27 lutego
czwartek
Gabriela, Anastazji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zakaz bezczynności

Ocena: 0
4320
To nie jest poezja ani dokument kaznodziejski, który porusza emocje. Jest to dokument, który pomaga zrozumieć kwestie bioetyczne i jest napisany językiem zrozumiałym dla zwykłego czytelnika – podkreśla abp Henryk Hoser
Z abp. Henrykiem Hoserem SAC, przewodniczącym Zespołu ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia Monika Florek-Mostowska


Konferencja Episkopatu opublikowała właśnie dokument „O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek”. Jakie to wyzwania?

To nie jest ostatni dokument dotyczący kwestii bioetycznych, więc nie obejmuje on wszystkich wyzwań z tej dziedziny. Problemy bioetyczne są niezwykle złożone, dlatego wymagają pogłębionej wiedzy z zakresu medycyny, prawa, ustawodawstwa międzynarodowego itd. Stąd we wspomnianym dokumencie na razie koncentrujemy się jedynie na początku ludzkiego życia i zagadnieniu ludzkiej prokreacji, a więc na bioetyce genetycznej – także na zagrożeniach dla życia ludzkiego w fazie prenatalnej i moralnych aspektach zapłodnienia pozaustrojowego.


Czyli znów kwestia in vitro…


…a także kwestia antykoncepcji, antykoncepcyjnych środków wczesnoporonnych, aborcji oraz diagnostyki preimplantacyjnej i eksperymentowania na ludzkich embrionach.


Czy dokument porusza także inne problemy moralne, jakie pociąga za sobą zapłodnienie pozaustrojowe, np. kwestię matek surogatek?

Nie odnosimy się na razie do macierzyństwa zastępczego czy tzw. matek surogatek, nie mówimy też o heterologicznym zapłodnieniu pozaustrojowym, w ramach którego pobiera się komórki rozrodcze od tzw. „osób trzecich”. O tym będzie później.


Biskupi na dobre podjęli konfrontację ze współczesną cywilizacją?

Chrześcijanie muszą się przeciwstawiać cywilizacji śmierci. Co prawda istnienie tej cywilizacji jest przez niektórych kwestionowane, ale dane wskazują, że życie w „słabej formie”, czyli życie osób nienarodzonych, nieuleczalnie chorych i starszych, jest coraz słabiej chronione, coraz bardziej relatywizowane i traktowane jako życie gorszej jakości. Prawo do życia staje się prawem selektywnym. Człowiek decyduje o tym, kto ma żyć, a kto nie. Zanika przekonanie, że życie ludzkie przynależy wyłącznie do Boga, że każde życie ludzkie ma charakter sakralny. Musimy przypomnieć sobie słowa z Księgi Rodzaju: „Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata”. To one stanowią motto naszego dokumentu.


A poza przypominaniem, co nowego wnosi dokument?


Dokument nie tworzy nowych norm kościelnych ani moralno-etycznych, ale przypomina to, co bioetyka formułowała dotychczas i ukazuje podstawy tych ocen, które są wiążące dla osób wyznających wiarę w jednego Boga, przekonanych o specyficznej i wyjątkowej ludzkiej naturze. Obecnie panuje dyktat opinii prywatnych czy środowiskowych, które mają znaczenie dominujące nad tym, co nazywamy prawdą obiektywną, uniwersalną.


Do kogo skierowany jest ten dokument? Jedynie do katolików? Oni przecież znają argumenty „za” i „przeciw” ochronie życia.


Adresatem dokumentu są przede wszystkim ludzie wierzący i dlatego Kościół zabiera tutaj głos. Ale nie tylko oni. Dokument jest skierowany także do wszystkich ludzi dobrej woli, którzy są zainteresowani kształtowaniem właściwych postaw wobec życia. Do przekazu medialnego w kwestiach bioetycznych wkrada się wiele przekłamań. My zaś chcemy dostarczyć osobom zainteresowanym rzetelnej wiedzy dotyczącej kwestii bioetycznych i zachęcić do zaangażowania na rzecz obrony życia. Nie wolno nam opierać się na uproszczonych informacjach medialnych. Współczesny człowiek staje przed najbardziej fundamentalnymi pytaniami dotyczącymi początku i końca życia. Do ich rozstrzygania potrzebne są mądrość, uczciwość, roztropność, wrażliwość moralna, ale też wiedza religijna i naukowa.


Czego Księża Biskupi spodziewają się po upowszechnieniu tego dokumentu?


Piszemy w dokumencie o „zakazie bezczynności”. Obecnie konieczne jest zajęcie wyraźnego stanowiska, jednoznaczne opowiedzenie się po stronie życia. Nie wystarczy tylko znać argumenty, ale trzeba je wykorzystywać w obronie życia. Wielu chrześcijan staje wobec dramatycznych decyzji dotyczących odebrania życia nienarodzonemu człowiekowi. Podkreślamy: nie wolno czynić zła, aby osiągnąć dobro, żadne działanie, które prowadzi do zagrożenia życia człowieka, nie da się usprawiedliwić nawet najbardziej wzniosłym celem. Źle realizowane pragnienie stania się rodzicami, ze zgodą na „poświęcenie” w tym celu kilku innych istnień ludzkich, obciąża sumienie winą za ich śmierć. A tak się dzieje. Kiedy po wszczepieniu do macicy zarodków z zapłodnienia in vitro, rozwija się ich „za dużo”, tzw. nadliczbowe embriony w późniejszej fazie są usuwane. Podobnie giną zarodki, u których wykryto wady. Taka procedura łączy się z zabójstwem. Chrześcijanin musi się troszczyć o prawdę i demaskować kłamstwa. A takimi są sugestie, że zapłodnienie pozaustrojowe jest leczeniem niepłodności. Tymczasem ono niczego nie leczy. Niepłodni po skorzystaniu z zapłodnienia in vitro nadal pozostają niepłodni. Dziecko dla nich zostało „wyprodukowane” w laboratorium. To tylko jeden z przejawów takiego przekłamania.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 lutego

Czwartek, VII Tydzień zwykły
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 9, 41-43. 45. 47-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter