20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Z Panem Bogiem po polsku

Ocena: 0
2698

W Polsce bez zwłoki

Z możliwości tej szybko skorzystali biskupi polscy. Na podstawie uchwały podjętej na 89. Konferencji Plenarnej Episkopatu Polski, która obradowała we Wrocławiu 1 i 2 września 1965 r., na razie tylko w zakresie recytacji wspomnianych części stałych Mszy Świętej, wprowadzono język polski do liturgii mszalnej. Nadal jednak po grecku miało być śpiewane Kyrie, a odpowiedzi w dialogach liturgicznych z kapłanem po łacinie, np. Et cum spiritu tuo. Warto dodać, że jeszcze przed rozpoczęciem soboru, w 1961 r., biskupi polscy prosili Stolicę Apostolską o możliwość korzystania z języka narodowego w czytaniach mszalnych oraz w sprawowaniu sakramentów i sakramentaliów, na co jeszcze w tym samym roku otrzymali zgodę

Znani z wielkiego pietyzmu do liturgii benedyktyni z Tyńca w 1965 r. rozpoczęli pracę nad wydaniem „Mszału Rzymskiego łacińsko-polskiego”. Za podstawę posłużył „Mszał Rzymski dla diecezji polskich” wydany w 1963 r. przez Pallottinum. W trzy lata później został on wydany w pallotyńskim Editions du Dialogue w Paryżu, a jego egzemplarze – często z wielkim trudem – były sprowadzane do Polski i przekazywane poszczególnym parafiom. Kolejne wydanie studyjne Mszału dla diecezji polskich ukazało się w 1980 r. Definitywna jego wersja ukazała się w 1986 r. i do dzisiaj obowiązuje. Po ukazaniu się trzeciego łacińskiego wydania wzorcowego Mszału Rzymskiego w 2002 r. rozpoczęły się prace nad nowym wydaniem Mszału w języku polskim.

W kwietniu 1969 r. Paweł VI ogłosił promulgację Mszału Rzymskiego. Adnotacja: „odnowionego według postanowienia Soboru Watykańskiego II” wskazywała, że nie chodziło o tworzenie nowego Mszału, ale jedynie o odnowienie dotychczasowej formy liturgii. Zasadniczą nowością były zmiany w Modlitwie Eucharystycznej – włączenie do niej trzech nowych Kanonów z zaznaczeniem, że słowa Pańskie wypowiadane podczas konsekracji muszą być te same w każdym z nich. Powstały też przyjęte ze starej tradycji Kościoła rzymskiego bądź na nowo utworzone nowe prefacje, „przez co jaśniej mają być ukazane niektóre momenty tajemnicy wiary i przedstawione liczne i bogate motywy składania dziękczynienia”. Zachowując istotę, uproszczone zostały niektóre obrzędy, a jednocześnie przywrócono to, co w ciągu wieków zostało opuszczone. Ponadto układ czytań mszalnych został rozłożony na trzy lata (Rok A, B, C). W dni świąteczne poprzedzono czytanie Listów i Ewangelii czytaniem ze Starego Testamentu lub – w okresie wielkanocnym – z Dziejów Apostolskich. Zwiększono liczbę oracji, by odpowiadały współczesnym potrzebom, a pierwotną treść przywrócono oracjom starożytnym. „Mszał ten zostanie przyjęty przez wiernych jako środek do świadczenia i potwierdzania jedności wszystkich i że dzięki niemu w tak wielkiej rozmaitości języków dotrze do Ojca Niebieskiego przez naszego najwyższego Kapłana Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym bardziej wonna od wszelkiego kadzidła jedna i ta sama modlitwa”.

Niedługo potem Kongregacja Kultu Bożego pozwoliła, aby kapłani w starszym wieku, chorzy, którym trudno było przystosować się do nowych zasad, mogli celebrować Mszę w dawnej formie.

Po zakończeniu 119. Konferencji Episkopatu, która obradowała 5 maja 1970 r., biskupi stwierdzali: „Na wniosek Przewodniczącego Komisji Episkopatu ds. Liturgii Konferencja uchwaliła – w tajnym głosowaniu – że Ordo Missae w przekładzie polskim wejdzie w życie w I niedzielę Adwentu 1970 r. Postanowiono jednocześnie, że wprowadzenie nowego Ordo Missae musi być poprzedzone odpowiednim przygotowaniem rubrycystyczno-homiletycznym”.

W Polsce najlepiej zmiany w liturgii, a przede wszystkim jej celebrę w języku polskim, przyjęła młodzież. Również młodsi księża wprowadzali reformę dość energicznie i śmiało. Wśród osób starszych reakcje były różne, choć zasadniczo nawet wśród nich nie było kontestacji. Wielu starszych rozstawało się przecież z obrzędem, z którym od dzieciństwa byli związani. Obawy mieli też ci wszyscy, którzy nie znali języków obcych – bądź znali je w stopniu niedoskonałym. Wcześniej było dla nich oczywiste, że gdy znajdą się w jakimkolwiek kościele katolickim, nawet na najdalszych kontynentach, będą mogli czuć się jak na Mszy Świętej w Polsce.

Zgodnie z wytycznymi prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego i episkopatu księża starali się przygotowywać wiernych do zmian stopniowo, podkreślając, że idą nowe czasy i Kościół przystosowuje się do ich wymogów. Wielkim przeżyciem dla wielu wiernych było celebrowanie w języku polskim liturgii Wielkiego Tygodnia i odkrywanie jej niejako na nowo.

Wprowadzenie języka polskiego do liturgii Mszy Świętej zachęciło większość wiernych do aktywnego w niej uczestnictwa. Czasy, gdy podczas Eucharystii kapłan odmawiał modlitwy w języku łacińskim, a wierni, nic lub niewiele rozumiejący, odmawiali w tym czasie Różaniec lub litanie, zaczęły odchodzić w przeszłość.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz tygodnika "Idziemy"

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter