Tylko cisza, Jezus i ja. Od dawna marzyłam o rekolekcjach w milczeniu – uśmiecha się Wanda Niedzieska z Radzymina – ale nie wiedziałam, dokad Pan Jezus mnie zaprowadzi. Okazało się, że bardzo blisko: do Ostrówka.
fot. ks. Henryk Zieliński/IdziemyW Domu św. Faustyny w Ostrówku mieszkają trzy siostry ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego. W każdy weekend przyjeżdżają tu grupy na rekolekcje. Od 2015 r. stałym punktem programu duchowej odnowy jest Zanurzenie w Słowo, od 2016 r. – Kobiece Zanurzenie w Słowo. Są to rekolekcje w milczeniu, podczas których uczestniczki rozważają fragment Ewangelii opisujący rozmowy Jezusa z kobietami. Zaczyna się w piątek kolacją, integracją i tańcem uwielbienia. Milczenie trwa od późnego wieczora, prawie dobę. I wcale nie oznacza nudy. Są konferencje, adoracja, spowiedź, Msza Święta, możliwość rozmowy duchowej.
– W ciszy możemy usłyszeć, co Pan Jezus chce nam powiedzieć przez swoje słowo – zapewnia s. Joanna. – Na co dzień żyjemy w hałasie. Warto się na chwilę wyciszyć, choć na początku jest trudno; inaczej nie mamy szans usłyszeć głosu Bożego.
Kobiet przyjeżdża zawsze 54, ale chętnych jest więcej. Siostry dysponują ograniczoną liczbą miejsc noclegowych w pokojach jedno- i wieloosobowych. Kilka pań z okolicy nocuje u siebie w domu oraz gości inne uczestniczki.
– Dużo kobiet przyjeżdża regularnie – opowiada s. Joanna. – Zapraszają koleżanki, mamy, znajome, była także mama jednej z sióstr. Zazwyczaj jedna pani ściąga cztery kolejne. Większość to mężatki, matki, nawet piątki, szóstki dzieci. Średnia wieku – 40 lat, ale są i osiemnastolatki, i panie powyżej sześćdziesiątki. Pracują w różnych branżach, bywają nawet aktorki.
– Zawsze na koniec rekolekcji robimy wspólne zdjęcie. Warto by było kiedyś zrobić dwa zdjęcia – zastanawia się siostra – bo w piątek kobiety przyjeżdżają umęczone, a po upływie doby widać, jak się zmieniły: są wypoczęte, uśmiechnięte. Mają więcej sił, żeby wrócić do pracy, do rodzin.
Życie się zmienia
– Urzekło mnie to, co Pan Jezus czyni dla mnie – dzieli się Wanda – przemienia moje serce, moje życie, uzdrawia mnie, daje nowe spojrzenie, pozwala stanąć w prawdzie, troszczy się o mnie. Daje to, czego potrzebuję. Myślę, że bez tych rekolekcji nie dałabym rady funkcjonować. Wyjeżdżam obdarowana. Tam jest niebo na ziemi. Tam doświadczam żywego słowa. Ofiaruję Panu Jezusowi czas, a to owocuje pokojem w sercu. Podjęłam wcześniej ćwiczenie się w cierpliwości, a w Ostrówku usłyszałam słowo, żeby nie rzucać w innych kamieniami. Pan Jezus zbudził ze snu moje marzenia, dał mi świadomość, że żyję i marzę.
– Te chwile to wejście w siebie, dzień dla samej siebie, spojrzenie na swoją relację z Bogiem, czy ona istnieje, i światło, jak naprawić swoje błędy – mówi Julia Powierza z Warszawy.