Lourdes nazywane jest często „miastem cudów”. Rzeczywiście, zanotowano tam ponad 5 tys. niewyjaśnionych medycznie przypadków uzdrowień cielesnych, z których kilkadziesiąt Kościół uznał za cudowne. Ale o wielkości Lourdes świadczą nawrócenia duchowe. Ich symbolem jest pomnik ślepca z napisem: „Odzyskać wiarę więcej znaczy, niż odzyskać wzrok”.
W tym roku przypada 160. rocznica objawień w Lourdes, gdzie 11 lutego 1858 r. „Piękna Pani” zaczęła ukazywać się czternastoletniej góralce Bernadetcie Soubirous. Dwie myśli każą nam pochylić się nad tajemnicą tych objawień. Pierwsza to idea „niedocieczonej intencji”, którą Czesław Miłosz w napisanym u schyłku życia „Traktacie teologicznym”, a dokładniej w jego końcowym fragmencie poświęconym „Pięknej Pani”, wyraził słowami:
Piękna Pani, Ty, która dzieciom ukazałaś się w Lourdes i Fatima.
Najbardziej wtedy, jak mówią dzieci, zdumiała je Twoja niewysłowiona śliczność.
Jakbyś chciała przypomnieć, że piękno jest jednym z komponentów świata.
Co mogę potwierdzić, bo byłem w Lourdes pielgrzymem u groty, kiedy szumi rzeka i na czystym
niebie nad górami widać rąbek księżyca.
(…)
Moja obecność tutaj była zamącona
Obowiązkiem poety, który nie powinien
schlebiać ludowym wyobrażeniom,
Ale pragnie pozostać wierny Twojej niedocieczonej intencji
Ukazywania się dzieciom w Lourdes i Fatima.
Druga myśl to zaproponowane przez francuskie sanktuarium hasło roku jubileuszowego: po francusku 160 ans d’emotions, po polsku zaś „160 lat wielkich uczuć”, czyli – wzruszeń, zachwytu, wnikliwości.
Niepokalane Poczęcie
Bez wątpienia przesłanie płynące z objawień w Lourdes jest, nawet dla współczesnego człowieka, trudne do zrozumienia. Kto z nas potrafi wyjaśnić, na czym polega różnica między faktem niepokalanego poczęcia Maryi ogłoszonym przez Kościół w dogmacie z 1854 r. a wypowiedzianym w Lourdes imieniem Maryi: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”? Aby choć trochę wyjaśnić tę trudność, rozważmy trzy zagadnienia.
Pierwsze z nich to 16. objawienie Maryi z 25 marca 1858 r. W uroczystość Zwiastowania Pańskiego Bernadetta wcześnie pobiegła do groty, gdzie czekała już na nią uśmiechnięta Pani. Dziewczynka pamiętała nalegania proboszcza, by spytała Panią o imię. Zapytała więc raz, drugi i trzeci... Wreszcie Pani, złożywszy ręce na piersi i wznosząc oczy ku niebu, powiedziała z wielką powagą: „Ja jestem Niepokalanym Poczęciem” (Que soy era Immaculada Couceptiou).
Potem Pani zniknęła, zostawiając Bernadetcie swój obraz i swoje imię. Oczywiście dziewczynka nie zrozumiała, co znaczy „niepokalane poczęcie”. Nie umiała przecież nawet czytać, nie znała katechizmu, nie przystąpiła jeszcze do pierwszej Komunii. Cieszyła się jednak, że wreszcie może przekazać księdzu imię objawiającej się Pani. Proboszcz nie był łatwowierny, kilka razy pytał, czy Bernadetta się nie pomyliła. Ale wizjonerka z przekonaniem odpowiedziała: „Nie, księże proboszczu, biegnąc tutaj powtarzałam to sobie przez całą drogę, aby nie zapomnieć”.