19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W skrócie o Eucharystii

Ocena: 4.93572
2567

Eucharystia jest nie tylko pokarmem w drodze do nieba, ale także sakramentem ofiary i obecności Chrystusa. Przed Bożym Ciałem przypomnijmy sobie, w co wierzymy, zanim wyrazimy tę wiarę publicznie.

fot. Wojciech Łączyński

Chleb i wino jako postacie, pod którymi obecne są Ciało i Krew Chrystusa, dobrze ukazują istotę Najświętszego Sakramentu. Na starożytnym Bliskim Wschodzie stanowiły bowiem podstawę codziennego pożywienia człowieka. Dodatkowo wino było atrybutem wesela, zaślubin, a jednocześnie symbolizowało cierpienie, gdyż moszcz z czerwonych winogron wypływał jakby krwawym strumieniem podczas miażdżenia ich w tłoczni. Z tego powodu tłocznia w tekstach prorockich jawi się jako obraz gniewu Bożego z powodu grzechów ludzkości. Kontynuacją tej symboliki jest przedstawianie Chrystusa w wielu średniowiecznych obrazach i rzeźbach jako wyciskanego w mistycznej tłoczni Bożego gniewu. Jedno z najbardziej znanych przedstawień tego typu znajduje się w kościele Bernardynów w Opatowie. 

 


TRANSSUBSTANCJACJA, CZYLI PRZEISTOCZENIE 

Pierwsza przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa miała miejsce podczas Ostatniej Wieczerzy, a więc jeszcze przed dopełnieniem Jezusowej ofiary na krzyżu. Apostołowie już wówczas spożyli Ciało, które dopiero będzie wydane, i Krew, która będzie wylana. Ostatnia Wieczerza była więc antycypacją (udziałem w zdarzeniu, zanim ono historycznie zaistniało) śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Słowa wypowiedziane przez Chrystusa w Wieczerniku nie pozostawiały co do tego żadnych wątpliwości. To, co apostołowie postrzegali jako chleb i wino, według słów Zbawiciela było Jego Ciałem i Jego Krwią. Na tej podstawie Sobór Trydencki stwierdził, że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii są zawarte prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Ciało i Krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus (DS 1651). 

W przeistoczeniu, które dokonuje się mocą Ducha Świętego i wypowiadanych przez kapłana słów ustanowienia Eucharystii, zachodzi przemiana całej substancji chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. Wspomniany Sobór orzekł, że eucharystyczna obecność Chrystusa zaczyna się w chwili konsekracji i trwa, dopóki trwają postacie eucharystyczne. Tym różnimy się od wspólnot protestanckich, które nie uznają obecności Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi po zakończeniu liturgii. My zaś wierzymy, że w każdej z tych postaci i w każdej ich cząstce jest obecny cały Chrystus. Tak więc łamanie chleba nie dzieli Chrystusa. Należy przy tym dodać, że w Eucharystii Chrystus jest obecny w Ciele uwielbionym, dlatego nie podlega materialnym ograniczeniom. Chrystus nie jest zamknięty w obrębie kruszyny Chleba, jest także poza nią, ale w inny sposób. Chrystus uwielbiony, obecny w Eucharystii, nie odczuwa bólu podczas łamania chleba ani chłodu w nieogrzewanym kościele. 

Przeistoczenie jest zmianą istoty (materii) chleba i wina w istotę (materię) Ciała i Krwi Chrystusa. Nie oznacza to jednak przemiany ich formy (cech zewnętrznych). Ciało Pańskie zachowuje wszystkie cechy chleba, a Krew Pańska zachowuje wszystkie cechy wina. Stąd osoby uczulone na gluten muszą używać specjalnych komunikantów, ponieważ te zwykłe nawet po przeistoczeniu będą je uczulać, a kapłan, który spożywa Krew Pańską z kielicha mszalnego, musi czynić to z umiarem, jeśli planuje tego dnia zasiąść za kierownicą. To ważne podkreślenie również dla tych świeckich i duchownych (!), którzy w czasie pandemii używają argumentu „Pan Jezus nie zaraża”. To prawda, że Pan Jezus nie zaraża, ale palce kapłana czy picie z jednego kielicha zarażać mogą. 

 


KOMUNIA ŚWIĘTA 

Eucharystia nieprzypadkowo nazywana jest Najświętszym Sakramentem. Kiedy Sobór Watykański II naucza, że liturgia jest źródłem i zarazem szczytem całego życia chrześcijańskiego, to ma na myśli przede wszystkim Eucharystię (por. KL 10). Wszystkie sakramenty, posługi kościelne i dzieła apostolskie wiążą się z Eucharystią i do niej zmierzają. Jest ona sakramentem budującym Kościół. Tylko ci mają do niej prawo, którzy pozostają w pełnej jedności z Kościołem. 

Przyjmowanie Ciała Pańskiego w Komunii świętej pogłębia zjednoczenie z Bogiem, zgodnie ze słowami Chrystusa: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 56). Dzięki temu następuje pogłębienie i odnowienie życia łaski otrzymanego na chrzcie świętym. „Eucharystia – jak napisano w Katechizmie Kościoła Katolickiego – umacnia miłość, która słabnie w życiu codziennym, a ożywiona miłość gładzi grzechy powszednie. Chrystus, dając nam siebie, ożywia naszą miłość i uzdalnia nas do uwolnienia się od nieuporządkowanego przywiązania do stworzeń” (KKK 1394). 

Znaczenie Eucharystii dla życia wiecznego najłatwiej chyba można zrozumieć przez analogię do tego, co działo się z nami przez kilka miesięcy w łonie matki, zanim przyszliśmy na świat. W tym czasie kształtowało się nasze ciało, przygotowując się do pierwszego kontaktu ze światem. Miesiące przeżywane pod sercem matki są bardzo ważne z punktu widzenia całego życia człowieka. Każdy niedorozwój wyniesiony z fazy życia płodowego skutkuje zwykle na późniejsze życie, czasem w sposób nieodwracalny. Abyśmy mogli dojrzewać do narodzin, musieliśmy czerpać pokarm z matczynej krwi; żyliśmy niejako jej ciałem, na jej koszt. 

W Eucharystii dzieje się coś podobnego w odniesieniu do narodzin dla nieba. Tyle że dojrzewanie do narodzenia się do życia wiecznego trwa zwykle dłużej niż życie płodowe. Trwa przez całą doczesność. Wymaga jednak poszanowania tych samych praw: trzeba się odżywiać w łonie Kościoła pokarmem z innego świata – Chlebem Aniołów. Bez tego nie można zasiąść do uczty w Królestwie Bożym (por. J 6, 53). Już w Starym Testamencie zbawienie i chleb z nieba występowały nierozdzielnie. To manna umożliwiała Izraelitom przebycie pustyni i wzięcie w posiadanie Ziemi Obiecanej. Innym razem chleb cudownie dostarczony Eliaszowi na pustyni pozwolił mu nie tylko przeżyć, ale i stawić się przed Bogiem na górze Horeb. 

Chrystus wyjaśniał w mowie eucharystycznej, że prawdziwym chlebem z nieba jest Jego Ciało, które będzie wydane za zbawienie całego świata. Od spożywania swego Ciała i Krwi uzależnił osiągnięcie życia wiecznego, wywołując tym samym zgorszenie Żydów: „Jak on może nam dać swoje Ciało do jedzenia?” (J 6, 52). 

Dla zrozumienia nakazu spożywania Ciała Pańskiego trzeba odwołać się do przypowieści o zaproszonych na ucztę, ilustrującej ówczesne zwyczaje żydowskiego świata. Dla tych, którzy nie przyjęli zaproszenia, pozostały ciemności, płacz i zgrzytanie zębów. Na ucztę nie zapraszano bowiem ludzi przypadkowych. Zaproszenie było znakiem zaufania, dopuszczeniem do życia rodziny. Odrzucenie zaproszenia było uważane za wielką obelgę wobec gospodarza. Na tym tle łatwiej zrozumieć, dlaczego każdy katolik ma zapisany w przykazaniach kościelnych obowiązek „W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy Świętej”. 

 


CZEŚĆ NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU 

Na uczestnikach Eucharystii spełnia się proroctwo Zachariasza: „Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha łaski przebłagania. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym” (Za 12, 10). Owym jedynakiem i pierworodnym przebitym za nasze grzechy jest Jezus Chrystus, przebity włócznią na krzyżu (por. J 19, 37). 

Duch Święty, który jest duchem pobożności, jest zarazem źródłem dobrych pragnień i natchnień prowadzących nas do stawania przed obliczem Chrystusa, gdy Jego zbawcza ofiara jest uobecniana w każdej Mszy świętej. To wreszcie Duch Święty uzdalnia nas do wejścia w tajemnicę Eucharystii nie tylko z nastawieniem na jej kontemplację, ale nade wszystko z pragnieniem ofiarowania siebie samego w komunii z Chrystusem Bogu Ojcu. Tym sposobem uczestnik Eucharystii jest wplatany przez Ducha Świętego w tajemnicę największej Miłości Syna Bożego do Ojca. 

Dlatego, choć Kościół pierwszy raz w roku liturgicznym zatrzymuje się nad tajemnicą Eucharystii w Wielki Czwartek, to powtórnie czyni to jeszcze w Boże Ciało – po Zesłaniu Ducha Świętego. Z Jego asystencją chcemy zgłębiać to, „co dla zmysłów niepojęte”, jak śpiewamy w jednej z pieśni eucharystycznych. 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Redaktor naczelny tygodnika "Idziemy"
henryk.zielinski@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter