29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pola Lednickie: pierwsza rocznica śmierci o. Jana Góry

Ocena: 0
1119

Na Polach Lednickich w 1. rocznicę śmierci dominikanina o. Jana Góry, 21 grudnia odbyło się całodzienne spotkanie pod hasłem „Prowadź mnie, Światło!”. Składała się na nie adoracja Najświętszego Sakramentu, Procesja Światła, która przeszła przez Bramę-Rybę i zakończyła się przy grobie ojca Jana oraz Eucharystia pod przewodnictwem o. Wojciecha Prusa OP, nowego duszpasterza lednickiego.

fot. Wikipedia.org

Jak wyjaśnia w rozmowie z KAI Dominika Chylewska z biura prasowego Ruchu Lednickiego, hasło lednickiego spotkania w rocznicę śmierci o. Jana Góry „Prowadź mnie, Światło!” to słowa rozpoczynające jego ukochaną modlitwę, którą tak często powtarzał. – Chcieliśmy w ten sposób podziękować Bogu za światło, które Duch Święty objawił w osobie ojca Jana. Za każde usłyszane od niego „Kocham Was” i za każde „Czekam na Was” – zaznacza, podkreślając, że na Pola Lednickie już od samego rana przybywali ludzie z różnych stron Polski, którym bliski był o. Jan Góra.

– Modlili się przy jego grobie i przed wystawionym w kaplicy Najświętszym Sakramentem. Zgłaszały się do nas również osoby indywidualne oraz całe grupy, które chciały choć przez chwilę poprowadzić trwającą od godz. 13 adorację – mówi Chylewska dodając, że wiele osób wzięło też udział w roratach sprawowanych o godz. 6.00 w poznańskim kościele dominikanów. Tam też nastąpiło przekazanie światła, które zawieziono na Pola Lednickie i zapalono przy grobie ojca Jana.

Adorację Najświętszego Sakramentu zakończyła Procesja Światła z pochodniami, której uczestnicy rozważając różańcowe Tajemnice Światła przeszli przez Pola Lednickie i Bramę-Rybę, ponawiając akt wyboru Chrystusa. Następnie o godz. 19 w ośrodku lednickim została odprawiona Eucharystia, której uczestniczyło blisko 400 osób, w tym współbracia zmarłego przed rokiem dominikanina, twórcy Spotkań na Lednicy.

Na początku Mszy św. odczytano słowa o. Jana Góry, w których opisuje swoje marzenie: „Marzę (...) o tej jednej Mszy, która pojedna wszystkie przeciwności, która odmieni nas na wieczność, bo nieraz z przerażeniem odkrywam, że stoimy przy ołtarzu i jest nam daleko do siebie. (...) Marzę więc o tej Mszy nad mszami, kiedy to staniemy do niej wszyscy, z bliska i z daleka, i przekażemy sobie znak pokoju, (...) wspólnie będziemy iść Drogą Trzeciego Tysiąclecia na Polach Lednickich, aby odprawić Eucharystię, tę jedyną. Będziemy szli powoli, dostojnie, wśród tłumu ludzi młodych, a w zasadzie bez wieku, ale z radością. (...) Tłum będzie szalał w którymś z obłędnych tańców lednickich. Kazek Hojna ich poderwie. Tak będzie, na pewno. I to się nie skończy, bo Lednica nie może się skończyć. To będzie jedyna Msza lednicka spinająca początek i koniec. I wtedy przyjdzie do nas sam Jezus. Zanim dojdziemy do ołtarza, będzie spokojnie czekał pod Bramą-Rybą. Nie okaże zniecierpliwienia, tylko ze zdziwieniem spostrzegę, że będzie miał twarz tego, kto najbardziej mi utrudniał tworzenie Lednicy. Aż trudno w to uwierzyć, ale tak będzie, bo Lednica, jak Jezus, przyciągnie wszystkich i nawróci. I będzie jedna owczarnia i jeden Pasterz – On”.

Jak przyznał przewodniczący liturgii o. Wojciech Prus, ustanowiony po śmierci o. Jana Góry duszpasterzem lednickim, ojciec Jan pokazuje nam, że kiedy oddamy swoje marzenia Panu Bogu, to On je pomnaża.

Nawiązał też do słów, którymi zwracał się na co dzień do otaczających go ludzi o. Jan Góra. – „Kocham Was”, „Kocham Cię”. Tych słów nam teraz najbardziej brakuje. Ale jest to również zadanie pozostawione nam przez ojca Jana, abyśmy podjęli jego dziedzictwo. Ojciec Jan staje dzisiaj przed nami i mówi: „Idź i kochaj!” – przekonywał o. Prus.

Spotkanie na Lednicy zakończyło się wspólnym posiłkiem po Mszy św. – To była agapa w duchu ojca Jana. Chcieliśmy nakarmić wszystkich przybyłych nie tylko słowem, ale także jedzeniem, tak jak on to zawsze robił. Ojciec Jan bowiem wszystkie symbole lednickie przekładał na rzeczywistość – tłumaczy Dominika Chylewska z biura prasowego Ruchu Lednickiego. Uczestnicy Eucharystii otrzymali też na pamiątkę serwetnik ze słowami „Kocham Was” napisanymi charakterem pisma o. Jana.

O. Jan Góra zmarł 21 grudnia 2015 r. o godz. 19.33 w Poznaniu. Zasłabł w trakcie odprawiania Mszy św., a podjęta reanimacja nie przyniosła efektu. Przyczyną śmierci było ustanie akcji serca i obrzęk płuc. Pochowany został 30 grudnia na Polach Lednickich.

***

Jan Wojciech Góra urodził się 8 lutego 1948 r. w Prudniku na Opolszczyźnie. Do Zakonu Kaznodziejskiego wstąpił w wieku 18 lat. W 1972 r. złożył zakonne śluby wieczyste, a 8 czerwca 1974 r. przyjął w Krakowie święcenia kapłańskie z rąk ówczesnego biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej, Juliana Groblickiego.

Z 41 lat kapłaństwa prawie wszystkie spędził w Poznaniu. W latach 1974-1976 był katechetą w Tarnobrzegu, a już w 1977 r. został duszpasterzem młodzieży w Poznaniu, zaś 10 lat później – duszpasterzem akademickim. Był nim 35 lat.

W 1997 r. zaangażował się w dzieło swojego życia: nad Jeziorem Lednickim wybudował stalową bramę w kształcie ryby – znaku pierwszych chrześcijan. Zapraszał tam polską młodzież. Co roku w pierwszą sobotę czerwca przybywały pod bramę dziesiątki, a bywało, że i sto tysięcy osób z kraju i zagranicy. Od początku o. Górę w jego dziele wspierał Jan Paweł II, z którym się przyjaźnił.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter