23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Spełniona misja

Ocena: 5
1949

W Rwandzie, w Polsce, na Watykanie i w Medjugoriu był kapłanem do zadań specjalnych. W Kościele będzie brakowało autorytetu abp. Henryka Hosera.

f ot. xhz

– Lekarz ciał i dusz, we wszystkich posługach abp. Hosera czuć było, że jest to „właściwy człowiek na właściwym miejscu”. Wniósł wiele w życie Kościoła. Mimo różnych ataków i prób zdyskredytowania go przez różne środowiska był człowiekiem bardzo życzliwym i zawsze umiał zachować pogodę ducha. Zawsze starał się znaleźć w drugim człowieku pozytywne cechy – powiedział abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Episkopatu Polski, o zmarłym abp. Henryku Hoserze SAC.

– Wszechstronnie wykształcony, ze swoją wiedzą teologiczną, medyczną, znajomością świata, doświadczeniem duszpasterskim miał wiele do zaproponowania, jako ordynariusz dużo po sobie zostawił – mówi bp Romuald Kamiński, następca abp. Hosera w diecezji warszawsko-praskiej.

– Będzie brakowało jego głosu w sprawach medycznych i bioetycznych. Miał ogromną wiedzę, ale i intuicję wyprzedzania, sygnalizowania pewnych problemów, które w życiu społecznym dopiero miały się pojawić – ocenia biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej Jacek Grzybowski.

 


KAPŁAŃSTWO PRZED MEDYCYNĄ

Abp Henryk Hoser wywodził się z rodziny wielkich ogrodników. Pradziadek Piotr Hoser przybył w 1844 r. do Warszawy i został zarządcą Ogrodu Saskiego, który pod jego okiem rozkwitł. Nieprzypadkowo jedna z ulic w Wilanowie nosi imię Hoserów, którzy znacząco wpłynęli na rozwój SGGW – największej w Polsce uczelni rolniczej. Bolesław Prus odnotował w „Lalce”, że kwiaty do Grobu Pańskiego w kościele św. Krzyża dostarczali Hoserowie.

Dzieciństwo Henryka Hosera, który przyszedł na świat 27 listopada 1942 r. w Warszawie, nie było łatwe. Ojciec Janusz, członek AK, podczas rzezi Woli w czasie powstania warszawskiego został rozstrzelany na dziedzińcu fabryki Franaszka.

Mama Halina Hoser, inżynier rolnictwa, po wojnie sama musiała zająć się wychowaniem syna i starszej od niego o rok córki Julii. Także odbudowywaniem ogrodniczej Firmy Braci Hoser. Zamieszkali w podwarszawskim Żbikowie. Rodzinny dom kształtował jego charakter i osobowość na dalsze lata.

– Mama powtarzała, że na pierwszym miejscu w życiu ma być Pan Bóg. Władała językiem niemieckim, francuskim i angielskim, znała łacinę. Uczyła brata ministrantury. Na Msze święte, nabożeństwa majowe i październikowe chodziliśmy wtedy do kaplicy sióstr westiarek w Duchnicach – przed laty opowiadała „Idziemy” prof. Julia Hoser-Krauze, genetyk.

Liceum Ogólnokształcące im. Tomasza Zana rodzeństwo Hoserów ukończyło w Pruszkowie. Henryk wybrał klasę z rozszerzonym językiem francuskim. Jak sam później mówił, o wyborze medycyny zdecydowała m.in. lektura książki Maxence’a van der Meersche „Ciała i dusze”.

Na warszawskiej Akademii Medycznej był w gronie najlepszych studentów, angażował się w sprawy uczelni, był przewodniczącym Uczelnianego Sądu Koleżeńskiego Zrzeszenia Studentów Polskich. Wśród kolegów cieszył się sporym autorytetem. Świetnie tańczył, pływał, ukończył kurs ratownika i kurs żeglarski. Po ukończonych w 1966 r. studiach przez dwa lata pracował jeszcze w Zakładzie Anatomii Prawidłowej, a w 1969 r. – na oddziale internistycznym w szpitalu rejonowym w Ziębicach. Profesor Witold Sylwanowicz wiązał z Henrykiem Hoserem duże nadzieje, a jako człowiek głęboko wierzący skomentował decyzję o kapłaństwie: „Trudno, wyższa władza zwyciężyła”.

Jak wspominał abp Hoser, na decyzję o kapłaństwie i na jego styl niemały wpływ miał szkolny katecheta ks. Aleksander Kamiński. Do pallotyńskiego seminarium młody lekarz przyszedł z przekonaniem o powołaniu misyjnym. Dlatego założył w Ołtarzewie Koło Misyjne, stawiające sobie za cel codzienną modlitwę za misje i misjonarzy. W 1974 r. diakon Hoser przyjął święcenia kapłańskie z rąk bp. Władysława Miziołka. Zaraz potem wyjechał do Paryża na kurs języka francuskiego do Alliance Française i kurs medycyny tropikalnej w centrum Pitié-Salpêtrière i w szpitalu Claude Barnard.

 


WYMARZONE MISJE

W 1975 r. był już w Rwandzie, gdzie pallotyni pracowali na misjach od czterech lat. Szybko się zorientował, jakiej pomocy potrzebują afrykańskie rodziny. Uczył naturalnych metod rozpoznawania płodności. Służył jako kapłan i jako lekarz. W Kigali założył Centrum Zdrowia Gikondo i ośrodek monitoringu AIDS. Na początku września 1993 r. wyjechał z Rwandy, aby odbyć rok formacyjny. Przebywał w Jerozolimie, potem na stażu ultrasonografii w Warszawie. W tym czasie w Rwandzie rozgorzała wojna między plemionami Hutu i Tutsi. Żaden z biskupów rwandyjskich nie mógł przybyć na Synod Specjalny dla Afryki, rozpoczęty w kwietniu 1994 r. Ks. Hoser stał się ich głosem i przedstawiał problemy kraju. Kiedy wygasła fala ludobójstwa, w sierpniu 1994 r. wrócił do Rwandy ze specjalną misją – wizytatora apostolskiego, którego celem była pomoc w odbudowywaniu tamtejszego Kościoła. Wizytował diecezje, mianował administratorów apostolskich na wakujące diecezje, pomagał biskupom i kapłanom organizować na nowo pracę duszpasterską. Pod koniec 1994 r. ustanowiono chargé d’affaire nuncjatury, któremu powierzono śledzenie spraw społeczno-politycznych w Rwandzie, natomiast zadaniem ks. Hosera było prowadzenie spraw duszpasterskich.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter