– Bez osobistej relacji z Chrystusem nie będziemy Jego świadkami w świecie – podkreślił abp Henryk Hoser SAC. Uroczystą Mszą świętą w parafii Bożego Ciała na stołecznym Kamionku, a obecnie konkatedrze Matki Bożej Zwycięskiej, zakończyły się „Misje Święte”, które poprowadzili bracia z zakonu franciszkanów z Niepokalanowa. W ten sposób wierni przygotowywali się do jubileuszu stulecia parafii.
Francisco de Zurbarán: "Chrystus błogosławi" (1638)Przywołując w homilii postać Abrahama, biskup warszawsko-praski podkreślił, że wiara realizuje poprzez wypełniania woli Boga. – Gdzie w życiu szukamy oparcia? Kogo się słuchamy? Skąd czerpiemy naszą życiową mądrość? Od Jezusa czy od Jego przeciwnika? Od prawdziwych proroków czy od fałszywych, którzy nas zwodzą? – pytał abp Hoser.
Podkreślił, że cała filozofa życia chrześcijanina polega na słuchaniu Jezusa. – On posyła nam Ducha Świętego, byśmy byli w stanie zrozumieć to, co On nam powiedział i umieli to zrealizować w życiu – powiedział kaznodzieja.
Abp Hoser zwrócił uwagę, że jednym z warunków pójścia za Chrystusem jest zostawienie wszystkiego, co człowiekowi przeszkadza. – Trzeba zrobić sobie rachunek sumienia z tego, w jakiej mierze żyjemy dla innych. Na ile jesteśmy chrześcijanami, czyli świadkami Chrystusa, którego spotkaliśmy, z którym mamy życiowy kontakt, z którym rozmawiamy, do którego się modlimy, w którego się wsłuchujemy – zaapelował biskup warszawsko-praski.
Podkreślił, że chrześcijanin nigdy nie czuje się samotny i opuszczony, bo ma Ojca i Matkę w niebie. – Ta relacja trzyma go w pionie i powoduje, że nie zamyka się w sobie, ale wychodzi do innych – zauważył.
Nawiązując do przeżywanej w kościele Polsce drugiej niedzieli Wielkiego Postu jako niedzieli ad gentes, biskup warszawsko-praski przypomniał również o odpowiedzialności za dzieło misyjne Kościoła. Podkreślił, że modlitwa za misjonarzy jest niczym broń, która przeszywa niebo.
Na zakończenie liturgii wprowadzono relikwie św. Faustyny do bocznej kaplicy świątyni.