20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Po ile Msza?

Ocena: 3.9
1614

 

W każdym pokoleniu Kościoła byli pasterze wypełniający swoją posługę z najwyższym oddaniem i nie szukający osobistych korzyści. Tylko tytułem przykładu przywołam świadectwo arcybiskupa Gawliny z czasów, kiedy był proboszczem w Hucie Królewskiej (dzisiaj Chorzów): „Często nie mieliśmy intencji mszalnej nawet w niedzielę, gdyż gniotła parafian klęska bezrobocia. Tylko związek różańcowy ratował nas. Rachunkowość oddałem starszemu wikaremu, który mnie, wikarych i służbę wypłacał. Tak uniknąłem podejrzeń co do rzekomych wysokich poborów. (…) Jak użyli poprzednicy moi pieniędzy w czasach bogatych? Jeden, śp. ks. Deloch, założył szpital parafialny (około 100 łóżek), drugi, śp. ks. Łukaszczyk, założył sierociniec dla 180 dzieci. Majątku nie robił nikt z nich”.

Zarazem nie było pokolenia, w którym Kościołowi nie zadawaliby ran księża mało gorliwi. Już apostołowie musieli przestrzegać podległych sobie duchownych, ażeby nie byli „chciwi brudnego zysku” (1 Tm 3, 8; Tt 1, 7) i żeby paśli stado Boże „nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z oddaniem” (1 P 5, 2). „Pasterz” Hermasa, dokument datowany na połowę II w., świadczy o tym, że chciwość niektórych duchownych już wtedy stanowiła dla Kościoła poważny problem.

Serdeczne upomnienia pod adresem księży, ażeby ich posługa była naznaczona prawdziwą bezinteresownością i naśladowaniem Chrystusa, sformułował Sobór Watykański II (Dekret o kapłanach, 17): „Niech zatem [kapłani] nie traktują urzędu kościelnego jako źródła zarobku ani używają dochodów z niego pochodzących na powiększenie swego majątku rodzinnego. Dlatego też kapłani, nie przywiązując się wcale do bogactw, niech unikają zawsze wszelkiej chciwości i pilnie powstrzymują się od wszelkiego rodzaju handlu”.

Wielokrotnie temat ten podejmował Jan Paweł II. 11 czerwca 1987 r. zwrócił się do kleryków w Szczecinie: „Nie można autentycznie głosić Ewangelii ubogim, nie zachowując właściwego dla swego powołania ubóstwa. Dzisiaj się wiele mówi o kategoriach «być» i «mieć». Od nas wszystkich, kapłanów Jezusa Chrystusa, oczekuje się, abyśmy «byli» wierni wobec wzoru, jaki nam zostawił”.

Jednak gorliwi i bezinteresowni kapłani też muszą jeść, a prowadzone przez nich parafie oraz inne dzieła kościelne wymagają różnorodnego wsparcia materialnego. Otóż w Kościele bardzo starannie zwraca się uwagę na to, że chociaż przy okazji niektórych posług duchowych ksiądz ma prawo oczekiwać od wiernych ofiary materialnej, to jednak sakrament ani żadna inna posługa duchowa nie jest towarem, który można by kupić. Praktycznie wynika stąd m.in. to, że nikt z wiernych nie może mieć utrudnień w dostępie do sakramentów z powodu swojego ubóstwa.

 


INTENCJE MSZALNE

Wspomniany na początku list, który zainspirował mnie do napisania niniejszego tekstu, dotyczył ofiary składanej księdzu, kiedy prosi się go o odprawienie Mszy świętej w jakiejś własnej intencji. Zwyczaj zamawiania Mszy świętych dostarcza księdzu oraz prowadzonym przez niego dziełom zarazem ważnego wsparcia finansowego, istotnego zwłaszcza tam, gdzie – tak jak u nas w Polsce – ofiarność wiernych stanowi praktycznie jedyne źródło utrzymania Kościoła. Ponieważ zaś tam, gdzie ma się do czynienia z pieniędzmi, łatwo o nadużycia, Kodeks prawa kanonicznego poświęca temu zwyczajowi aż kilkanaście kanonów – ażeby chronić jego religijną istotę. Przytoczę te z nich, które wydają mi się szczególnie ważne:

Kan. 945 § 1. Zgodnie z uznanym zwyczajem Kościoła, każdy kapłan celebrujący lub koncelebrujący Mszę św. może przyjąć ofiarę złożoną, aby odprawił Mszę św. w określonej intencji.

§ 2. Usilnie zaleca się kapłanom, ażeby także nie otrzymawszy ofiary odprawiali Mszę św. w intencji wiernych, zwłaszcza ubogich.

Kan. 948. Należy odprawić oddzielnie Msze św. w intencji tych, za których została złożona i przyjęta ofiara, nawet niewielka.

Zastanawiam się, o co mogło chodzić w przedstawionej we wspomnianym liście sytuacji, że „ksiądz jako konieczny warunek odprawienia Mszy świętej zażądał odpowiedniej sumy pieniędzy”. Prawie na pewno nie był ów ksiądz dostatecznie delikatny. Bo nawet gdyby mu dano przy okazji tej prośby tylko pięć złotych, mógłby przecież grzecznie i z pokorą wyjaśnić, jaką ofiarę zazwyczaj składają wierni, prosząc o Mszę świętą, a zarazem zaznaczyć, że gdyby taka suma przekraczała możliwości tego pana, to oczywiście nie ma problemu i Msza będzie odprawiona.

Gdyby jednak ów ksiądz wymienił sumę znacznie przekraczającą sumy przeciętnie składane przez wiernych (obecnie, o ile mi wiadomo, wierni, prosząc o odprawienie Mszy, zazwyczaj składają w ofierze od 50 do 100 złotych), na miejscu tego pana bym się nie zastanawiał, tylko natychmiast bym się na to poskarżył w wydziale sakramentalnym kurii albo biskupowi owego księdza. Zbyt wiele zła wyrządza Kościołowi księża chciwość, żeby na takie jej przejawy nie reagować.

Co jednak mają robić wierni, których aktualnie naprawdę nie stać na złożenie zwyczajnej, nawet stosunkowo niewielkiej ofiary, a prosić o odprawienie Mszy świętej bez pieniędzy byłoby dla nich zbyt upokarzające? Otóż Bóg widzi ich obecną biedę. Wystarczy, że swoje własne lub rodzinne intencje będą Mu powierzali podczas jakiejkolwiek Mszy świętej i w ten sposób włączali je w jedyną ofiarę Chrystusa Pana, jaką On złożył za nas wszystkich i za każdego z nas.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter