29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wniebowzięta Królowa Polski

Ocena: 4.8
1968

W chrześcijaństwie świadomość i wiara, że Maryja została w cudowny sposób przeniesiona do nieba, jest niemal „od zawsze” – mówi bp Michał Janocha.

fot. BP KEP

Z bp. Michałem Janochą rozmawia Irena Świerdzewska

Skoro Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny świętowano od wieków, to dlaczego dopiero w 1950 r. Stolica Apostolska ogłosiła dogmat w tej sprawie?

W chrześcijaństwie świadomość i wiara, że Maryja została w cudowny sposób przeniesiona do nieba, jest niemal „od zawsze”. To, że mamy relikwie całego szeregu świętych, a nigdy nie było grobu i relikwii Maryi, są tego potwierdzeniem. Poświadcza to też ikonografia: niezliczone na Wschodzie i Zachodzie wizerunki zaśnięcia czy wniebowzięcia Maryi są obecne w sztuce od półtora tysiąca lat. Ogłoszenie dogmatu przez Piusa XII było przypieczętowaniem żywej wiary, którą Kościół podzielał od zawsze, chociaż w perspektywie historii teologicznej można wskazać Sobór Efeski w 431 r. jako moment orzekający tajemnicę Maryi jako Bogurodzicy.

Co sztuka mówi o roli Matki Bożej w losach Polski?

To nie przypadek, że z pierwszymi wiekami chrześcijaństwa w Polsce łączą się dwa arcydzieła sztuki: pieśń i obraz. Hymn „Bogurodzica” i ikona jasnogórska. Ta ostatnia jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych w świecie wizerunków związanych z Polską. Cała historia prowadzi polski naród i polski Kościół poprzez Maryję. Obecność sanktuariów maryjnych, niezliczonych obrazów, z których już ponad dwieście doczekało się oficjalnej koronacji papieskimi koronami, jest fenomenem. Przed laty badałem tę sprawę, zajmując się w Rzymie polonicami. W Bibliotece Watykańskiej, w archiwum Madonne Coronate, znajdują się dokumentacje wszystkich koronowanych wizerunków Matki Bożej. Pierwsza koronacja, jaka się dokonała w Kościele, dotyczyła rzymskiej ikony Salus Populi Romani w bazylice Santa Maria Maggiore. Natomiast pierwszą poza Rzymem była koronacja Matki Bożej Jasnogórskiej w 1717 r. Byłem zaskoczony i poruszony, że największa liczba koronowanych wizerunków Maryi w świecie znajdowała się w dawnej monarchii habsburskiej, w Ameryce Łacińskiej i właśnie w Polsce.

Jaki wpływ miał kult maryjny na losy Polski?

Istotny był przełom XVI i XVII w., kiedy szlachta wielonarodowościowej, wielowyznaniowej i wieloreligijnej Rzeczypospolitej po okresie reformacji coraz częściej utożsamiała się z katolicyzmem i coraz bardziej łączyła pobożność z kultem maryjnym, zarówno na płaszczyźnie politycznej, społecznej jak i prywatnej. Śluby Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej, w których król zawierza Maryi swoje państwo pod opiekę, to akt niemający precedensu w historii politycznej Europy. W XIX w. Polska zniknie z mapy i już nie będzie miała króla, ale będzie miała Królową – na Jasnej Górze. W czasie zaborów Kościół przyjmuje rolę zastępczą, do której nie jest powołany ze swojej natury, czyli staje się niejako budzicielem ducha narodowego, a etos religijny i narodowy splata się jeszcze mocniej. Miał on wyraz także dużo wcześniej, czego przykładem jest konfederacja barska – symbolizuje ją ryngraf z Matką Bożą Częstochowską. Do kultu maryjnego będą odwoływać się kolejne powstania narodowe, szczególnie styczniowe. Wtedy w Warszawie arcybiskupem jest św. Zygmunt Szczęsny Feliński, który wprowadza nabożeństwa majowe, tradycję żywą do dziś nie tylko w kościołach, ale również przy kapliczkach. Z tych wielowiekowych korzeni wyrasta duchowość Prymasa Tysiąclecia, który „wszystko postawił na Maryję” (czekamy na beatyfikację!), jego Śluby Jasnogórskie i wielka nowenna przed tysiącleciem chrztu Polski. Potem tą drogą szedł św. Jan Paweł II, ze swoją chrystocentryczno-maryjną pobożnością zawartą w herbie i haśle Totus Tuus.

Wrócę jeszcze do święta Wniebowzięcia. Na szczególne obchody tej uroczystości nakłada się Cud nad Wisłą, którego stulecie będziemy obchodzić w przyszłym roku. Zwycięstwo w tej bitwie, jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Polski, ale także Europy, przypisywane jest wstawiennictwu Maryi, co wyraża choćby obraz w warszawskiej konkatedrze na Kamionku, a także freski Jana Henryka Rosena w kaplicy w Castel Gandolfo. Nie można nie wspomnieć o wielkiej tradycji pielgrzymowania na Jasną Górę, która w Warszawie liczy już ponad trzysta lat. W tych dniach, w wigilię Wniebowzięcia, przed obliczem Maryi spotykają się tysiące pątników przybywających do Niej ze wszystkich polskich diecezji.

Matka Boża jest świętością dla Polaków. Dlaczego więc dochodzi do profanacji Jej wizerunku?

Profanacje były od zawsze. Najstarszy wizerunek Ukrzyżowanego to prześmiewczy rysunek z II w., wydrapany na ścianie na Palatynie. A rysy na obliczu Matki Bożej Częstochowskiej? Przecież to pamiątka husyckiej profanacji. Jagiełło, który odnowił obraz, kazał je pozostawić. Jest w tym poruszająca intuicja: miłość jest zraniona. Więcej nawet: miłość rozpoznajemy po ranach. Tak uczniowie rozpoznali Zmartwychwstałego. Chrześcijaństwo było i jest znakiem sprzeciwu, co potwierdza jego prawdziwość. Bałbym się Kościoła, który nie jest znakiem sprzeciwu, bo wtedy trzeba postawić sobie pytanie: czy nie stał się solą zwietrzałą? Czy pozostaje wierny swojemu Mistrzowi?

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter