16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wszyscy jesteśmy misjonarzami

Ocena: 0.879998
1463

Kościół, by być sobą i pozostać wierny swemu Założycielowi, musi głosić Ewangelię. - mówi bp. Jerzy Mazur SVD, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji, w rozmowie z Agnieszką M. Domańską

fot.xhz

Czy misje są wciąż potrzebne?

Kiedy spojrzymy z punktu widzenia teologicznego, odpowiedź brzmi: Tak, misje są potrzebne, ponieważ są odpowiedzią Kościoła na wezwanie Chrystusa „Idźcie i głoście”. Kościół, by być sobą i pozostać wierny swemu Założycielowi, musi głosić Ewangelię. Po to ustanowił go Chrystus.

Jest też inny powód: na świecie żyje ponad 5 mld ludzi, którzy nie słyszeli o Chrystusie. Mamy to szczęście, że znamy Chrystusa, doświadczamy Bożej łaski i miłości. Tym chcemy się dzielić z innymi, aby odkryli w Chrystusie Kogoś, kto ich bezgranicznie kocha.

 

W trakcie pandemii często słyszeliśmy: „zostań w domu”, a hasłem tegorocznego Światowego Dnia Misyjnego są słowa: „Oto ja, poślij mnie” (Iz 6, 8). Jak pogodzić te dwa wezwania?

W tym czasie powinniśmy słuchać Boga i ubogich, stając się „twórcami braterstwa”, i odpowiadać na te wyzwania słowami: „Oto ja, poślij mnie, Panie”. Można fizycznie pozostać w domu, ale duchowo przyłączyć się do misjonarzy, jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus, karmelitanka, która nigdy nie wyjechała na misje, a tak wiele dla nich zrobiła. Misje są nie tylko naszym wysiłkiem, ale też dziełem Ducha Świętego. Liczą się dobra duchowe, którymi podzielimy się z misjonarzami. Modlitwa, cierpienie ofiarowane w intencji misji, kontakt z misjonarzami, ofiary na misje – w ten sposób możemy zaangażować się bez wychodzenia z domu.

 

W krajach misyjnych brak dostępu do Mszy św. i sakramentów to codzienność, a my w czasie ograniczeń dotknęliśmy tylko namiastki tych trudności. Jak to wpłynęło na nasze postrzeganie misyjnych potrzeb?

W wielu krajach misyjnych władze drastycznie ograniczyły możliwość uczestnictwa we Mszy św. Kościoły i kaplice są zamknięte. To dodatkowe źródło niepokoju i cierpienia. Papież Franciszek w encyklice „Fratelli tutti” zwraca uwagę, że pandemia odsłoniła wszystkie słabości i złudzenia, w jakich żyliśmy. Kolejny raz się okazało, że ludzka samowystarczalność jest fikcją i mimo tylu osiągnięć nie jesteśmy panami swego losu. Wielu właśnie w czasie izolacji i ograniczeń uświadomiło sobie, że potrzebujemy Boga i wspólnoty z innymi. To dotyczy tak rzeczywistości misyjnej, jak polskiej.

Z pewnością wielu zrozumiało, jak bezcennym darem jest możliwość uczestnictwa w Eucharystii i korzystania z sakramentów świętych. Mam nadzieję, że to umocni w nas pragnienie, by pomagać naszym siostrom i braciom na misjach, by także i oni mieli łatwiejszy dostęp do sakramentów.

 

Co jest dzisiaj największym wyzwaniem dla misjonarzy?

Jednym z największych wyzwań, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej i Afryce, jest ubóstwo, głód i cierpienie, które pomnożyła pandemia. Coraz więcej rodzin ma problemy z zaspokojeniem podstawowych potrzeb. Do placówek misyjnych zgłaszają się ludzie, którzy nigdy wcześniej nie przychodzili prosić o wsparcie. Brakuje lekarstw, środków chroniących przed zakażeniem. Ludzie są bezradni wobec tego, co ich dotyka. Misjonarze współczują – jak by powiedział Cyprian Norwid – „czują wraz z nimi” ich ból, rezygnację, strach przed jutrem i bezsilność.

 

Dzisiaj za granicą pracuje 1883 misjonarzy i misjonarek z Polski. Jak pandemia koronawirusa wpłynęła na ich posługę?

Polskie misjonarki i misjonarze w większości zareagowali bardzo pięknie. Mimo realnych zagrożeń i ograniczeń pozostali wśród ludzi, do których Kościół ich posłał. To niezwykle cenne, gdyż wiele organizacji pomocowych wycofało swych pracowników. Opuścili placówki pomocowe, pozostawiając ludność lokalną samą sobie. Nasi misjonarze natomiast dzielą ich trudny los.

Papież w orędziu na Dzień Misyjny zaprasza, byśmy zapytali sami siebie, „czy jesteśmy gotowi (…) do usłyszenia powołania na misje (…) w zwykłym powszednim dniu”. Czy jako wspólnota wierzących jesteśmy na to gotowi?

To pytanie do każdego z nas, ale i do wspólnot kościelnych. Czy mamy ducha misyjnego? Chcemy dzielić się wiarą ze wszystkimi? Czy nasze rodziny i parafie, zgromadzenia zakonne i diecezje są misyjne? Zróbmy rachunek sumienia. I bynajmniej nie chodzi tu o misje, ale o to, jak przeżywamy swą relację z Chrystusem i Kościołem. Jeśli będzie w nas miłość do Chrystusa, będziemy gotowi do pracy dla misji, pomocy duchowej i materialnej.

Papież podkreśla też, że ofiary złożone w przedostatnią niedzielę października wspierają pracę misyjną prowadzoną w jego imieniu poprzez Papieskie Dzieła Misyjne, które „wychodzą naprzeciw duchowym i materialnym potrzebom narodów i Kościołów na całym świecie, dla zbawienia wszystkich”.

 

Każdy z nas jest zaproszony, by być misjonarzem na co dzień. Jak mamy wypełniać to zadanie?

By być misjonarzem i dzielić się wiarą, trzeba autentyzmu i odwagi. Dzisiaj spotykamy się z przejawami nienawiści wobec wiary i ludzi wierzących. Czasem trudno przyznać, że jestem wierzącym, identyfikuję się z Kościołem i kieruję się przykazaniami Bożymi. Łatwiej jest kontestować prawdy wiary i moralności, oskarżać, potępiać lub szkalować Kościół, dołączając do chóru jego wrogów.

Bądźmy odważni, zajmijmy jasne stanowiska, bo dzisiaj potrzeba zdecydowanego wyboru. Ważną cechą misjonarza jest transparentność. Trzeba żyć tak, jak się wierzy, i wierzyć, jak się żyje. Wszyscy ochrzczeni są uczniami, misjonarzami odpowiedzialnymi za to, aby poznawać Ewangelię i nią żyć, o niej świadczyć zawsze i wszędzie. A więc ewangelizacja jest sprawą życia codziennego.

I ostatnia, ale chyba najważniejsza sprawa: cierpliwość i zaufanie Panu Bogu. Misjonarz ma świadomość, że Duch Święty jest pierwszym i najważniejszym podmiotem misji, a my jesteśmy tylko współpracownikami. Dlatego czyńmy to, co do nas należy, żyjąc w mocy Ducha Świętego, dając Mu się prowadzić. Wtedy będziemy świadkami Chrystusa na cyfrowym kontynencie i aż po krańce ziemi.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter