29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Z Karagandy na Kaukaz

Ocena: 5
2249

fot. Łukasz Kołtowski

Obwód karagandzki stał się w ubiegłym stuleciu miejscem zsyłki dziesiątków tysięcy Polaków. Od lat 30. XX w. działalność duszpasterska odbywała się w warunkach represji komunistycznych. Jednym z najbardziej znanych kapłanów był ks. Władysław Bukowiński (przyjaciel Jana Pawła II, beatyfikowany w 2016 r.), który po odbyciu kary w sowieckich łagrach, od lat 50. aktywnie uczestniczył w katechizacji katolików na tym obszarze. Wieść o podziemnym Kościele katolickim w Karagandzie rozniosła się w Związku Radzieckim. Przenosili się tu wypuszczani z łagrów czy z zesłania katolicy, których pozbawiono prawa powrotu w rodzinne strony. Jedna z zakonnic, s. Klara Ritter, wspomina swojego ojca, który z północy ZSRR przewiózł rodzinę do Karagandy, mówiąc dzieciom, że zamieszkać można wszędzie, „a w Karagandzie jest wiara”. Nie był to odosobniony przypadek, gdyż ludzie przybywali z najodleglejszych zakątków ZSRR, aby spotkać kapłana.

Obecnie w seminarium studiuje ośmiu kleryków. Pochodzą z Gruzji, Armenii i Kazachstanu. Diakon z Filipin został wyświęcony 2 kwietnia tego roku, o. Merabi zaś w czerwcu 2018 r. W przyszłym roku oczekuje się przyjazdu dwóch zakonników z Indonezji. W murach seminarium studiowali też polscy kapłani. Teraz pracują na terenie Kazachstanu.

– Kleryków z Gruzji, którzy studiują w Kazachstanie, jest czterech: Tamazi, Beka, Giorgi i ja – mówi brat Lasza Manukian, obecnie kleryk czwartego roku seminarium w Karagandzie. – Ja jestem pierwszym zakonnikiem, który zaczął studia w tym seminarium oraz pierwszym kamilianinem w Kazachstanie – dodaje. Dla dwóch pierwszych to ostatni rok studiów poprzedzający przyjęcie święceń kapłańskich. Sam brat Lasza 14 lipca przyjął śluby wieczyste w rodzinnych stronach, w Achelciche.

– Jak byłem mały, w moim domu, w Abastumani, 280 km od Tbilisi, odprawiało się Mszę, i do mojego proboszcza często przyjeżdżali i pomagali kamilianie. I tak poznałem kamilianów – dodaje łamaną polszczyzną br. Lasza. Mówiąc o proboszczu, ma na myśli ks. Jerzego Szymerowskiego, kapłana diecezji ełckiej, zmarłego w 2016 r., który poświęcił życie pracy duszpasterskiej na Kaukazie. Wspomina, że chęć służenia na wzór charyzmatu kamiliańskiego zrodziła się podczas jego wakacyjnych wyjazdów wolontariackich do ośrodka prowadzonego przez zakonników w Tbilisi.

– I tak jeszcze bardziej poznałem ich działalność, która mi się bardzo podobała – przyznaje. – Ja też chciałem tak służyć i ten przykład służenia mi się bardzo spodobał, i zachęcił do tego, że teraz jestem tu – kończy, dzieląc się początkami swego powołania. W czasie wolnym br. Lasza nadal pomaga w Centrum Leczniczo-Rehabilitacyjnym Misji Kamiliańskiej w Tbilisi. Ośrodek znalazł się na liście miejsc, które odwiedził papież Franciszek podczas pielgrzymki do Gruzji w 2016 r. Jednym z posługujących tam osobom niepełnosprawnym i ubogim jest o. Zygmunt Niedźwiedź OSCam.

 


DLA DWÓCH OSÓB

– Posprzątajmy jeszcze przedsionek. Zdążymy. Do trzynastej zostało piętnaście minut – mówi o. Zygmunt, wchodząc do pokoju w mieszkaniu pana Aleksandra w biedniejszej dzielnicy Tbilisi. Zwraca się do polskich wolontariuszek, które towarzyszą mu tego dnia w sprzątaniu lokum mężczyzny. Ten ma podobno jakieś koligacje z Adamem Mickiewiczem. Trafił do Gruzji, gdzie zamieszkał z matką, która później zmarła z powodu choroby nowotworowej. On również podupadł na zdrowiu i przeszedł operację serca. W tym czasie mieszkanie znalazło się w opłakanym stanie. Ojciec Zygmunt posługuje na Kaukazie już kilkanaście lat. Tego dnia ma lateksowe rękawiczki. Są brudne od jakiejś czarnej mazi i poszarpane od szorowania sedesu. Żadna z dziewcząt nie chciała się tego podjąć. Duchowny, pochylony, cierpliwie stara się doczyścić toaletę. Wcześniej roznosił Komunię Świętą podopiecznym mieszkającym w okolicy. W dziewczętach zarówno postawa pana Aleksandra, jak i stan jego mieszkania wzbudzają sprzeciw. Po kilku godzinach sprzątania są poirytowane i zmęczone, chcą jak najszybciej zakończyć. Ojciec Zygmunt widzi to zupełnie inaczej. Kwituje tylko: „Pan Jezusek trochę się zabrudził” – i dalej szoruje toaletę.

– Brakuje kapłanów, takich młodych, zagrzewających entuzjazmem – przyznaje br. Lasha zwracając uwagę na potrzebę większej liczby misjonarzy, którzy byliby gotowi do sprawowania Mszy Świętej nawet dla dwóch osób. – Są tacy kapłani w Gruzji, w Kazachstanie, którzy jeżdżą kilkaset kilometrów dla tych dwóch osób i służą im, żeby w niedzielę mięli świętą Eucharystię – dodaje. Bo Kaukaz to pod wieloma względami wymagający teren duszpasterski.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter