29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W sprawie kardynała Pella

Ocena: 0
2026

Oskarżyciel utrzymywał, że przestępstwo zostało dokonane w czasie, gdy George Pell był nadal ubrany we wszystkie szaty liturgiczne, włącznie z albą, szatą liturgiczną ciągnącą się od szyi po kostki, w której nie ma żadnych otworów, zatem obnażenie się poprzez uchylenie ornatu jest niemożliwe. Prokurator tak całą sprawę przedstawił, ponieważ twierdził, że po dokonaniu przestępstwa kardynał niezwłocznie udał się przed katedrę, aby dzięki ściskaniu dłoni ostatnich wychodzących uzyskać alibi.

Co jest nadzwyczaj istotne, jeden z owych dwu chórzystów zmarł w 2014 r., czyli zanim cała sprawa została zgłoszona policji, i tym samym nie mógł zostać przesłuchany. Zatem całe oskarżenie opierało się wyłącznie na zeznaniach jednego człowieka, oskarżyciel nie był w stanie przedstawić żadnych innych dowodów przestępstwa, natomiast 20 świadków złożyło zeznania podważające punkt widzenia rzekomego poszkodowanego!

 


ŁAWNICY DO WYMIANY

Wypada tu dodać kilka słów na temat genezy całej sprawy. Otóż rząd australijski powołał specjalną komisję do zbadania przypadków pedofilii we wszystkich instytucjach, ale szybko cała uwaga została skupiona na przestępstwach dokonywanych przez księży katolickich. W związku z tym w 2013 r. policja rozpoczęła szeroko zakrojoną akcję poszukiwania przypadków pedofilii wśród kleru katolickiego, włącznie z ogłoszeniami w gazetach nawołującymi do zgłaszania spraw przeciwko konkretnym osobom. Tym sposobem po dwu latach zgłosił się ów były chórzysta, który ze względu na jego dobro po dziś dzień pozostaje anonimowy.

W Australii, tak jak i w wielu innych krajach anglosaskich, w pierwszej instancji sądzi ława przysięgłych, a prowadzący przewód sędzia występuje w charakterze „bezstronnego arbitra” pomiędzy oskarżycielem i obroną. Niemniej przewodniczący sędzia nie dopuścił szeregu istotnych dowodów, które obrona chciała przedstawić w końcowej fazie procesu, na przykład animacji obrazującej katedrę i zakrystię, która wykazywała, że cała opowieść rzekomo pokrzywdzonego jest niespójna.

Proces w pierwszej instancji miał ponadto dość osobliwy przebieg. Pierwszych 12 przysięgłych ławników nie doszło do jednoznacznej opinii, podobno 10 było przekonanych o niewinności kardynała, a tylko dwóch widziało go winnym. Zatem poszukano kolejnych 12 ławników! I dopiero ten drugi zestaw osiągnął jednomyślność – na niekorzyść George’a Pella.

Po ich decyzji sędzia Peter Kidd skazał w pierwszej instancji kard. Pella na sześć lat więzienia. Ogłaszając ten wyrok, powiedział, że biorąc pod uwagę zaawansowany wiek – w owej chwili Pell miał ukończone 77 lat – podsądny może „nie dożyć dnia wyjścia na wolność”. Stąd moja teza, że przewidywania kard. George’a sprzed dziesięciu lat mogą się niebawem spełnić.

 


WYROK UTRZYMANY

W krajach anglosaskich proces apelacyjny ma głównie za zadanie sprawdzenie, czy właściwe procedury zostały zachowane, podczas gdy w Europie jest niejako powtórzeniem pierwszego procesu, włącznie z przesłuchaniem świadków. W Australii w wyższej instancji żadna ze stron nie ma możliwości przedstawienia nowych dowodów czy też powołania nowych świadków, tylko trzej zawodowi sędziowie przeglądają akta. W przypadku sprawy kard. Pella wyrok pierwszej instancji został utrzymany większością głosów, czyli dwóch do jednego.

W liczącej 200 stron opinii wyrażającej votum separatum sędzia Mark Weinberg uznał wyrok sądu niższej instancji za „niedorzeczny” (unreasonable), ponieważ zeznania poszkodowanego były „niespójne”, „pozbawione wartości dowodowej” i ogólnie rzecz biorąc „niemożliwe do zaakceptowania”. Niemniej dwaj pozostali sędziowie uznali, że cała sprawa „brzmi prawdziwie”, była „realną okazją” do popełnienia przestępstwa, a obrona nie wykazała jego „niemożliwości” – tak jakby naczelną zasadą w prawie karnym nie było to, że to na prokuratorze spoczywa obowiązek wykazania winy – i utrzymali wyrok wydany w pierwszej instancji.

Proszę zwrócić uwagę na to, że mamy tu do czynienia nie z jednym z pokazowych procesów, jakie miały miejsce w Moskwie na Łubiance w latach 30. ubiegłego wieku, ale z przewodem sądowym w Australii, powszechnie postrzeganej jako praworządny kraj. Kardynałowi Pellowi pozostał jeszcze cieniutki promyczek nadziei – odwołanie się od wyroków stanu Victoria do najwyższego sądu federalnego, z której to okazji właśnie skorzystał.

Nic dziwnego, że wyroki – zarówno sądu pierwszej, jak i drugiej instancji – wywołały wielkie kontrowersje. Po decyzji ławników byli premierzy Tony Abbott i John Howard wydali oświadczenia potwierdzające nieskazitelny charakter kardynała. Szczególnie istotne było to drugie świadectwo, ponieważ Howard jest protestantem. Wiele innych ważnych osobistości wyraziło, mówiąc oględnie, zdziwienie tymi wyrokami, co jest o tyle istotne, że w świecie anglosaskim wyrok sądowy praktycznie zamyka wszelkie dyskusje. Wyrok sądu jest ostateczny, osoba uznana za winną taką pozostaje w oczach opinii publicznej. W przypadku sprawy kard. Pella nic takiego nie miało i nie ma miejsca.

 


JAKIE WNIOSKI?

Uznanie kard. Pella za winnego na podstawie zeznań zaledwie jednej osoby, bez żadnych dodatkowych dowodów było możliwe na skutek wieloletniej nagonki na księży w ogóle i osobiście samego Pella. Tuż przed rozpoczęciem procesu ukazała się nawet książka pod znamiennym tytułem „Wzlot i upadek George’a Pella” – wyrok zapadł, zanim proces się rozpoczął.

Z tej historii płyną dla polskiego Kościoła istotne wnioski. Po pierwsze, oddanie w ręce polityków sprawy dogłębnego wyjaśnienia przypadków pedofilii wśród kleru niesie ogromne ryzyko, albowiem nigdy nie wiadomo, do czego oni się posuną. Natomiast raz puszczone w ruch koło zamachowe jest niezwykle trudno zatrzymać, szczególnie wówczas, gdy – i tu dochodzimy do drugiej kluczowej sprawy – Kościół nie posiada w swoim ręku mediów docierających do przeciętnego obywatela.

W chwili obecnej polskim hierarchom nie grozi taki los, jaki spotkał kard. Pella, niemniej należy podkreślić, że sytuacja jest dynamiczna. Z jednej strony zwiększa się napór sił wrogich chrześcijaństwu, z drugiej zaś długoterminowe trendy nie wskazują na umacnianie się roli Kościoła. Być może nie od rzeczy byłoby podjęcie kroków prewencyjnych, szczególnie w zakresie umocnienie roli katolickich mediów elektronicznych.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter