20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pilnować czy szukać?

Ocena: 4.4
4709

Świadectwo Kościoła, który jest wolny, unaocznia się poprzez dobór odpowiednich środków i rezygnację z iluzorycznego bezpieczeństwa – iluzorycznego, bo opartego o struktury państwa, prawa, finansów itd. Świadectwo – kiedy jest czytelne – rodzi po stronie ludzi pytania, zainteresowanie, zdumienie. Przywołujemy nierzadko w kazaniach stwierdzenie starożytnych pogan w odniesieniu do chrześcijan: „Patrzcie, jak oni się kochają!”. To było na tyle intrygujące, że ludzie chcieli włączyć się do tej wspólnoty, choć jednocześnie czuli bojaźń i szacunek, który kazał im trochę się trzymać na dystans, bo czuli, że to ich przerasta. Odnajdywali jednak w sobie żywe pytanie i ciekawość, która okazywała się większa. Gdy pada pytanie, to można dać odpowiedź, która zawsze będzie taka sama. Będzie nią to, co w Kościele nazywa się kerygmatem. Będzie to głoszenie Jezusa Chrystusa, który jest moim Panem i Zbawicielem. Nie przeszłym, ale obecnym i teraźniejszym! To jest elementarz chrześcijaństwa! Tylko że cały kłopot polega na tym, że nam się wydaje, iż tutaj u nas wiara jest głęboka, prosta i oczywista, dlatego bardzo łatwo nam uciekać w Kościele do tematów z drugiego, trzeciego czy czwartego planu. One są ważne, należy głosić je w Kościele, ale… Jak mówi Benedykt XVI: wiara nie jest ani światopoglądem, ani systemem moralnym. Ona jest jednym i drugim, ale dopiero po osobistym spotkaniu człowieka z Jezusem Chrystusem. My to spotkanie ciągle zakładamy. A ponieważ je zakładamy i wierzymy, że tak jest, to nie otwieramy ludzi na doświadczenie. Więc też nierzadko oni odchodzą tam, gdzie tego mogą zaznać. Odchodzą z Kościoła katolickiego do wolnych Kościołów, których przybywa, bo tam to doświadczenie jest celem pierwszym i bardzo świadomym.

Podstawowym „narzędziem” ewangelizacji jest więc człowiek, który daje świadectwo, a gdy padnie pytanie, umie udzielić odpowiedzi, która jest kerygmatem.

 

W jaki sposób dziś przepowiadać kerygmat? Jak uczyć dawania świadectwa życiem?

Dziś można kerygmat przepowiadać przez telewizję, co nie było możliwe jeszcze sto czy dwieście lat temu. Ewangelia jest dziś głoszona nowemu pokoleniu. To pokolenie ma nowe potrzeby ludzkie, które są niezmienne, natomiast język zupełnie inny. Nawet inne są mechanizmy myślenia. Mówił kiedyś bp Edward Dajczak, że wydanie weekendowe New York Times przynosi dzisiaj więcej wiadomości, niż XIX-wieczny człowiek zyskiwał przez całe swoje życie. Oczywiście, otrzymywał tych informacji mniej, ale miał czas, żeby je przyjąć, przeanalizować, przyswoić, a niepotrzebne odrzucić. My nie mamy na to czasu, bo za chwile jest już następne sobotnio-niedzielne „wydanie New York Times”. Jak więc to wszystko ma w nas zafunkcjonować? Żyjemy w takim świecie, że niektóre pojęcia przestały być oczywiste. Jest nadprodukcja informacji – i absolutny brak sensu. Pojęcia nie są interioryzowane, nie mamy ich też „w doświadczeniu”.

Podczas rekolekcji ewangelizacyjnych w Zambrzycach pytaliśmy uczestników: kto z nich ma w życiu doświadczenie uczniostwa? Brzmi to dość abstrakcyjnie, bo jeśli podrążyć, pojawia się pytanie: czy ktoś znalazł w swoim życiu mistrza? Sala była pełna, ale podniosły się zaledwie trzy albo cztery ręce. Można spojrzeć na to z drugiej strony. Mamy dziś nauczanie e-learningowe, można odbyć studia drogą internetową i nie spotkać profesora twarzą w twarz. Jest to dobrodziejstwo, gdyż ludzie mieszkający gdzieś daleko, np. za wschodnia granicą, mogą być studentami naszych uczelni, zdobywać wiedzę i kwalifikacje. To jest jakieś dobro. Jednak po drodze traci się coś ważnego: relację mistrz-uczeń, która jest duszą uniwersytetu. A teraz przejdźmy ze świata nauki do świata wiary. Relacja mistrz-uczeń jest zasadnicza między Jezusem a człowiekiem wierzącym. Mówimy do kogoś, że potrzebuje być uczniem Jezusa, potrzebuje w Jezusie znaleźć Mistrza, a wówczas pojawia się pytanie: czy te pojęcia cokolwiek dla niego znaczą?

Dla młodych ludzi rodzina jest wartością,
ale rodzina nie jest przez nich definiowana ani przeżywana w wierze.

Jakiego języka dziś potrzebujemy? Jakich sposobów komunikacji?

Na pewno żyjemy w świecie, w którym liczy się znak. Dla przeciętnego człowieka ważne są krótkie wypowiedzi, najlepiej zaś byłoby pokazać coś, a nie mówić o tym. Musimy znaleźć narzędzia, metody, język, które dziś są skuteczne. Skuteczność będzie wtedy, gdy spróbujemy się nauczyć słuchać drugiego człowieka, z którym rozmawiamy. Gdy zobaczymy, jakie są jego oczekiwania, jakie on ma wartości, co dla niego w życiu jest ważne. Gdzie jest to miejsce spotkania? Jaki jest punkt zaczepienia? Gdzie możemy się pozytywnie spotkać? Kiedy dziś pytamy młodych ludzi, dlaczego nie chodzą do kościoła, to odpowiedź nie dotyczy braku wiary, ale tego, że w kościele „jest nudno”! Ponieważ jest nudno, młodzi mają przekonanie, że wiara niekoniecznie ma coś do zaoferowania, nawet w świecie ich największych pragnień. W 90 proc. młodzi mówią, że pragną udanego życia rodzinnego. Charakterystyczne, że już tylko na poziomie 60 proc. czy 50 proc. oznacza to dla nich sakrament małżeństwa, ale na jeszcze mniejszym poziomie – że wartością jest dla nich wiara. Do nas to bardzo przemawia i nas cieszy, że wartość rodziny jest istotna, ale badania pokazują, że wartość rodziny jest ważna, ale rodzina nie jest definiowana ani przeżywana w wierze!

 

Czy katecheza może być rodzajem ewangelizacji? Wyjściem do młodych i mówieniem do nich o Chrystusie?

Nie ma prostej odpowiedzi. W katechetyce używa się często pojęcia „katecheza kerygmatyczna” czy „katecheza ewangelizacyjna”. Natomiast wydaje mi się, że katecheza jest przede wszystkim pouczeniem (didache), i ono ma sens wtedy, kiedy człowiek spotkał w swoim życiu Jezusa Chrystusa, tzn. że narodziła się w nim wiara. To jest to, co nazywano w pierwszych wiekach chrześcijaństwa pierwszymi owocami nawrócenia. Coś się w jego życiu zaczyna dziać. Wiara, która potrzebuje zrozumienia. On chce być pouczony o tym, co sercem już przyjął. Jeśli człowiek nie ma pierwszego spotkania z Jezusem, jeśli Pan Bóg jest dla niego pojęciem abstrakcyjnym, którym posługuje się dość płynnie, ale za tym pojęciem nie ma doświadczenia wiary, wtedy łatwo o to, żeby katecheza stała się przedmiotem szkolnym jak każdy inny.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter