25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Różaniec dla włókniarki

Ocena: 0
7495
– Atmosfera na ulicy była taka, że z każdej strony wyglądaliśmy, kiedy Ojciec Święty przyjedzie. Co trochę ktoś mówił, że nadjeżdża, nadjeżdża. Ale trochę to jednak trwało – opowiada Maria Kiełbik. – My też w sali bardzo czekałyśmy. To było wzruszające. Ale najbardziej, kiedy pojawił się papież – zapewnia Zofia Kowalczyk.

Pan Władysław postanowił tego dnia nie przestrzegać przepisów BHP. – Byłem młodszy, sprawniejszy i postanowiłem wejść na płot. Chciałem dotknąć papieża, pokiwać mu ręką, przywitać go – wspomina.

Płot był betonowy, z niewielką barierką. – Nogi miałem częściowo z drugiej strony płotu tak, że życiem nie ryzykowałem. Ale rzeczywiście, gdyby noga się zsunęła, mógłbym mocno się porysować – opowiada. Ryzyko opłaciło się – papież zauważył pana Władka, a nawet z troską powiedział: „Nie zrób sobie przypadkiem krzywdy na tym płocie”. – Dzieci machały do papieża przez przerwy między sztachetami. Były bardzo blisko naszego kochanego Ojca Świętego – dodaje pani Maria.

Zofia Kowalczyk, Maria Kiełbik i Władysław Warsztan
wspominają spotkanie w Uniontexie

Potem Jan Paweł II zniknął w sali. – Szedł przez całą salę, aż do obrazu ustawionego na końcu. Był witany owacyjnie – wspomina Teresa Piszczała-Chojecka. – Doszedł do specjalnie zrobionego ołtarza i przywitała go jedna z włókniarek, pani Kaźmierczakowa. Z bukietem kwiatów – opowiada Zofia Kowalczyk. – Witałyśmy go – bo były prawie same kobiety – śpiewem pieśni. I ze łzami w oczach. Wszystkie byłyśmy zdumione i zaciekawione, wpatrywałyśmy się w Ojca Świętego. Obok niego stał bp Ziółek – wciąż pamięta włókniarka.

Dla pani Teresy spotkanie z papieżem było podwójnie emocjonujące. – W maju 1980 roku zginął tragicznie mój synuś. Miał pięć lat, kiedy spadł z okna w kuchni – wspomina ze łzami w oczach. To, że pani Teresa tak bardzo przeżywała spotkanie, widać zresztą na jednym ze słynniejszych zdjęć, które zachowało się z tej wizyty. Stoi na nim, zapłakana, przy samym Ojcu Świętym. – Było to dla mnie podwójnie wzruszające i podwójnie, mogę tak powiedzieć, płaczące – opowiada. Z jednej strony ciągle jeszcze żywe wspomnienie Czarusia, z drugiej – bliskość Jana Pawła II. Na tym jednak nie koniec. – Papież, idąc do ołtarza, wręczył mi, dzięki Opatrzności Bożej i Matce Bożej Nieustającej Pomocy, różaniec, a wraz z nim dostałam także zdjęcie papieża z jego podpisem. Wierzę, że Matka Boża pokierowała jego rękę w moją stronę z tym różańcem, żeby osłodzić mi trochę tragedię, która mnie spotkała z synkiem – wyraża swoje przekonanie była rejestratorka z przychodni w Uniontexie. Ten moment spotkania był dla niej przełomowy. – Wydawało się, że coś po mnie przeszło, jakiś prąd. Nie umiem tego wytłumaczyć. Coś ze mnie uszło, to było wyciszenie. Zrobiło mi się lekko na sercu, tak ciepło, tak inaczej – opowiada nie kryjąc wzruszenia pani Teresa.

Co działo się później? – Rozmawiał z nami, tłumaczył, że przyjechał do łódzkich włókniarek, opowiadał o naszym losie, pożartował, jak to Jan Paweł II – wspomina. – Te jego gesty to było coś pięknego, tego nie da się opowiedzieć – dodaje pani Zofia. Potem przyszła pora pożegnania. – Nie chciałyśmy go wypuścić. Wołałyśmy długo: „Zostań z nami, Ojcze Święty!” – mówi pani Zofia. Papież przeszedł przez salę do wyjścia i tą samą bramą, którą wszedł, opuścił Uniontex.

– Poszedł na stadion naprzeciwko i z niego odleciał – opowiada Zofia Kowalczyk. – Też to widzieliśmy. Wzniósł się wielki tuman kurzu, przez chwilę widać było tylko na 3-4 metry – wspomina pan Władysław. – Kiedy odlatywał, skandowałyśmy znowu, żeby jednak z nami został. Ale poleciał do Rzymu – mówi pani Zofia. – Helikopter długo kołował nad stadionem i zakładem. Machałyśmy do papieża, a on do nas też, błogosławił nas też z góry – wspomina pani Teresa.

Wizyta trwała bardzo krótko, a Uniontex musiał szybko wrócić do codzienności. – Po wizycie papieża zakład zaczął pracę. Miałam wtedy nocną zmianę, trzeba było od razu stanąć przy maszynach – wspomina Zofia Kowalczyk.

Ale niewiele kobiet mogło się skupić na robocie. – Nocna zmiana pracowała zawsze od wpół do dziesiątej do wpół do szóstej. Ale nie było wtedy normalnej pracy – wszystkie wspominałyśmy tę wizytę. Zresztą wracałyśmy i wracamy do niej cały czas. To było wielkie wydarzenie – podsumowuje pani Zofia.

Dla pana Władysława i pani Marii wizyta papieża w Uniontexie to bardzo cenne wspomnienie. – Byłaś szczęśliwa i zadowolona, że byłaś tak blisko papieża. Na Lublinku tak by nie było – podkreśla mężczyzna. – Tak, papież był tutaj na wyciągnięcie ręki – przyznaje Maria Kiełbik. – Ja tę wizytę będę pamiętać do końca życia – mówi Teresa Piszczała-Chojecka i wyciąga papieski różaniec, zdjęcie z podpisem, wejściówkę i fotografię wykonaną przez papieskiego fotografa. – To są moje największe skarby – podkreśla.


Jest to wydarzenie bez precedensu. Odwiedzałem już wiele wspólnot pracy, we Włoszech czynię to systematycznie. Każdego roku na św. Józefa jadę do jakiegoś miasta robotniczego, do jakiejś fabryki, ale nigdy jeszcze nie odwiedzałem fabryki, w której pracują kobiety lub przede wszystkim kobiety. Ja tak bardzo się nastawiłem na to, że tutaj pracują kobiety, że po drodze, gdy tu szedłem i witałem się – a byli także i mężczyźni – to mówiłem: wy tu jesteście na drugim miejscu.

Z całego serca pragnę spełnić wypowiedziane tu życzenie i udzielić błogosławieństwa wam wszystkim i każdej z was, i osobom, które są wam drogie, waszym rodzinom, waszym współmałżonkom, waszym dzieciom i tej ciężkiej, codziennej pracy, którą tutaj wykonujecie.

Pragnę pobłogosławić całe wasze powołanie, na które składa się dom, rodzina, małżeństwo, dzieci i praca – razem. Taki jest styl życia naszej epoki. Można zastanawiać się nad tym, czy to lepiej, czy to gorzej – jest w ten sposób i musimy starać się z tego, co jest i jak jest, wyciągać możliwie najwięcej dobra.

Jan Paweł II na zakończenie spotkania


Łukasz Głowacki
fot. Łukasz Głowacki

Idziemy nr 26 (407), 30 czerwca 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter