19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W centrum Bóg

Ocena: 0
1997

– Słowo Ewangelii może zniknąć nawet z całych kontynentów (...) ale nigdy nie może być niegłoszone i nigdy nie może się stać nieważne – mówi papież senior Benedykt XVI w rozmowie z Peterem Seewaldem, której fragmenty publikujemy.

Z papieżem seniorem Benedyktem XVI rozmawia Peter Seewald

 

Ponad dwadzieścia lat najbliższy współpracownik papieża, nieomal połowa życia spędzona na teologicznej refleksji nad prymatem Piotra. Czy miał Ojciec jakieś postanowienie, czego jako zwierzchnik Kościoła nie zamierza się podjąć?

Chodziło mi przede wszystkim o pozytywne podejście i umieszczenie w centrum uwagi tematu Boga i wiary. Za ważne uznałem także przesunięcie na pierwszy plan Pisma Świętego. Wywodzę się z teologii, więc wiedziałem, że moja mocna strona, jeśli można o takiej mówić, to afirmatywne przepowiadanie Dobrej Nowiny. Pragnąłem nauczać, czerpiąc z całej pełni i bogactwa Pisma Świętego i Tradycji. (…)

 

Czy to nie przeszkoda, że następca rybaka Piotra jest profesorem? Do grona apostołów Jezus nie powołał ani jednego uczonego w Piśmie.

Słuszna uwaga, ale nie brakowało uczonych poprzedników, poczynając od Leona i Grzegorza, dwóch wielkich luminarzy, a potem był Innocenty III i wielu innych. A więc nic w tym nadzwyczajnego. Oczywiście, papież nie musi być uczonym teologiem, w żadnym wypadku, ale powinien mieć duchowe przygotowanie i wykształcenie, znać panujące trendy, nurtujące pytania i zadania. (…)

 

Jak słyszeliśmy, odgórnie Ojciec założył, że ze względu na swój wiek jego pontyfikat nie potrwa długo. Ta świadomość w jakiejś mierze wpłynęła na jego charakter. Czy tego rodzaju nastawienie nie było błędem? Przecież podobnie, jak podszedł do sprawy papież Franciszek, wystarczyło ogłosić reformę i powołać przynajmniej odpowiednie komisje.

Każdy ma inne charyzmaty. Franciszek to człowiek praktycznych działań. Był długo arcybiskupem, zna się na swoim fachu, przedtem pełnił funkcję przełożonego u jezuitów i nie brakuje mu odwagi do podejmowania spraw organizacyjnych. Zdawałem sobie sprawę, że to nie jest moja mocna strona i niekoniecznie muszę się tego podejmować. Poza tym właśnie weszła w życie konstytucja apostolska Pastor bonus i należało odczekać na efekty jej wprowadzenia. Natychmiastowe postawienie wszystkiego na głowie wydawało mi się niewłaściwe. Kolejny raz podkreślam, nie mogłem podjąć żadnych długoterminowych zamierzeń, a poza tym uważałem, że to niestosowna chwila. (…)

 

Jak grom z jasnego nieba spada kolejna nowość: to pierwszy papież nowożytności, który odważył się zastąpić w herbie monumentalną tiarę prostą mitrą biskupią. Doszło do protestów w kolegium kardynalskim?

Nic nie słyszałem. W każdym razie nikt bezpośrednio nie interweniował. Tej korekty należało dokonać. Jak się nie nosi tiary, to trzeba to również zmienić w herbie. (…)

 

Swoistym sygnałem okazała się zmiana ceremoniarza. Guido Marini zastąpił Piera Mariniego, co zinterpretowano jako życzenie innej organizacji liturgii papieskiej.

Piero Marini był i jest znakomitym kreatorem celebracji, bardziej progresywnym ode mnie, ale to bez znaczenia. Sam wyraził opinię, że nadszedł czas rozstania się z tą funkcją. Tym sposobem po jednym Marinim przyszedł drugi Marini.

 

Sięgnięto po inną formułę, zaczęto korzystać z karmazynowego mucetu, praktykować Komunię do ust. W opinii krytyków uznano to za „powrót do rytów z przeszłości”. Faktycznie tak było?

Nie. Cieszy mnie reforma soborowa, gdy przyjmuje się ją zgodnie z właściwym jej duchem. Niemniej doszło do wielu zniekształceń i zniszczeń, więc należało położyć temu kres. Liturgia w Bazylice św. Piotra stała zawsze na wysokim poziomie i chcieliśmy, żeby tak pozostało.

Komunia do ust nie jest wymagana, więc korzystałem z obu form. Ponieważ jednak w liturgii uczestniczy wiele osób, które mogły niewłaściwie zrozumieć znaczenie rytu i na przykład schować hostię, uznałem to za potwierdzenie słuszności moich pociągnięć. Ale żebym coś reaktywował czy restaurował? Tu muszę przyznać, że kategorie „stare” i „nowe” są niewłaściwe w odniesieniu do liturgii. Kościoły wschodnie mówią po prostu o „Boskiej Liturgii”, której nie tworzymy, lecz która została nam dana. Jungmann zaproponował dla Kościoła rzymskiego termin „powstająca liturgia”, ukazujący głębszą, historyczną świadomość Zachodu, postrzegającego w niej wzrost i dojrzewanie, upadek i odnowę, a także i kontynuację tego, co zostało nam przekazane przez Pana i tradycję apostolską. I tym się właśnie kierowałem. (…)

 

Pierwsze międzynarodowe wystąpienie Ojca to Światowy Dzień Młodzieży w Kolonii z udziałem miliona uczestników. Nowy papież uśmiechnięty i śpiewający z młodymi pielgrzymami ze wszystkich kontynentów. Zaskoczony był Ojciec własnym stylem i możliwościami?

Poniekąd, choć przyznaję, że jako wikary bardzo chętnie pracowałem z młodzieżą. Jako profesor zaś nie tylko prowadzi się wykłady, lecz konkretnie ma się do czynienia z młodymi ludźmi. Towarzystwo młodego pokolenia to dla mnie nic nowego, a Światowe Dni Młodzieży przynależą do najpiękniejszych wspomnień z całego mojego pontyfikatu. Kolonia, Sydney, Madryt to trzy przełomy, których nigdy nie zapomnę. Cieszyło mnie, że mogę być obecny, zostałem przyjęty i mogę pomoc innym.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter