28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W sztormie pod wiatr

Ocena: 0
5225

Joanna Rutowska chciała się modlić za swojego ojca, który był rozpijany w pracy – kto nie pił, był uważany za donosiciela. Miała szesnaście lat.

O Krucjacie Wyzwolenia Człowieka usłyszała na wakacyjnej oazie. Podpisała deklarację, że przez rok nie będzie piła alkoholu. To miał być post w jego intencji. Niestety, ojciec nadal dzień w dzień wracał pod wpływem alkoholu, nierzadko pijany.

– Zobaczyłam, że to nie działa. Byłam zbuntowana przeciwko Panu Bogu: ja się  poświęcam, a Ty nic nie robisz! Na następne rekolekcje jechałam głęboko przekonana, że niczego już nie podpiszę, choćby mnie nie wiem jak namawiali i nie wiem jak piękne świadectwa opowiadali. Zresztą, mama przypominała, że już nie mogę nic podpisać, bo przecież zbliża się osiemnastka.

Rekolekcje drugiego stopnia w Ruchu Światło – Życie mają dość napięty program, codziennym punktem dnia jest m.in. rozważanie Słowa Bożego w kontekście swojego życia.

– Choć zbuntowana, to Słowa Bożego czytałam jeszcze więcej niż było wyznaczone na każdy dzień. Kiedyś bardzo zdenerwował mnie znaleziony fragment ze Starego Testamentu, brzmiący mniej więcej tak: „Ani ja, ani moja żona, ani moje dzieci przez całe życie nie będziemy pili wina ani sycery”. Słowo było dla mnie niewygodne, pomyślałam więc: przypadek, i otworzyłam Biblię w innym, odległym miejscu, aby na pewno nie otrzymać tego samego Słowa, a tam: „Ani ja, ani moja żona, ani moje dzieci przez całe życie nie pijemy wina ani sycery”. Byłam jednocześnie i rozzłoszczona na Pana Boga, i rozbawiona. Wieczorem na rekolekcjach podeszła do mnie koleżanka i powiedziała: „Asiu, na modlitwie wieczornej dostałam fragment z Pisma Świętego dla ciebie,  nie sprawdzałam, ale zanotowałam namiary – to sobie sama znajdziesz”. Odetchnęłam z ulgą, widząc, że to jakiś cytat z Nowego Testamentu, więc na pewno niezwiązany z tamtymi poprzednimi.

Wiedziałam, że Bóg wzywa mnie do podpisania 
deklaracji członkowskiej Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, 
żeby nie pić do końca życia

A jednak! Zaskoczenie Joanny nie miało granic, kiedy w otrzymanym fragmencie przeczytała: „Kobieta powinna być trzeźwa, nie pić wina, być Bogu wierna we wszystkim”. Wiedziała, że żadna z koleżanek nie domyślała się jej duchowych rozterek i przykrych uczuć związanych z przyrzeczeniem abstynencji. Nikomu się z tego nie zwierzała. Nie było więc mowy o żadnej manipulacji.

Wtedy przypomniała sobie słowa księdza z innych rekolekcji. Na pytanie o rozpoznawanie swojego powołania w życiu, odpowiedział: „Jeśli Bóg cię do czegoś wezwie – będziesz wiedziała. Gdy jakaś dziewczyna ma powołanie do zakonu, to nie tylko wie, że ma iść do zakonu, ale wie też, do którego. Pamiętaj, Bóg jest Bogiem ładu i porządku, będzie ci potwierdzał Własne Słowa znakami i zdarzeniami w twoim codziennym życiu”.

– Wtedy wiedziałam już, że Bóg wzywa mnie do podpisania deklaracji członkowskiej Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, żeby nie pić do końca życia.

Joanna wspomina dzień podpisywania zobowiązań. Na deklaracji zaznaczyła kratkę przy słowie „członek”. Podczas procesji z darami wszyscy przystępujący do Krucjaty mieli zanieść swoje deklaracje i położyć je na ołtarzu.

– To była najdłuższa droga w moim życiu. Czułam się, jakbym szła w sztormie… pod wiatr, jakby wszystkie siły chciały mnie odwieść od mojej decyzji, ale kiedy położyłam deklarację na ołtarzu, wszystko zniknęło i poczułam wielki pokój.

Po powrocie z rekolekcji Joanna na progu usłyszała od domowników: podpisałaś? Kiedy przytaknęła i dodała, że na całe życie, załamali ręce: Zwariowałaś! A co z osiemnastką? A wesele? Chrzciny, komunie dzieci? Goście nie zrozumieją – będą obrażeni. A mąż? Jego wolę też musisz uszanować!

– O to mam się nie martwić, Bóg obiecał mi niepijącego męża – odpowiedziała Joanna.

– Jak to obiecał? Objawił ci się?

Wyjaśniła im zaskakujące fragmenty Biblii, na które się natknęła. Cioteczni bracia skomentowali: „Katolika niepalącego to może byś jeszcze znalazła, ale abstynenta, który w dodatku nie kupuje alkoholu ani nie częstuje nim – na pewno nie”. To jej zwierzenie przez kolejne lata było powodem ciągłych docinków: – Jak tam obietnica Pana Boga? Kiedy wychodzisz za mąż?

Jednak tego dnia, kiedy wróciła z rekolekcji, coś się zmieniło. Tata wyszedł do cioci, której namowom na toast jeszcze nikt się nie oparł, ale wrócił trzeźwy. Joanna dziwiła się: – Jak ci się udało odmówić?

– Powiedziałem, że nie piję, bo w domu czeka na mnie trzeźwa córka.

Zdziwiły ją te słowa, przecież jeszcze nigdy nie była nietrzeźwa, bo spróbowała w życiu zaledwie dwóch łyków wina. – Zrozumiałam wtedy, że Bóg nie tyle chce ograniczać moją wolność, ile wzywa mnie do większej miłości. Zrozumiałam, że mój tata potrzebował usłyszeć i zobaczyć, że naprawdę go kocham. Przekonałam się też, że jeśli nie stawiam Panu Bogu granic, to i On udziela hojnie swych łask. Od tamtego dnia tata zaczął częściej wracać do domu zupełnie trzeźwy, obecnie nie pije prawie nigdy.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter