29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zaklaskaliśmy papieża?

Ocena: 0
1121

Czerwiec był miesiącem pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. Każda z osobna była wielkim wydarzeniem dla kraju, a wszystkie razem tworzyły jedno dzieło odnowy polskiego społeczeństwa.

fot. Irena Świerdzewska

13 czerwca 1999 r., liturgia słowa z Janem Pawłem II pod katedrą warszawsko-praską. Papież kończy refleksją o wojnie z bolszewikami w 1920 r. Chce powiedzieć coś ważnego. „Właśnie wtedy, w 1920 roku, gdy bolszewicy szli na Warszawę, wtedy się urodziłem i tym…”. Wierni przerywają mu przeciągłym biesiadnym „Sto lat”. „W każdym razie wiem, że wobec tych, którzy zginęli w bitwie o Warszawę (…), zaciągnąłem szczególny dług wdzięczności”. Oklaski i skandowanie, rytmiczne i coraz szybsze, jak na stadionie. Jan Paweł II ciągnie łamiącym się głosem: „I to chciałem wam powiedzieć, a raczej wyznać tu właśnie, (…) gdzie znajduje się Radzymin i gdzie ślady tego olbrzymiego wysiłku (…). Wszystko to razem jest tam wpisane w te mogiły, które po nich pozostały”.

Bolesny jest kontrast między powagą słów papieża a piknikowym nastrojem słuchających, między jego „mogiłami” a ich „Sto lat”. Nie dziwią powtarzające się komentarze, że jako naród zmarnowaliśmy dar, jakim było jego nauczanie skierowane do Polaków, a jego wielkość rozmieniliśmy na drobne w postaci pomników. Jeśli jednak wpływ papieskich pielgrzymek był tak powierzchowny, można by z tego faktu uczynić zarzut wobec samego Jana Pawła II. Czy on rzeczywiście dał się Polakom zaklaskać?

 


OD SZCZECINA PO DUKLĘ

Żeby uświadomić sobie, czym dla Polaków były papieskie pielgrzymki, warto przytoczyć trochę danych. Od pierwszej pielgrzymki w 1979 r. do ostatniej w 2002 r. przyjechał do kraju dziewięć razy. W sumie spędził tu 66 dni, odwiedził 57 miejscowości – od Szczecina po Duklę i od Suwalszczyzny po Dolny Śląsk. Cztery pokolenia Polaków – od urodzonych przed odzyskaniem niepodległości w 1918 r. po urodzonych po upadku komunizmu – słuchały nauczania papieża w ojczyźnie.

W 1983 r., według szacunków Służby Bezpieczeństwa, w wydarzeniach z papieżem uczestniczyło bezpośrednio ok. 7 milionów Polaków. Podobna liczba zadeklarowała pragnienie udziału w uroczystościach w 1999 r. według badań OBOP, a prawie czterokrotnie więcej zamierzało oglądać je w telewizji. Podczas ostatniej wizyty padł być może rekord frekwencji na pojedynczym spotkaniu z papieżem – 2,5 miliona wiernych na krakowskich Błoniach 18 sierpnia 2002 r. Średnio co 2 lata i 8 miesięcy Polska była poruszona przez wydarzenie, którego nie da się z niczym porównać, jeśli chodzi o masowość i intensywność przeżywania.

 


OBOPÓLNE ZOBOWIĄZANIE

Wpływ tych 66 dni na społeczeństwo mogą pokazać trzy procesy. Pierwszym jest powstanie Solidarności i zmiana ustroju w Polsce, drugim – zmiany dotyczące ochrony życia poczętego, trzecim – kształtowanie się postaw religijnych.

Jan Paweł II był opiekunem Solidarności. W sierpniu 1980 r., gdy podczas strajków na Wybrzeżu rodziła się Solidarność, robotnicy identyfikowali się z nim, umieszczając w zakładach pracy jego portrety. Pielgrzymka do Polski rok wcześniej, w czerwcu 1979 r., dała robotnikom świadomość potężnego wsparcia. Utożsamianie się z ich walką osoby o takim autorytecie dawało poczucie, że sprawa Solidarności ma ogólnoświatowe znaczenie. Każda kolejna pielgrzymka – w 1983 i 1987 r. – była ze strony papieża okazją do wyrażenia poparcia dla podmiotowości narodu, której kwintesencją była Solidarność. Najdobitniej powiedział to 35 lat temu na gdańskim osiedlu Zaspa: „Chcę mówić do was, a także w pewnym sensie za was”.

W czasie pielgrzymek ujawniała się więź papieża z narodem, poczucie „obopólnego zobowiązania”, jak pisze historyk Andrzej Friszke. „Wyrażało się ono w przekonaniu, że on tam w Watykanie o nas myśli i stara się nam pomóc, ale my jemu jesteśmy też coś winni. Nie możemy zrobić czegoś, co byłoby bardzo przeciwne jego naukom”.

 


PODMIOTOWOŚĆ NARODU

Więź papieża z Polakami przeżywała też swoje kryzysy. Już pielgrzymka w 1987 r. pokazywała pewne napięcie. Z okna na Franciszkańskiej w Krakowie mówił, że przyjechał nie tylko, „żebyście pokrzyczeli, pośpiewali (…), ale także, byście się dobrze nad tym wszystkim zastanowili”. Manifestacje antykomunistyczne zaraz po zakończeniu spotkań z papieżem świadczyły o tym, że dla wielu poczucie więzi z Ojcem Świętym opiera się na przekonaniu o posiadaniu wspólnego wroga. Tymczasem Janowi Pawłowi II chodziło nie tyle o obalenie komunizmu, ile raczej o stworzenie społeczeństwa ludzi wolnych, stanowiących o sobie. „Nie może być zdrowego społeczeństwa, jeżeli w nim sprawa wolności, wolności osobowej, wolności wspólnotowej, wolności narodowej nie jest rozwiązana do końca, uczciwie, z pełnym poczuciem odpowiedzialności” – kończył przemówienie do młodzieży z okna Pałacu Arcybiskupów Krakowskich.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest historykiem, pracownikiem Centrum Myśli Jana Pawła II

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter