Papież w Abu Zabi: w imię Boga Stwórcy trzeba potępić wszelką formę przemocy
Wskazał na znaczenie wolności religijnej, która nie może ograniczać się do swobody kultu, ale musi dostrzegać brata w drugiej osobie.
Papież ostrzegał: "nie można głosić braterstwa, a następnie działać w odwrotnym kierunku". Przywołał słowa z "Braci Karamazow" Fiodora Dostojewskiego: "Ten, kto sam przed sobą kłamie i własnego kłamstwa słucha, prawdy żadnej już nie widzi ani w sobie, ani dokoła siebie, a przeto szacunek traci dla siebie i dla innych”.
"Nie ma alternatywy: albo wspólnie zbudujemy przyszłość, albo nie będzie przyszłości. Zwłaszcza religie nie mogą zrezygnować z pilnego zadania budowania mostów między narodami i kulturami. Nadszedł czas, kiedy religie powinny aktywniej poświęcać się, z odwagą i śmiałością, bez udawania, by dopomóc rodzinie ludzkiej w dojrzewaniu zdolności do pojednania, wizji nadziei i konkretnych dróg pokoju" - wezwał.
Franciszek mówił o potrzebie inwestowania w kulturę, ponieważ sprzyja ona "zmniejszeniu nienawiści oraz wzrostowi uprzejmości i dobrobytu".
Jak stwierdził, pokój i sprawiedliwość są nierozłączne. "Nie można zatem wierzyć w Boga i nie starać się żyć sprawiedliwie ze wszystkimi" - dodał.
Niech religie stają po stronie ubogich, "niech czuwają jako strażnicy braterstwa w nocy konfliktów, niech będą czujną uwagą, aby ludzkość nie zamykała oczu w obliczu niesprawiedliwości i nigdy nie poddała się wobec zbyt wielu dramatów świata" - apelował Franciszek.
"Braterskie współistnienie oparte na edukacji i sprawiedliwości; rozwój ludzki oparty na gościnnym włączeniu i na prawach wszystkich: to są ziarna pokoju, do których rozwijania powołane są religie" - oświadczył.
Podkreślał, że wyścig zbrojeń, rozszerzenie własnych stref wpływów, agresywna polityka ze szkodą dla innych nigdy nie przyniosą stabilności.
Apelował o "demilitaryzację ludzkiego serca", a ludzi religii wzywał do usunięcia wszelkich odcieni akceptacji dla słowa „wojna”.
"Mamy przed oczyma jego nikczemne konsekwencje. Myślę zwłaszcza o Jemenie, Syrii, Iraku i Libii. Razem, bracia w jedynej ludzkiej rodzinie, jakiej chce Bóg, starajmy się przeciwstawić logice siły zbrojnej, spieniężeniu relacji, uzbrojeniu granic, wznoszeniu murów, kneblowaniu ubogich; temu wszystkiemu przeciwstawiamy słodką moc modlitwy i codzienne zaangażowanie w dialog" - mówił papież.
Promotorem spotkania międzyreligijnego była Muzułmańska Rada Starszych, gremium uczonych i przedstawicieli różnych instytucji świata islamu, na której czele stoi wielki imam sunnickiego uniwersytetu Al-Azhar w Kairze, szejk Ahmad Mohammad Al-Tajib. Rada promuje pokój i zasady tolerancji we wspólnotach islamskich.
Szejk Al-Tajib mówił w swym wystąpieniu o wojnach na Bliskim Wschodzie, a także o fali terroryzmu w trzecim tysiącleciu począwszy od ataków w USA 11 września 2001 roku. Terroryzm ten, dodał, doprowadził do nienawiści do islamu i muzułmanów. Odnotował groźne, jak podkreślał, zjawisko manipulowania tekstami religijnymi, by uzasadnić przemoc. Położył też nacisk na znaczenie więzów między muzułmanami i chrześcijanami.
W spotkaniu udział wziął naczelny rabin Polski Michael Schudrich. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego oceniając tę inicjatywę stwierdził: "Myślę, że to nie jest tylko na pokaz, że tutaj rzeczywiście chodzi o wzajemne zbliżenie, o realny krok w kierunku pokoju".