Posługa szafarza nadzwyczajnego jest możliwa tylko w przypadku żonatych mężczyzn. Żona ma być wsparciem i pomocą oraz towarzyszką modlitwy
– Witam stu pięćdziesięciu nowych szafarzy i zarazem witam sto pięćdziesiąt żon nowych szafarzy – w tak miły sposób rozpoczął ks. Bartosz Szoplik doroczną pielgrzymkę kilkuset nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej archidiecezji warszawskiej. W tym roku wybrali się oni do Loretto, które, choć znajduje się na terenie diecezji warszawsko-praskiej, jest sanktuarium warszawiaków. I w tym duchu witały pielgrzymkę gospodynie tego miejsca – siostry loretanki, opowiadając o swym założycielu, błogosławionym księdzu Ignacym Kłopotowskim, który był przecież kapłanem warszawskim.
Matka Boża z Loretto roztoczyła wszelkie uroki swego sanktuarium i hojnie przywitała gości: niebo było błękitne, skąpany we wrześniowym słońcu las pachniał grzybami, wesoło śmigały ptaki. A że niektóre „szafarzowe” rodziny przyjechały z samego rana, na pierwszą konferencję miały już kosze pełne dorodnych prawdziwków, nie mówiąc o podgrzybkach i maślakach. Atmosfera była piękna, jak to u Matki Bożej: cisza potężnego lasu i głębokie skupienie.
I piękny śpiew modlitwy kilkuset męskich głosów, wprawdzie nieszkolonych do chóru, ale na pewno znakomicie odnajdujących się razem w modlitwie. I było poczucie wspólnoty, które chyba na każdej pielgrzymce szafarzy nadzwyczajnych decyduje o jej niezwykłej atmosferze, choć formalnie wspólnotą oni nie są.
Ale – zapewne – mają świadomość wspólnoty przeżyć, choć przecież o nich nie rozmawiają. Trudno rozmawiać o niełatwych doświadczeniach posługi niesienia Komunii Świętej do najciężej chorych, do umierających wśród rodzin czasem rozmodlonych i pełnych niebiańskiej nadziei, a czasem po prostu uprzejmych wobec duchowych potrzeb chorego członka rodziny. Szafarze nadzwyczajni najczęściej przecież chodzą z Komunią Świętą do osób, które Pan Bóg już wzywa z tego świata do siebie – i chodzą do końca. Uczestniczą niekiedy w cudownym – w Bożym znaczeniu tego słowa – zjednoczeniu całej rodziny wokół kochanej osoby, i są w ten sposób dopuszczani do najbardziej intymnych relacji okazywanych w słabnących gestach, zanikających słowach, cichej modlitwie.
Nie rozmawiają o tym, bo jak? Takie sprawy można powierzać tylko Panu Bogu. I od Niego samego, za wstawiennictwem Bożej Matki, czerpać siły. Bez tych sił – jak byłaby możliwa taka posługa? Może dlatego pielgrzymki szafarzy nadzwyczajnych tak często mają za cel sanktuaria maryjne: żeby posiedzieć z Matką, powierzyć Jej te strasznie trudne sprawy, poczuć, jak słucha, właśnie Ona. O tym mówił bp Rafał Markowski.
Posługa szafarza nadzwyczajnego jest możliwa tylko w przypadku żonatych mężczyzn. Musi być podjęta wspólnie przez oboje małżonków, bo żona ma być wsparciem i pomocą oraz towarzyszką modlitwy, także za tych, do których mąż idzie z Panem Jezusem już może ostatni raz. I może dlatego tak mocno mówił o modlitwie męża i żony ks. Marcin Szczerbiński, tak głęboko dotykał tematu sakramentu małżeństwa i łaski, która z niego płynie i która małżonkom – wszystkim – jest taka potrzebna.