Pani Hania dostaje odznakę Honorowego Członka Przymierza Rodzin? Dopiero teraz? Jak to możliwe? – dziwili się starsi i młodsi „przymierzacy” z warszawskiej parafii Najświętszego Zbawiciela, gdzie ośrodek tego stowarzyszenia działał jako pierwszy.
A działał tak, że pani doktor Hanna Rembertowicz była nazywana „wiceproboszczem”, i to przez samego proboszcza, prałata Bronisława Piaseckiego. To on, jako kapelan Prymasa Tysiąclecia, zgodnie z jego myślą zasugerował, aby obmyślona przez Izabelę Dzieduszycką i Hannę Rembertowicz formacja miała oparcie w parafiach. Pani Hania „ściągnęła” kadry z Politechniki Warszawskiej, gdzie sama pracowała na Wydziale Chemicznym, toteż jazdy na nartach i wspinaczki po górach uczyli na parafialnych obozach „wujowie” z uczelni. Zresztą, Politechnika Warszawska jest z parafią związana najróżniejszymi więzami, co zasługuje na osobny artykuł.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 4 (590), 22 stycznia 2017 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 1 lutego 2017 r.