25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prymas Tysiąclecia

Ocena: 0
1927

"Przyjdą nowe czasy, wymagają nowych świateł, nowych mocy. Bóg je da w swoim czasie."

fot. arch. Mariana P. Romaniuka

Słowa te, wypowiedziane przez Prymasa Tysiąclecia na łożu śmierci, niezwykle trafnie opisują 33 lata jego przewodniczenia Kościołowi w Polsce. Był metropolitą warszawskim i gnieźnieńskim, przewodniczącym konferencji episkopatu i prymasem, a w roku milenijnym – legatem papieskim. Nigdy nie oceniał własnych dokonań dla Kościoła w Polsce. Robili to inni, w mniejszym lub większym stopniu dotykając prawdy i istoty posługi kard. Stefana Wyszyńskiego. Wydawałoby się, że 36 lat po odejściu kard. Stefana Wyszyńskiego do domu Ojca możemy dokonać syntezy jego wielowymiarowej posługi i choć w minimalnym stopniu zastosować jego nauczanie do współczesności.

 

Linia stanowcza i mocna

Prymas głosił prawdę o Kościele, był świadkiem Jezusa Chrystusa – jak trafnie wskazał kard. Karol Wojtyła. „Tylko świadek Jezusa Chrystusa – pisał metropolita krakowski – mógł mieć całkowitą pewność tej prawdy o człowieku i świecie, której nie przyjmuje, którą odrzuca marksistowskie à priori w praktyce i w teorii. Tylko wreszcie świadek Jezusa Chrystusa mógł znaleźć w sobie tyle odwagi, to znaczy tyle miłości i pokory, ażeby do całego splotu wydarzeń i celów, ludzi i metod podejść z tą gotowością i skutecznością, jaką na przestrzeni dwudziestu pięciu lat swego prymasostwa wykazał właśnie kardynał Stefan Wyszyński. Jego linia postępowania była zawsze przejrzysta i czytelna dla Kościoła i narodu, była też zrozumiała dla wszystkich społeczeństw współczesnego świata, zarówno dla bliskich, jak dla dalekich, dla wierzących i niewierzących, dla potężnych i znajdujących się na drodze rozwoju i w poszukiwaniu wolności. Była to linia stanowcza i mocna, a zarazem pełna umiaru. Postępowanie zdecydowane i okupione cierpieniem we właściwym momencie” – pisał w rzymskim „Civiltà Cattolica” w 1973 r.

W istocie tak było. Prymas Wyszyński głosił pokój i roztropność, nawet w najtrudniejszych czasach komunizmu i wojującego ateizmu. Miał znakomite przygotowanie, by w odpowiednim czasie stanąć na czele Kościoła w Polsce. To przede wszystkim formacja duchowa i intelektualna: najpierw w seminarium duchownym we Włocławku, z najlepszymi wykładowcami, potem kontynuacja studiów na KUL i roczne studia za granicą. Jako młody kapłan kierował pracą kilku ówczesnych redakcji katolickich; w latach 30. z powodzeniem zainteresował kleryków pracą wśród robotników włocławskich.

Wszystkie te okoliczności sprawiły, że został dostrzeżony przez kard. Augusta Hlonda i włączony w 1938 r. do Rady Społecznej. Było to wielkie wyróżnienie, ale i zobowiązanie do dalszej pracy na rzecz Kościoła w Polsce. Niestety, działania wojenne przerwały rozpoczęte prace.

Bardzo szybko zyskał sympatię w gronie episkopatu, zwłaszcza kardynałów Sapiehy i Hlonda, który 25 marca 1946 r., w uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie, przekazał decyzję Piusa XII o nominacji na biskupa lubelskiego. Stefan Wyszyński był najmłodszy w gronie episkopatu, miał wówczas 45 lat. W diecezji lubelskiej przez dwa lata odbudował jej struktury, reaktywował seminarium duchowne, powoływał nowe parafie etc., wreszcie zjednał dla Kościoła wielu wiernych, żyjących na pograniczu Polski i ówczesnego ZSRR. Nawet z narażeniem życia wizytował parafie na rubieżach diecezji, których wierni niewiele posługiwali się językiem polskim. W tak trudnych momentach okazał się autentycznym świadkiem Jezusa Chrystusa... Relacje świadków tamtych wydarzeń z roku 1946 z okolic Hrubieszowa są wstrząsające i jakże dobitnie potwierdzają zdanie świętego papieża Polaka.

Umierający kard. Hlond polecił swemu sekretarzowi, a był nim wówczas ks. Antoni Baraniak, aby w specjalnym liście do Piusa XII wskazał dotychczasowego ordynariusza lubelskiego jego następcą. Słowa testamentu kard. Hlonda „Zwycięstwo gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi” stały się w niedalekiej już przyszłości programem posługi pasterskiej abp. Wyszyńskiego. Biskupi zebrani 16 listopada 1948 r. w Krakowie, po pogrzebie prymasa, na kolejnej konferencji plenarnej zgodnie wskazali: jego następcą ma być dotychczasowy biskup lubelski.

 

Modus vivendi

W pierwszych miesiącach roku 1949 komuniści podjęli przygotowania do walki z Kościołem. Odpowiedzią były memoranda i listy protestacyjne prymasa i metropolity krakowskiego, adresowane do władz politycznych i państwowych. Petycje pozostawały bez odpowiedzi. Wobec nasilających się represji, zwłaszcza wobec likwidacji kościelnej Caritas, Prymas zdecydował o przygotowaniu tekstu porozumienia z rządem. Dokument miał być podpisany 14 kwietnia 1950 r. Prymas Wyszyński w liście z 15 kwietnia 1950 r. poinformował o tym Stolicę Apostolską.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Twórca czterotomowej biografii Prymasa Tysiąclecia, pisarz i redaktor. Za zasługi dla Kościoła odznaczony w 2015 r. papieskim odznaczeniem Benemerenti.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter