29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Szkoła świętych

Ocena: 5
2141

Który okres z tych 450 lat historii był najtrudniejszy dla seminarium we Włocławku?

Bez wątpienia II wojna światowa, kiedy seminarium zostało zamknięte. Niemieckie represje uderzyły w kadrę, objęły ogromną liczbę kapłanów i alumnów. Wciąż nie odrobiliśmy strat, jakie seminarium i diecezja wówczas poniosły. Ponad połowa księży z diecezji włocławskiej straciła życie wskutek niemieckiego terroru. Byli wśród nich rektor seminarium, profesorowie, alumni i księża pracujący w duszpasterstwie parafialnym. Trudno sobie nawet wyobrazić, w jak dobrej sytuacji bylibyśmy dziś, gdyby tamci księża mogli żyć i dalej pracować.

Ale z drugiej strony doświadczamy aktualności tezy sformułowanej w III w. przez Tertuliana: Sanguis martyrum semen christianorum – Krew męczenników posiewem chrześcijan. Kandydaci na księży uczą się w seminarium historii stosunkowo niedawnej i widzą męczenników, którzy mogli ocalić życie, gdyby wyrzekli się Boga i polskości, ale tego nie zrobili. To pokazuje, że byli ludźmi gotowymi poświęcić to, co na ziemi mamy najcenniejszego, czyli własne życie, w imię wartości,  dla których znaleźli się w seminarium. Wpatrywanie się w te mocarne sylwetki, wśród których jest już wielu błogosławionych Kościoła, to wielka satysfakcja i wyzwanie dla każdego księdza.

 

Jaka jest dziś kondycja seminarium?

Nie jest już takie samo jak czterdzieści czy pięćdziesiąt lat temu. To zupełnie różne światy. Rozwój technologiczny, media, a szczególnie internet stworzyły nowy świat. Najbardziej jednak rzuca się w oczy zmniejszająca się liczba studentów. Dziś seminarium we Włocławku liczy zaledwie 36 alumnów, i dziękujemy Bogu za te powołania.

Mniejsze seminarium ma pewne plusy. Mała grupa osób o wiele łatwiej się ze sobą zżywa. Ludzie lepiej się wzajemnie znają i każdy problem znacznie szybciej staje się przedmiotem uwagi całej wspólnoty, która może pomóc w rozwiązywaniu trudności. Stąd pewna ambiwalencja w patrzeniu na obecne seminarium. Mniejsza liczba kleryków i duża liczba wychowawców, którzy powinni czuć się odpowiedzialni za wzrost duchowy kandydatów do stanu kapłańskiego, sprzyja również możliwościom rozwoju intelektualnego studentów. Bóg jednak nie przestał wołać: „Pójdź za mną”. To wezwanie Chrystusa jest ciągle kierowane do człowieka. Jednak w hałasie świata młody człowiek często nie słyszy tego wołania. Kiedy więc modlę się o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne, to przede wszystkim myślę: Boże otwórz serca, uszy, ducha ludzi na Twój głos i pokaż im, że czegoś piękniejszego nad to wezwanie nie ma.

Natrafiłem ostatnio na zdanie Benedykta XVI: „Święci i sztuka to najwięksi apologeci naszej wiary”. Święci, czyli dobro moralne, i sztuka, czyli piękno. W tym kontekście męczeństwo kapłanów II wojny światowej jest prawdziwym skarbem diecezji. Ci męczennicy sprawiają, że kondycja seminarium ciągle jest właściwa. Oni pokazują, w którą stronę trzeba iść, by stać się gorliwym obrońcą i krzewicielem wiary.

 

Co z formacją seminaryjną? Spełnia swoje zadanie czy wymaga reformy?

W tej chwili toczy się dyskusja, także na forum episkopatu Polski, dotycząca nowego ratio studiorum, które ma dawać wzorce i wskazówki dotyczące kształtowania mężczyzn powołanych do kapłaństwa. Nie jestem zwolennikiem przedłużania formacji seminaryjnej o kolejny rok, choć takie próby są podejmowane w niektórych diecezjach. Nie ulegajmy złudzeniu, że dzięki wydłużeniu czasu formacji kandydat do kapłaństwa będzie lepiej przygotowany.

Dobre przygotowanie będzie wówczas, gdy w seminarium będziemy mieć prawdziwych Bożych szaleńców: kiedy będzie gorliwy rektor, moderatorzy i profesorowie. Nie wyobrażam sobie profesora, który otwiera na wykładzie pożółkłe notatki i powtarza co roku to samo. Tylko Boży zapaleniec porwie słuchaczy. Musi wciąż czytać, dokształcać się, pisać i organizować spotkania naukowe. Profesor seminarium musi być aktywny w swojej dziedzinie. Dla mnie reforma seminarium to postawienie tam najlepszych i najgorliwszych księży profesorów, którzy chcą trafić do młodzieży, kochają swoje zajęcia i są wymagającymi nauczycielami. Nade wszystko muszą to być jednak ludzie kochający Boga.

 

Z jakimi myślami patrzy Ksiądz Biskup w przyszłość seminarium?

Na pewno dziś seminarzyści mają trudniejszą sytuację, niż kiedy ja zostawałem księdzem. Dzisiaj ataki na księży stały się modne. Niszczona jest godność ludzka, świętość życia, małżeństwa i rodziny – to też są ataki na Kościół. Wierzymy, że ostatecznym Panem wszystkiego jest Bóg, który jest większy od naszych niedoskonałości. Czytam ostatnią książkę kard. Roberta Saraha „Wieczór się zbliża i dzień już się chyli” i znalazłem tam zdanie: „Kościół obumiera, kiedy pasterze boją się mówić w pełnej prawdzie i jasności. Boimy się mediów, boimy się opinii, boimy się naszych własnych braci!”. Byłoby strasznie, gdyby to ostatnie było prawdziwe. Rozmaite poglądy wśród braci to jeszcze nie jest problem. Ale jeżeli to powoduje wzajemną niechęć i agresję, to jest tragedia.

Głęboko wierzę, że nasze seminaria będą wychowywały takich kapłanów, którzy będą mieć ogromną wiedzę, prawdziwą ludzką elegancję i kulturę. Takich, którzy będą kandydatami na świętych.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter