20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wiek na Ochocie

Ocena: 0
4172

Miłosierdzie, Opatrzność Boża oraz studenci tworzą specyfikę pierwszej i najważniejszej na warszawskiej Ochocie parafii św. Jakuba.

fot. Radek Molenda / Idziemy

Jej historia zaczęła się, gdy mieszkańcy wsi Ochota – dynamicznie rozwijającej się ze względu na położenie przy drodze wylotowej z Warszawy – chcieli uczcić 50-lecie dogmatu z 1854 r. o Niepokalanym Poczęciu NMP. A że do najbliższego kościoła św. Stanisława, dziś przy zbiegu ulic Bema i Kasprzaka, mieli daleko, postanowili w 1905 r.: zbudujemy ku czci Maryi kościół!

 

Długa budowa

Zebrali na pokrycie kosztów inwestycji ok. 160 tys. rubli. Za podarowane przez Jana Grądzkiego kolejne 300 tys. rubli wykupili plac – dziś plac Narutowicza. Wybrano też projekt: neoromańską wizję młodego wtedy architekta Oskara Sosnowskiego – i 24 listopada 1911 r. biskup pomocniczy warszawski Kazimierz Ruszkiewicz wmurował kamień węgielny pod budowę. W lipcu 1914 r. z powodu braku funduszy i rozpoczętej I wojny światowej prace stanęły. Opatrzność Boża jednak pomagała. Gdy w sierpniu 1915 r. Warszawa przeszła w ręce pruskie, Ochota została włączona w granice Warszawy jako nowa dzielnica. Jej główną świątynią postanowiono uczynić budujący się kościół Niepokalanego Poczęcia NMP, a 17 marca 1918 r. abp Aleksander Kakowski przy powstającej świątyni erygował parafię pod wezwaniem św. Jakuba. Jej pierwszym proboszczem na 21 lat został ks. Jakub Dąbrowski, pod którego pieczą kościół ostatecznie wybudowano i oddano do użytku w 1938 r.

Bryła kościoła bardzo ucierpiała zwłaszcza w czasie Powstania Warszawskiego. Odbudował ją do postaci pierwotnej, którą ma do dziś, dopiero w 1960 r. ks. Stanisław Mystkowski, i 24 września tamtego roku świątynię na nowo konsekrował kard. Stefan Wyszyński.

 

Parafia jak świat

Od początku św. Jakub był i pozostaje liczącą 20-25 tys. wiernych, główną parafią Ochoty – z bogatą historią, wybitnymi duszpasterzami i proboszczami, których było ledwie pięciu. Mieszka tu cały przekrój wiernych: starsza już inteligencja, wielu ludzi znanych i zasłużonych, są rejony urzędnicze i dawne „resortowe” z czasów PRL oraz liczne skupisko studentów.

– Ubywa ich, ponieważ zmieniły się standardy akademików. Mniej w nich miejsc do zamieszkania, za to w lepszych warunkach. Jest też o wiele więcej obcokrajowców, co zresztą w czasie liturgii dobrze widać. To już nie tylko cała Polska, ale cały świat – mówi ks. prałat Henryk Bartuszek, proboszcz u św. Jakuba od 23 lat.

Pracuje tu z nim czterech wikariuszy i z różnym zaangażowaniem sześciu rezydentów. Od dziesięcioleci działają prężnie m.in. młodzieżowy i rodzinny Ruch Światło-Życie, wspólnoty ministrantów i lektorów, Wspólnoty Ewangelizacyjne „Wody Życia”, Emmanuel, Przymierze Rodzin, Akcja Katolicka, Szkoła Nowej Ewangelizacji i Odnowa w Duchu Świętym. Stojący przy ważnym węźle komunikacyjnym kościół jest też znany z propozycji dla tych, którzy przez cały dzień wpadają tu przed lub po pracy, by się chwilę pomodlić. Od wielu lat świątynia jest non stop otwarta od godz. 5.30 do ok. 20. Jest też od lat możliwość spowiedzi – stałe dyżury księży w konfesjonałach w godz. 6.30-9 oraz 17-19.30.

 

Miłosierdzie i opatrzność

W historii parafii są też wydarzenia niepospolite. To tu w lipcu 1924 r. swoje pierwsze kroki w stolicy skierowała Helena Kowalska, przyszła św. Faustyna. Zgodnie z nakazem Jezusa, by wyjechała do Warszawy i tam wstąpiła do klasztoru, po wyjściu z pociągu na Dworcu Głównym udała się do najbliższego kościoła, czyli św. Jakuba, by poradzić się proboszcza, „co dalej”. Ksiądz Dąbrowski zaś skierował ją do państwa Lipszyców, do pracy przy ich dzieciach w Ostrówku, by tam dojrzewało jej powołanie zakonne.

Od zakończenia wojny siostry zakonne prowadziły parafialne przedszkole dla sierot, pomagały bezdomnym i biednym. Prężnie pomagano potrzebującym w czasie stanu wojennego. – To wtedy porządnie ustrukturyzowała się nasza parafialna Caritas – wspomina ks. Bartuszek.

Jest też wątek Opatrzności Bożej. Kiedy w okresie międzywojennym powrócono do idei budowy w stolicy Świątyni Opatrzności Bożej, przeznaczone dla niej cztery dzwony trafiły do parafii św. Jakuba i ks. Dąbrowski postawił dla nich przed kościołem okazałą drewnianą dzwonnicę. Dzwony Niemcy przetopili na armaty, a dzwonnica spłonęła podczas Powstania Warszawskiego.

Od stu lat parafię św. Jakuba charakteryzuje połączenie bogatej historii z nowoczesnym duszpasterstwem. Plany na przyszłość? – Te same, co zawsze: dbać o potrzeby duchowe i materialne tych, którzy tu przychodzą. A poza tym? Szykujemy się do odnowienia i zabezpieczenia murów, zwłaszcza frontonu kościoła. Tak, by wytrzymał kolejne sto lat! – mówi proboszcz.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter