, głosił rekolekcje i konferencje, pisał książki oraz oczywiście nadal udzielał się jako egzorcysta. Twierdził, że odbył około 70 tys. egzorcyzmów. Ostatnie tygodnie życia spędził w jednym ze szpitali rzymskich z powodu problemów z płucami i tam zmarł.
Był człowiekiem bardzo medialnym, a swą popularność wykorzystywał do mówienia o satanizmie, walce ze złem, a jednocześnie stale podkreślał, że dobro jest silniejsze od zła, a Bóg jest większy i piękniejszy od szatana. Ale ubolewał też, że wielu ludzi, w tym także duchowieństwo, nie wierzy w szatana i odrzuca egzorcyzmy, a nawet wątpi w moc Jezusa wypędzania diabła. Mówił o tym m.in. w głośnym wywiadzie dla włoskiego pisma "30 Giorni" w 2001 r., dodając, że dzieje się tak w czasie, gdy coraz bardziej szerzą się magia, okultyzm i satanizm.
– Przerażający upadek wiary w całej Europie katolickiej sprawia, że ludzie miotają się między rękami magów i wróżbitów i rozkwitają sekty satanistyczne – powiedział wówczas ks. Amorth.
Krytykował popularną na całym świecie angielską sagę o Harrym Potterze, polemizując z tymi, którzy dostrzegali w niej korzenie chrześcijańskie, potępiał uprawianie jogi i muzykę rockową, zwłaszcza "twardy metal" i wiele innych zjawisk, uważając je za przemijające wprawdzie, ale doraźnie szkodliwe mody.
W swoim czasie stwierdził, że szatan jest obecny nawet w Watykanie, z czego nigdy się nie wycofał, ale też nigdy go za to nie potępiono ani nie upomniano. Wielokrotnie wzywał biskupów z całego świata, aby nie lekceważyli zjawiska satanizmu i aby w każdej diecezji był przynajmniej jeden egzorcysta, odpowiednio przygotowany do tych zadań.
Spośród wielu jego książek po polsku wydano m.in. takie tytuły, jak „Wyznania egzorcysty", „Egzorcyści i psychiatrzy", „Świadectwo egzorcysty", „Odejdź ode mnie szatanie" i „Ewangelia Maryi. Kobieta, która pokonała zło". W 2012 r. ukazał się zapis rozmowy, jaką przeprowadził z nim dziennikarz Paolo Rodari, zatytułowany "L’ultimo esorcista. La mia battaglia contro Satana" ("Ostatni egzorcysta. Moja walka z szatanem"), który stał się światowym bestsellerem, podobnie jak wydana w rok później pozycja "Il segno dell'esorcista" ("Znak egzorcysty").
Ks. Amorth jeszcze jako człowiek świecki działał w latach II wojny światowej w ruchu partyzanckim w regionie Emilii, za co 8 września tego roku, na kilka dni przed śmiercią, prefekt Rzymu Paola Basilone w obecności ministra obrony Roberty Pinotti odznaczyła go Medalem Wyzwolenia.