Kilka tygodni temu papież Franciszek udzielił obszernego wywiadu portugalskiej stacji telewizyjnej TV1/CNN, który został w całości wyemitowany wczoraj wieczorem. Wśród głównych tematów znalazły się: przyszłoroczne Światowe Dni Młodzieży, wojna na Ukrainie oraz przypadki nadużyć seksualnych wobec nieletnich w przestrzeni kościelnej.
W kontekście wydarzenia w Lizbonie, Franciszek zachęcił do popatrzenia przez okno i zapytania siebie: „czy moje życie ma otwarte okno?”. Zaproponował, aby zapytać o nadzieję, bo bez niej nie da się żyć. Trzeba popatrzeć przez okno, spojrzeć poza horyzont tego, co widać dzisiaj, i rozszerzyć swoje serce.
Ojciec Święty zaznaczył, że jedynie poprzez dialog można rozwiązywać konflikty. Nie powinno się dopuszczać, aby kierował nami czysty instynkt. Tam, gdzie w rodzinie rozlega się jedynie krzyk i walka, trudno jest o podjęcie dialogu. Na pytanie o ewentualną podróż do Kijowa odwołał się do rady udzielonej mu w ostatnich dniach przez lekarza w kontekście trudności w podróżowaniu do czasu zaplanowanej na połowę września wizyty w Kazachstanie.
To jest w powietrzu, jeszcze nie wiem. Prowadzę z nimi dialog. Trzech moich przedstawicieli było w Kijowie: trzech kardynałów. Jeden był tam trzy razy i został na cały Wielki Tydzień; i był też sekretarz do spraw stosunków z państwami, powiedzmy, że odpowiedzialny za stosunki międzynarodowe. Moja obecność była tam silna
– podkreślił Papież.
Teraz nie mogę jechać, bo po wyjeździe do Kanady ucierpiała regeneracja kolana i lekarz powiedział mi: „nie, do czasu [wyjazdu] do Kazachstanu nie można jechać”. Ale jestem w kontakcie, telefonicznie i robię, co mogę. I proszę każdego o zrobienie tego, co możliwe, wszyscy razem możemy coś zrobić. I towarzyszę wszystkim, jak mogę, swoimi modlitwami i swoim bólem. Sytuacja jest jednak tragiczna.
W wywiadzie padły bardzo mocne słowa o nadużyciach w Kościele, które Franciszek nazwał wprost „potwornością”, wobec której musi obowiązywać zasada „zero tolerancji”. Zaznaczył, że ksiądz nie może pozostać dalej księdzem, jeśli jest krzywdzicielem. Kapłan żyje po to, aby prowadzić ludzi do Boga, a nie po to, aby ich niszczyć. Ojciec Święty zwrócił uwagę, że wciąż nie jest dokładnie znana skala nadużyć w rodzinach oraz w sąsiedztwie, gdzie ma miejsce ponad 40 proc. ogółu z nich. Do tego dochodzą nadużycia w szkołach, klubach sportowych i innych przestrzeniach publicznych.
Kultura nadużyć jest niestety powszechna. Nawet filmy pornograficzne, gdzie filmowane jest znęcanie się nad dziećmi... Pytam się: w jakim kraju to się dzieje? Czy nie można ich ukarać? Nie wiemy, gdzie są one produkowane. Ale to część naszej kultury. W serwisach niektórych telefonów są osoby, które mają dostęp do tych usług seksualnych, niektóre są od molestowania dzieci, niektóre od innych rzeczy, innymi słowy, nasza kultura jest kulturą „nadużycia”. Tak więc, mówiąc o nadużyciach, powiedziałbym, że musimy: po pierwsze mieć ten całościowy ogląd, po drugie starać się nie ukrywać spraw, bo w niektórych dziedzinach, np. w rodzinie, mamy tendencję do tuszowania, a po trzecie spójrzmy na procent, który odnosi się do nas i zajmijmy się nim. To znaczy ja nie neguję nadużyć, nawet gdyby to było tylko jedno, to jest to potworne, bo ty księże, ty siostro powinniście prowadzić tego chłopca czy tę dziewczynę do Boga, a tymczasem niszczycie im życie. To jest potworne, niszczyć życie
– podkreślił papież.
A potem padają pytania typu: czy to nie z powodu celibatu...? Celibat nie ma z tym nic wspólnego! Nadużycie jest rzeczą destrukcyjną, po ludzku diaboliczną. Bo w rodzinach nie ma celibatu, ale czasem to się to zdarza. To jest po prostu potworność ze strony mężczyzny lub kobiety Kościoła, którzy są chorzy psychicznie albo nikczemni i wykorzystują swoją pozycję dla osobistej satysfakcji. To jest diabelskie.
Ojciec Święty skierował swoje spojrzenie także na młodych ludzi i kolejne Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie, w lecie przyszłego roku. Żartując, zapewnił, że papież będzie na nich obecny, albo on, albo np. Jan XXIV.