24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Walka o życie trwa

Ocena: 4.43333
6566

Skutkiem kryzysu zaufania do Magisterium Kościoła i manii kontestowania tradycji od lat 60. jest masowe odchodzenie z kapłaństwa i życia zakonnego, spadek liczby powołań, desakralizacja Kościoła, wskutek której religia stała się ideologią. Ten krwotok Kościoła dotąd nie został zatamowany.

 

O „odpowiedzialnym rodzicielstwie” mówią zarówno proliferzy, jak i aborcjoniści. Czym się te dwie postawy różnią?

Odpowiedzialne rodzicielstwo ma być wynikiem świadomości, że współżycie może skutkować zapłodnieniem. Paweł VI ujmuje to w ten sposób: znam procesy biologiczne, szanuję je, a nad moimi popędem i namiętnościami stoją mój rozum i wola. Rozeznawszy swoją sytuację ekonomiczną, psychologiczną, społeczną i fizyczną – z poszanowaniem moralności – decyduję się na liczniejsze lub, jeśli jest ku temu racja, mniej liczne potomstwo. Zawsze jednak w tej materii ma mną kierować wielkoduszność, a nie skąpstwo.

Kościół odrzuca antykoncepcję, bo to „amputacja funkcji fizjologicznych”. Pozbawianie człowieka części jego fizjologii to redukcja jego osobowości. Każdy akt małżeński powinien być otwarty na przekazywanie życia. Należy w tym celu rozpoznać płodność i umiejętnie się nią posługiwać. Kobieta jest płodna zaledwie przez jedną czwartą cyklu – nie trzeba tego dramatyzować. Czasowa wstrzemięźliwość to uszanowanie płodności kobiety i jej samej. Zgoda na antykoncepcję to zgoda na szkodzenie kobiecie.

Wrogiem ludzkiej racjonalności i przyzwoitości jest ignorancja.

Środowiska wspierające antykoncepcję i aborcję pozornie skupiają się na kobiecie – na jej prawach. Ale należy kobietę rozumieć jako całość i nie okradać jej z cechy płodności. A jeśli dojdzie do zapłodnienia, nie wolno twierdzić, że dziecko jest wyłącznie jej własnością, bo przecież połowa jego genotypu pochodzi od ojca. Tchórzliwe czasem zachowanie mężczyzn prowadzi do tego, że z „problemem” kobieta zostaje sama – stąd przeświadczenie, że to „jej” brzuch i „jej” sprawa.

Nie mają też pokrycia w nauce rozważania prawne nad wiekiem, od którego człowiek zaczyna być człowiekiem, bo jest nim od początku, a nie od 12. tygodnia ciąży czy po urodzeniu. Poza tym ciąża to nie nowotwór, który się usuwa, tylko naturalny stan fizjologiczny. To samo dotyczy płodności. Degeneracja dzisiejszej medycyny zaczyna się od antykoncepcji i aborcji, które są zamachem na zdrowie i życie.

 

W punkcie 14 tej encykliki Paweł VI mówi, że przerywanie ciąży „choćby dokonywane ze względów leczniczych” należy „bezwarunkowo odrzucić”. Jak to rozumieć?

Lekarze mają obowiązek do końca walczyć o uratowanie i matki, i dziecka. Zdarza się jednak, że któreś z nich tego nie przeżyje – najczęściej dziecko. W przypadku ciąży pozamacicznej, w której dziecko nie ma szans dalej się rozwijać, a matce grozi śmiertelny krwotok, zamykane są naczynia krwionośne, które odżywiają dziecko. Nie jest to jednak aborcja, tylko działanie o podwójnym skutku.

 

Paweł VI dopuszcza stosowanie środków leczniczych, których skutkiem ubocznym może być czasowe ubezpłodnienie. A co w przypadku, kiedy po cesarskim cięciu kobieta przez dwa lata nie powinna zachodzić w ciążę i nie wolno pozwolić sobie na pomyłkę w określaniu dni płodnych? Co w sytuacji, gdy jedno z partnerów cierpi np. na HIV?

Przy dobrze wykonywanych obserwacjach procent zawodności naturalnych metod rozpoznawania płodności jest taki sam, jak w przypadku antykoncepcji hormonalnej. Przy czym ta druga otwiera drogę „drugiej linii obrony”, czyli aborcji. W przypadku HIV, gdy pacjent się leczy, współżycie nie zagraża drugiej stronie.

Paweł VI apeluje do rządzących: „Nie pozwólcie stanowczo, żeby w życie rodziny, tej podstawowej komórki społeczeństwa, wprowadzono ustawowo praktyki sprzeczne z prawem naturalnym i Boskim!”. Dziś jednak opinie rządzących, lekarzy, a nawet duchownych są podzielone w kwestii antykoncepcji i aborcji….

To, co Paweł VI wyraził w tym punkcie Humanae vitae, jak i w całej encyklice, było profetyczne. Zaledwie po kilku latach rewolucji obyczajowej przewidział dzisiejsze powszechne „uprawianie seksu” w różnych konfiguracjach, zdrady i instrumentalne traktowanie kobiet oraz ich reakcję: Me too!

Całkowicie zła wyplenić się nie da. Złodziejstwo i kłamstwo też są zakazane, a istnieją. Nie należy ustawać w walce. Dużą rolę mają tu do odegrania same małżeństwa, które najpierw powinny uregulować swoją sytuację, jeśli dotąd nie była uporządkowana, a potem oddziaływać na inne małżeństwa, m.in. dawaniem świadectwa.

 

Jak mogą to robić?

Wrogiem ludzkiej racjonalności i przyzwoitości jest ignorancja. Prawdy częściowe zawsze prowadzą na manowce, a zakłamanie nigdy nie popłaca. Odkrycie wielkości człowieka prowadzi właśnie do prawdy i odpowiedzialnej wolności. Stworzony w relacjach człowiek jest jednocześnie powołany, by być wiernym, sprawiedliwym, kochającym i miłosiernym. A Jezus powiedział: „Ja Jestem drogą prawdą i życiem”. Nic dodać, nic ująć.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter