28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prof. A. Melloni o reformie Kurii Rzymskiej (wywiad)

Ocena: 0
587

“W reformie Kurii Rzymskiej jest kilka spraw bardzo istotnych, a niektóre są wręcz zaskakujące” - mówi w rozmowie KAI prof. Alberto Melloni z Wydziału Historii Chrześcijaństwa na Uniwersytecie w Modenie. Wyjaśnia, że nowością jest na pewno rola świeckich.

fot. Fot. Diocesi di Verona / YouTube

Piotr Dziubak (KAI Rzym): W sobotę 27 sierpnia papież nakreślił jakby nową mapę Kościoła, mianując kardynałami biskupów pochodzących z odległych miejsc na świecie. Nie obdarzył tą godnością biskupów miast, które historycznie, jakby „automatycznie” miały kardynałów.

Prof. Alberto Melloni: To żadna nowość. W 2013 papież dokonał dwóch wyborów. Jednym z nich było to, żeby nie mianować kardynałami biskupów z miast, w których historycznie i tradycyjnie oni byli. Pociągnęło to oczywiście za sobą skutki, przede wszystkim w postaci spadku liczby kardynałów włoskich oraz europejskich i amerykańskich. Papież postanowił, że kapelusze kardynalskie otrzymają te Kościoły lokalne, które dotychczas były poza obiegiem takich wpływów kościelnych. To też ma poważne następstwa, częściowo paradoksalne. Franciszek “zlikwidował” historyczne siedziby kardynalskie, żeby nie tworzyły się grupy wpływu i nacisku, które w rzeczywistości były zawsze niewielkie. Uznał on to za rzecz szkodliwą. Kardynałowie, pochodzący z Kościołów, położonych bardzo daleko od Rzymu, niestety często ograniczają się do patrzenia na głównych graczy, czy to w sprawach kościelnych, czy w czasie konklawe.

A może Franciszek chce zmienić sposób patrzenia na „odległe” Kościoły, chce, aby odgrywały one większą rolę?

- W świecie kardynałów liczy się ich formacja i duchowość, do której się odwołują. Problemem obecnego Kolegium Kardynalskiego jest to, że jego członkowie się nie znają. Obecny konsystorz, był poświęcony reformie Kurii Rzymskiej, był pierwszym od 1993 roku, którego program pozostał otwarty. Dotyczy to „circuli minores”, czyli małych grup roboczych, które dzielą się z kolei na grupy językowe. To oczywiście pozwoliło uczestnikom nieco się poznać, ale nie było to możliwe na forum całego Kolegium Kardynalskiego. A właśnie ono ma bardzo odpowiedzialną rolę, ponieważ decyduje o wyborze biskupa Rzymu, czyli papieża.

Jest to ważne zagadnienie i duży problem. Kolegium Kardynałów nie jest pierwszym lepszym organem. Papież zwołał kardynałów na dyskusję na temat reformy Kurii. Po części jest to dziwne, ponieważ reforma jest już ogłoszona, a zatem kardynałowie nie mogli powiedzieć czegoś znaczącego. Zarazem jednak była to pierwsza okazja, żeby mogli między sobą porozmawiać, ponieważ w reformie Kurii Rzymskiej jest kilka spraw bardzo istotnych, a niektóre są wręcz zaskakujące. Rodzi się pytanie, dlaczego konsystorz nie odbył się wcześniej, czyli przed ogłoszeniem reformy.

Jakie są, według Pana, istotne elementy reformy Kurii Rzymskiej?

- Zmiany Kurii w tradycji katolickiej są bardzo rzadkim wydarzeniem. Pierwszą reformę Kurii przeprowadził Sykstus V w 1588 r. i pozostała ona w zasadzie nietknięta przez 320 lat. Następne duże zmiany wprowadził św. Pius X w 1908, ale usankcjonował je dopiero Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. Tę reformę z kolei wyhamował Pius XII, m.in. nie powołując sekretarza stanu. Po 1953 r. nie mianował żadnego kardynała. Św. Jan XXIII postawił na czele Soboru Watykańskiego II swojego sekretarza stanu. Powierzył mu tym samym rolę, której wcześniej nie miał. Św. Paweł VI przeprowadził w 1965 r. własną reformę. Następna była dziełem św. Jana Pawła II, który najpierw w 1983 ogłosił nowy Kodeks Prawa Kanonicznego a w 1988 zreformował Kurię Rzymską.

Teraz mamy zmiany, wprowadzone przez Franciszka, a ich treść nie wydaje mi się znacząca. Jego następca przeprowadzi z pewnością własną reformę kurialną. To, co ogłosił papież, wyraża się w trzech ważnych aspektach. W preambule zapisano, że Kuria nie znajduje się między papieżem a biskupami, ale służy papieżowi i biskupom jako jednostkom i ich organizacjom, czyli regionalnym albo ogólnokrajowym konferencjom biskupów. Jest to bardzo ważne stwierdzenie, likwiduje bowiem pojęcie, że zwierzchnicy dykasterii są jedynie wikariuszami władzy papieskiej.

W obecnej reformie jest coś, co trudno wytłumaczyć. Jedynym organem zlikwidowanym jest Rada Kardynałów – tzw. K-9. Papież powołał ją jako pierwszy organ skutecznej kolegialności, jaki istniał w Kościele rzymskim. Nie za bardzo można zrozumieć powód likwidacji tej Rady.

Nowością jest na pewno rola świeckich…

- To największa zmiana i problem. Papież chce, żeby osoby świeckie objęły w Watykanie odpowiedzialne stanowiska. Na przykład Paolo Ruffini jest prefektem Dykasterii ds. Komunikacji. W tekście, który 29 sierpnia bp Marco Mellino, sekretarz Rady Kardynałów, przedstawi Kolegium Kardynalskiemu, zapisano, że zostaje wskrzeszona różnica władzy rządzenia wynikająca ze święceń a władzą jurysdykcyjną. Szefowie dykasterii otrzymują od papieża pełnomocnictwa władzy jurysdykcyjnej, którą zniósł Sobór Watykański II, stanowiąc, że święcenia biskupa daje mu pełnię władzy i łaski, której potrzebuje.

Rola papieża w zagwarantowaniu włączenia Kościoła partykularnego do Kościoła powszechnego przez biskupa, który dzięki konsekracji wchodzi do kolegium apostołów, to jedno, natomiast uczynienie konsekracji czymś zastępczym trąci jakimś przekazaniem jurysdykcji przez papieża, jakby był jej jedynym właścicielem, podczas gdy w konsekracji jest już substrat jurysdykcji, który oznacza przypuszczenie najpoważniejszego ataku na Sobór od czasu jego zakończenia.

To wszystko zostało zrobione ze względu na jakąś formę unowocześniającego estetyzmu, który nie ma większego ciężaru gatunkowego. Można było napisać, że osoby świeckie mogą pełnić władzę w jakimkolwiek urzędzie, no bo trudno wtedy zrozumieć, że osoba świecka może być prefektem dykasterii a nie proboszczem, dlaczego papież może mu udzielić pełnomocnictwa w sprawach dotyczących Kurii, czerpiąc z jego powołania. Natomiast biskup nie ma takiego samego prawa w stosunku do osób świeckich, przez co jest przywracane to bezsensowne rozróżnienie między dwiema formami władzy i nikt tego nie zauważa.

Tu nie chodzi o to, żeby biskupom zapewnić jakąś funkcję przewodnictwa w Kurii Rzymskiej w sposób abstrakcyjny. Chodzi o to, żeby ustalić, że biskup ze względu na swą konsekrację reprezentuje w Kościele powszechnym Kościół lokalny a w Kościele lokalnym Kościół powszechny. Stwierdzenie, że coś takiego może zaistnieć poza sakramentem, ze względu na zwykłe pełnomocnictwo papieskie, technicznie zastępuje boskie prawo w Kościele łacińskim. Oczywiście papież może tak postąpić, ale tu zaczynają pojawiać się sprzeczności teologiczne. Trochę to wygląda tak, jakbyśmy się rozkochali w brzmieniu niektórych wyrażeń, zapominając o ich skutkach.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter