Przyjazd Ojca Świętego do Kazachstanu jest ważny nie tylko dla wiernych w tym kraju, ale również w sąsiadujących państwach. Azja Środkowa to region zdominowany przez muzułmanów, a pobliska Syberia – przez prawosławnych. Tym niemniej wspólnoty katolickie w całym regionie szykowały się na spotkanie z papieżem.
Jednym z przykładów mogą być mieszkańcy Kirgistanu. Tamtejszy administrator apostolski, o. Anthony Corcoran SJ, podkreślił w wywiadzie dla Radia Watykańskiego wagę tego wydarzenia dla wszystkich Kościołów tej części świata.
To taka wielka chwila radości, spotkania, przypomnienia, wspólnej modlitwy oraz możliwości przebywania razem z katolikami z innych miejsc w Azji Centralnej. Nie zapominamy, jak mały procent stanowimy we wszystkich tych krajach – w Kazachstanie to większy odsetek, w Kirgistanie to maleńki Kościół
– wskazał o. Corcoran.
Kiedy mieliśmy swoją wizytę ad limina z Ojcem Świętym trzy lata temu, przypomniał nam dwie rzeczy – jedna, jak powiedział, że nasze Kościoły są bardzo małe, maleńkie, ale, co zaznaczył, Bóg uwielbia pracować w tym, co bardzo małe. Po drugie, nazwał nas „germoglio”, „pędem”. Kiedy później rozmyślaliśmy nad tym jako konferencja episkopatu, pojawiła się piękna refleksja do dzisiaj przynosząca owoc – to drzewo, które jest największe, przynosi najwięcej owocu, daje najwięcej cienia, kiedyś było małym pędem. [Ta wizyta znaczy] więc, że mamy pasterza między nami, przychodzącego do nas, aby nas wesprzeć, podnieść na duchu, dać pocieszenie, które oczywiście przychodzi od Boga, ale poprzez wydarzenia i ludzi. Zatem dla nas to ma wielkie znaczenie. [Powiem] ponownie, jesteśmy bardzo pocieszeni tą wizytą.
Również katolicy z Rosji, choć bardzo nieliczni, wiążą wielkie nadzieje z przybyciem papieża Franciszka do Kazachstanu. Jak podaje Radiu Watykańskiemu o. Janez Sever SJ, jezuita pracujący w Nowosybirsku, części z nich udało się wybrać do pobliskiego im kraju.
Niestety oficjalne ogłoszenie [wizyty] pojawiło się dosyć późno, to znaczy na początku sierpnia, kiedy wielu było na wakacjach i urlopach, ale niektóre parafie zebrały pielgrzymów i teraz są w drodze autobusami, samochodami lub nawet samolotami, pociągami z różnych stron. Oni w tych dniach tu przybędą. [Przyjadą,] ponieważ jest to moment nadziei i światła, jakiego potrzebujemy – w każdej chwili swojego życia, ale szczególnie teraz, przy „specjalnej operacji”, jak to nazywają, choć mamy też wyzwania na całym świecie, który wydaje się zmierzać ku szaleństwu. A papież Franciszek to przywódca, który stoi na solidnym fundamencie, który przynosi pokój i głosi swoje orędzie przeciwstawiające się temu, co się dzieje w świecie.