Polska jest drugą Ziemią Świętą – mówi Paula Andrea Mora Díaz, wolontariuszka w Komitecie Organizacyjnym Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.
Fabiola i Gustavo na audiencji generalnej w Watykanie
Zbliża się godz. 15. Z wszystkich pięter budynku przy Kanoniczej 18 zbiegają się młodzi ludzie. Polski słyszy się tu z rzadka. Ktoś wkłada mi do ręki ściągawkę. To tekst koronki do Bożego Miłosierdzia w kilku językach. Modlimy się po portugalsku, angielsku, ukraińsku… Tak jest co dzień w biurze ŚDM w Krakowie, gdzie pracują 44 osoby z całego świata.
Wspólna modlitwa to inicjatywa wolontariuszy. Za pomocą mediów społecznościowych zbierają intencje z całego świata. A dzięki aplikacji Periscope Koronka transmitowana jest na żywo w internecie.
Miesiąc miodowy
Dziś jest dzień portugalski. Transmisję realizuje więc Fabiola Goulard-Huguenin. Śliczna brazylijska dziennikarka przyjechała do Polski ze swoim mężem. – To nasz miesiąc miodowy – żartują z Gustavem. Ślub wzięli w sierpniu ubiegłego roku. A już miesiąc później wylądowali w Krakowie.
– To był nasz wspólny pomysł – mówią. Poznali się w 2012 r. na jedynym ze zjazdów Odnowy w Duchu Świętym. Na drodze do szczęścia stanęła jednak odległość. On mieszkał w Rio, ona we Florianopolis na południu Brazylii. Dzieliło ich ponad 1000 km – połączył komitet organizacyjny ŚDM. Czterdzieści dni po tym, jak zdecydowali, że jednak spróbują być razem, Fabiola również trafiła do Rio. Co więcej, zaczęła pracę w tym samym pokoju, co Gustavo. On – jako autor logo ŚDM 2013 – kierował działem graficznym. Ona zajmowała się stroną internetową. – Praca podczas ŚDM w Rio umożliwiła nam bliski kontakt i rozwijanie naszej relacji. Zupełnie jakby Bóg powiedział: „Macie być razem”. To było czyste szaleństwo. Ale skoro przetrwaliśmy ŚDM, to stwierdziliśmy, że przetrwamy też małżeństwo – śmieje się chłopak.
– Gustavo oświadczył mi się na Copacabanie. W tym samym miejscu, gdzie kilka miesięcy wcześniej modliliśmy się z papieżem Franciszkiem – zwierza się Fabiola.
– Całe nasze życie zmieniło się po ŚDM. Może dlatego zdecydowaliśmy się przyjechać do Polski – mówią młodzi małżonkowie. Tym razem Gustavo kieruje Działem Social Media, a Fabiola koordynuje stronę ŚDM w języku portugalskim i zajmuje się serią wideo „Minuta z ŚDM”. – Możemy dzielić się naszym doświadczeniem z Rio. Wiele się wtedy nauczyliśmy – zaznacza Fabiola.
– Pracujemy przy czymś, czym jesteśmy naprawdę zafascynowani. Chcemy pomóc innym odkrywać, jak mogą zmienić swoje życie – podkreślają oboje. – Pragniemy pokazać młodym ludziom, że nie trzeba być singlem, żeby czuć się wolnym i zdobywać niesamowite doświadczenia.
– Gdy przyjechaliśmy do Krakowa, każde z nas miało tylko dwie walizki. I to jest wszystko, co mamy. Nie wiemy, co będzie dalej po ŚDM. Nie kupiliśmy jeszcze biletów powrotnych do Brazylii. Ale wierzymy w Bożą Opatrzność. Mamy siebie nawzajem i to jest najważniejsze – mówi Gustavo.
Do trzech razy sztuka
– Ufam Bogu. Wierzę, że ma jakiś plan. Bo sama nie mam pojęcia, co się wydarzy w moim życiu po ŚDM – mówi Paula Andrea Mora Díaz. W rodzinnym San Juan de Pasto w Kolumbii pracowała jako nauczycielka w liceum. Przed przyjazdem do Krakowa zrezygnowała z pracy. – Bardzo tęsknię za moimi uczniami – mówi absolwentka filologii angielskiej i francuskiej.
Paula od 15. roku życia była wolontariuszką w duszpasterstwie młodych w swojej diecezji. Zawsze marzyła o udziale w ŚDM. – Ubiegałam się o wolontariat krótkoterminowy w Madrycie, ale nie było mnie stać na tak daleką podróż, więc musiałam zrezygnować – opowiada. Później miała zostać wolontariuszką w Rio. – Kupiłam bilet przez przyjaciela, który pracował dla biura podróży. Kiedy pojechałam na lotnisko, okazało się, że bilet jest fałszywy. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak bardzo płakałam. Ale ŚDM ciągle były w moim sercu – wspomina. Dlatego dwa lata później zostawiła stabilną posadę i wyruszyła na drugi koniec świata. – To był skok w wiarę – wyznaje. Nie tylko dla niej.
– Moi rodzice zadawali nieskończoną ilość pytań. Na niektóre nie znałam odpowiedzi. Musiałam poprosić proboszcza, żeby wytłumaczył im, o co chodzi z ŚDM. Mieliśmy nawet specjalne spotkanie u mnie w domu. Nie mogłam pojechać bez ich błogosławieństwa – zaznacza.
Paula pracuje w zespole ds. kontaktów międzynarodowych