28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Potraktujmy prymasa na serio

Ocena: 0
1051

U bł. Stefana Wyszyńskiego miłość do Boga i Kościoła jest na pierwszym miejscu, a zaraz potem – miłość do ojczyzny. - mówi prof. Paweł Skibiński, historyk, znawca biografii i pism bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, w rozmowie z Barbarą Stefańską

fot. IDMN

Jakie miejsce w życiu bł. prymasa Stefana Wyszyńskiego zajmuje miłość do ojczyzny?

W porządku miłości u bł. Stefana Wyszyńskiego na pierwszym miejscu jest Bóg i miłość do Niego, do Kościoła jako ciała mistycznego Chrystusa, a zaraz potem jest miłość do ojczyzny. Przy czym ta miłość nie polega przede wszystkim na emocjonalnej afirmacji polskości, lecz na gotowości do służby narodowi, czyli wspólnocie ludzi związanych ze sobą doświadczeniem duchowym i kulturowym.

Bardzo charakterystyczne dla prymasa było to, że traktował te sprawy na serio. Miłość do ojczyzny była dla niego cnotą, będącą jednym z najważniejszych aspektów miłości ewangelicznej. Warto dodać, że bł. Stefan Wyszyński był człowiekiem niesłychanie uporządkowanym, jeśli chodzi o rozumowe podejście do cnót. Ordo caritatis, porządek miłości, jest u niego przemyślany i uporządkowany, co oczywiście nie znaczy, że jest nieautentyczny czy sztuczny.

 

W jaki sposób realizował to w praktyce?

Prymas podejmował głęboką duchową i rozumową refleksję na temat istoty miłości do ojczyzny i postawy służby. I wprowadzał te przemyślenia w czyn, np. przy podejmowaniu decyzji, także tych wewnątrzkościelnych, brał pod uwagę dobro ojczyzny jako jeden z wyznaczników podejmowanych działań.

Bardzo charakterystyczne były dla niego dwa elementy. Pierwszy to znaczenie pracy dla dobra ojczyzny, o którym pisał np. w książce „Duch pracy ludzkiej”. Jedną ze składowych oceny moralnej pracy ludzkiej jest służba wspólnocie, co dla współczesnych ludzi nie zawsze jest oczywiste. Drugi, o którym warto wspomnieć, to fakt, że prymas Wyszyński wykraczał poza naszą popularną wizję, w której po jednej stronie jest patriotyzm romantyczny – czyli przede wszystkim gotowość do poświęcenia życia dla ojczyzny, a po drugiej – pozytywistyczna codzienna praca dla wspólnoty. W myśli i życiu bł. Stefana Wyszyńskiego nie ma sprzeczności między tymi postawami. On sam był gotów poświęcić życie dla ojczyzny w czasie II wojny światowej, m.in. walcząc w powstaniu warszawskim. A z drugiej strony rzeczywiście poświęcił swoje życie pracy dla Kościoła w Polsce, w ten sposób służąc także ojczyźnie, przez 30 lat uporczywie wykonując swoje obowiązki biskupie i prymasowskie.

 

Kościół jest powszechny, obejmuje wszystkich ludzi, a miłość do ojczyzny – pewną grupę. Czy prymas nie dostrzegał tu pewnego napięcia?

Niektórzy mu współcześni, wywodzący się spoza polskiego kontekstu kulturowego, posądzali go o jakiś rodzaj szkodliwego nacjonalizmu. Tymczasem jemu chodziło o coś zupełnie innego, co świetnie rozumiał także kard. Karol Wojtyła. Prymas był otwarty na innych, uważał tylko, że w ramach ordo caritatis to, co najbliższe, wymaga najwięcej troski. Miłość do swoich rodaków uważał więc za jedno z podstawowych zobowiązań. Przy czym nie było tu napięcia między tym, co polskie, a tym, co uniwersalne, lecz polskość, służbę własnej ojczyźnie, traktował jako drogę do uniwersalizmu. Wspólnota narodowa nie była alternatywą dla wspólnoty Kościoła, lecz sposobem kulturowego wyrażania miłości bliźniego. Oczywiście nie jedynym sposobem, ale sposobem nie do pominięcia.

 

Czy takie podejście jest aktualne w sytuacji, gdy obecnie społeczeństwo mocno się laicyzuje?

Prymas Wyszyński, mimo że był specjalistą od nauk społecznych, nigdy nie traktował rzeczywistości narodowej i kościelnej socjologicznie. Odsetki chrześcijan i ateistów nie grały tu roli, chodziło o tożsamość wspólnoty.

 

Prymas Wyszyński doświadczył szykan i represji, ale nie żywił nienawiści do swoich przeciwników. Z czego to wynikało?

