29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prosto z Teksasu

Ocena: 0
1296

– Imponująca jest polska nadzieja i wiara oraz umiłowanie ojczyzny i wolności! – mówi w rozmowie z "Idziemy" amerykański biskup James Anthony Tamay

Z bp. Jamesem Anthonym Tamayem, biskupem diecezji Laredo w stanie Teksas, rozmawia Monika Odrobińska

 

Diecezja Laredo to najmłodsza – istniejąca od 2000 r. – diecezja w USA i najdalej wysunięta na południe. Kogo Ksiądz Biskup przywiózł stamtąd do Polski?

Dodam, że w naszej diecezji mam aż siedmiu księży z Polski! A przyjechaliśmy na ŚDM do Krakowa w 31 osób. Przywieźliśmy ze sobą to, co najlepsze: młodość, radość tej młodości, chęć spotkania innych osób, otwartość na rodzinę i jej piękno, wrażliwość na potrzeby biednych – wszystkich tych, którzy kochają Pana Boga. W Polsce, od kiedy tu jesteśmy, spotykamy młodzież z całego świata, wspólnie się modlimy, śpiewamy i wypatrujemy miłosierdzia.

 

Co oznacza Boże Miłosierdzie w Stanach Zjednoczonych?

Boże Miłosierdzie rozpatrywać można w dwóch wymiarach: duchowym i cielesnym. W wymiarze cielesnym skupiamy się na potrzebach ciała: na ludziach chorych, starych, opuszczonych, głodnych, imigrantach. Chodzi o to, by do nich iść i zająć się z nimi tak, by nie pozbawić ich resztek godności. W mojej diecezji są miejsca, gdzie potrzebujący otrzymają pożywienie i ubrania. Dzięki temu mogą pójść do pracy, do szkoły – czyli odzyskać godność.

Z duchowego punktu widzenia miłosierdzie to m.in. praktykowanie wiary, ewangelizacja, błogosławienie dzieci. Wiele osób deklaruje się jako wierzący, ale nie chodzi do kościoła. Miłosierdzie może przejawiać się w pomaganiu im w dotarciu do tego kościoła. Miłosierdzie to także pełen szacunku dialog między różnymi wyznaniami. Nie chodzi o to, by protestanta „przeciągnąć” na stronę katolicką czy dać się baptyście „przeciągnąć” na jego stronę. Chodzi o rozmawianie bez zacietrzewienia, o autentyczny dialog.

 

Co Ksiądz Biskup może powiedzieć o Kościele w USA?

Stany Zjednoczone są dziś skupione na wolności. Nie wolności „do”, ale na swobodzie. Rząd każdemu chce dać prawa, i słusznie. Z tym że często prawo jednego człowieka może naruszać prawo innego człowieka. Kobieta może powiedzieć: „Moje ciało to moja sprawa” – i państwo może to usankcjonować. Ale w tym momencie – jeśli dopuszcza aborcję – narusza prawo innego człowieka do życia. Powinnością Kościoła jest mówić wtedy głośno: owszem, kobieta ma prawo, ale i dziecko ma prawo. Rząd jednak mówi: mamy szpitale i kobiety mają prawo skorzystać w nich z aborcji. Kościół znów wtedy musi przypominać: my mamy wartości, których musimy bronić. Rząd i Kościół powinny prowadzić dialog, by strona państwowa zechciała te wartości respektować. To trudne o tyle, że rząd nie postrzega wartości chrześcijańskich w takim świetle, w jakim my je postrzegamy.

 

Słyszałam, że w USA wiele osób interesuje się postacią św. Maksymiliana Marii Kolbego.

Wiele osób wyznaje u nas kult Miłosierdzia Bożego, co zbliża nas bardziej do św. Faustyny i do św. Jana Pawła II. Wiedzie nas to do Krakowa, a tam dowiadujemy się o pobliskim Oświęcimiu, gdzie znajdował się niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz, w którym zginął św. Maksymilian Maria Kolbe. W USA jest wiele kościołów, którym on patronuje, wystawiane są spektakle o jego życiu i pełnej miłosierdzia, heroicznej śmierci. Przy tej okazji zyskujemy wiedzę, że w Auschwitz ginęli nie tylko Żydzi, ale także katolicy i duchowni.

 

Jak w USA odbierany jest papież Franciszek?

Papież cieszy się u nas dużą popularnością. Może dlatego, że jest tak bardzo autentyczny. Nie mówi z kartki, tylko z serca i z doświadczenia. Kiedy apeluje o pomaganie biednym czy przyjmowanie imigrantów, wiadomo, że sam to robił. A ludzie są wrażliwi na punkcie prawdy i wiarygodności. Franciszek jest więc dla nich człowiekiem prawdziwych słów i czynów.

W południowym Teksasie, skąd jestem, Franciszek jest tym popularniejszy, że jest hiszpańskiego serca, jak mówimy – łatwiej mu do nas dotrzeć, bo łączy nas język, kultura, ten sam kult Świętej Rodziny. Identyfikujemy się z nim.

Jako przywódca widzi wszystkich, i jeśli mówi, to ma na myśli dobro wszystkich. Tego nie potrafią zrozumieć ci, którzy chcieliby, by skupić się wyłącznie na ich problemie. A Kościół to wspólnota wiernych. Początkowo encyklika Laudato si wzbudziła zdziwienie: dlaczego Ojciec Święty porusza problem środowiska naturalnego? A on nam tylko przypomina to, co Pan Bóg nam przekazał w Księdze Rodzaju – że jesteśmy nie tylko częścią otaczającego nas świata, ale też jesteśmy za niego odpowiedzialni.

 

Czy coś w Polsce zaskoczyło Księdza Biskupa?

Wasza historia. Życie nie zawsze jest pasmem radości i sukcesów. W reakcji na niepowodzenia można trwać w złości i frustracji albo przekuć to w walkę o lepsze. I Polska w swojej trudnej historii zawsze wybierała tę dugą postawę. Polska tyle wycierpiała, że aż zaskakuje, iż Polacy tyle razy powstawali z upadku i walczyli jako wspólnota, by odbudować kraj dla następnych pokoleń. Imponująca jest ta nadzieja i wiara oraz umiłowanie ojczyzny i wolności!

rozmawiała Monika Odrobińska
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy

Idziemy nr 31 (565), 31 lipca 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter