Pierwszym owocem papieskiej wizyty w Tajlandii jest to, że ludzie interesują się kim jest Franciszek i w spotkaniu z katolikami stawiają wiele podstawowych pytań, chcą zrozumieć jego zachowanie.
PAP/EPA/DIEGO AZUBELZastępca sekretarza Episkopatu Tajlandii. Ks. Andrew Vissanu Thanya-anan zaznacza, że Tajowie dowiedziawszy się, że Franciszkowi zależy na promowaniu dialogu z innymi religiami, są dumni, że w ich ojczyzna pod tym względem może być wzorem.
Bardzo się cieszę, że wielu buddystów i innych Tajów jest podekscytowanych papieską wizytą. Dziwi ich, że Franciszek odwiedza Tajlandię, która nie jest przecież krajem katolickim – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Thanya-anan. – Często stawiają to pytanie: dlaczego tu przyjechał? I wtedy najczęściej odpowiadam, że Papież kocha ludzi po prostu dlatego, że są ludźmi, przyjechał tu jako pielgrzym pokoju, ten który buduje mosty. Zależy mu na tym, by ludzie się rozumieli i szanowali. I Tajowie są tym zachwyceni, kiedy dowiadują się, że przyjeżdża dla nich, aby stworzyć atmosferę pokoju, wzajemnego szacunku, aby ludziom było dobrze.
U Ojca Świętego najbardziej uderza ich jego kontakt z ubogimi i młodymi, a także troska o środowisko naturalne. Wszystko to sprawia, że atmosfera wizyty jest bardzo pozytywna – mówi ks. Thanya-anan.