Dla mnie najbardziej wstrząsający jest fragment zapisków Prymasa „Pro memoria” z początku lat 50.: „Módlmy się za chłopców z UB, bo oni najbardziej tego potrzebują”. On przede wszystkim odróżniał człowieka od jego zachowania czy postawy. Każdy człowiek, jako dziecko Boże, był dla niego godny szacunku. Szanował także swoich przeciwników, co wcale nie oznaczało, że przyjmował ich postawę. Oni nadal byli jego przeciwnikami.

Prymas Wyszyński jest człowiekiem wstrząsającym pod kątem pewnej konsekwencji intelektualnej swego życia. Porządek rozumowy – z pomocą łaski – był w stanie przełożyć na praktykę życia. Zatem w tym przypadku on wiedział, że człowiek nie jest tym samym, co jego czyny, nawet te zbrodnicze. Jednocześnie nie zapominał o zbrodniczości tych czynów. I stanowczo domagał się sprawiedliwości.

 

Prymas deklarował w stosunku do komunistów, że „niczym go nie zmuszą do tego, by ich nienawidził”. Jak to możliwe?

Prymas Wyszyński mocno przeżywał własną krzywdę, ale jej nie absolutyzował. Zdawał sobie sprawę z tego, że wiele osób zostało bardziej skrzywdzonych niż on. Jego zachowanie wynikało z tego, że dogłębnie żył Ewangelią.

Dla współczesnego chrześcijanina miłość bliźniego jest nieraz sentymentem. Dla prymasa Wyszyńskiego było w tym więcej postawy uzasadnionej rozumowo. Oczywiście miał on swoje emocje, absolutnie nie był zimny czy „wyprany z uczuć”, lecz nie kierował się wyłącznie nimi. Podstawą była dla niego wola, decyzja i działanie.

Pracująca z nim pani Anna Rastawicka opowiada, jak zwracał jej uwagę, że nie może z niechęcią i emocjonalnie krytykować komunistów – i to wcale nie dlatego, że oni mają rację, ale że to nie jest godne chrześcijanina. Miłość nie wynika z akceptacji czyjejś postawy, ale z szacunku dla człowieczeństwa, a dla chrześcijanina także z szacunku dla godności dziecka Bożego.

Oświadczenie błogosławionego prymasa, że nie zmuszą go niczym, żeby ich nienawidził, w znacznej mierze było dla niego samoobroną własnego człowieczeństwa. To nie ludzie i realizowane przez nich zło wyznaczają standardy, ale Bóg. Nie można być niewolnikiem okoliczności i pomijać tych Bożych standardów.

 

Jakie przesłanie płynie z postawy bł. Stefana Wyszyńskiego dla Polaków dzisiaj?

Pozwalanie sobie na nienawiść wobec przeciwnika jest całkowicie niechrześcijańskie, jest destrukcyjne wobec wspólnoty, ale też wobec siebie samego.

 

Wydaje się, że dobrze już znamy postać Prymasa Tysiąclecia. Czy możemy jeszcze czegoś nowego się o nim dowiedzieć?

Świętość niejedno ma imię, a prymas Wyszyński to nie jest typ błogosławionego prostaczka, ale typ człowieka pracy, myśli i bardzo pogłębionego ducha, a także lidera wspólnoty. Nie mieliśmy w historii zbyt wielu władców świętych, poza królem Jadwigą i Kazimierzem królewiczem. Ale mamy świętego prymasa, który nie bez racji był nazywany interrexem, gdyż z konieczności reprezentował naród w sytuacji anormalnej. To jest tak złożona postać, że wciąż wymaga naszej refleksji.

Zdecydowanie jeszcze wiele możemy się o nim dowiedzieć i ten wysiłek nie jest jałowy. Przed beatyfikacją odkryliśmy mnóstwo nowych aspektów jest życia i myśli.

 

Co najbardziej Pana zdumiewa w życiu i myśli bł. kard. Wyszyńskiego?

Najbardziej zdumiewająca u prymasa jest perspektywa czasu, który on uwzględniał w swojej działalności – coś, co nazywamy długomyślnością. Kard. Wyszyński oddał naród w macierzyńską niewolę Maryi na tysiąc lat. W wielu innych przypadkach moglibyśmy to uznać za figurę retoryczną – to ładnie brzmi. Ale znając nauczanie i myśl prymasa, jestem w 100 proc. pewien, że to było absolutnie na serio – poświęcił Matce Bożej dwadzieścia kilka pokoleń Polaków. I dla nas wszystkich jest niesłychanym wyzwaniem, żeby to, co on mówił na serio, też potraktować na serio.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter