Papież został też zapytany o nowy rząd we Włoszech i problem migrantów, którzy docierają przez Morze Śródziemne. Franciszek po raz kolejny zauważył, że w tej sprawia muszą się porozumieć kraje Unii Europejskiej. Zastrzegł jednak, że prawdziwe rozwiązanie kryzysu migracyjnego nie leży w Europie, lecz w Afryce.
Hipokryzją jest rozwiązywanie problemu migrantów w Europie. Nie, trzeba go rozwiązać również w ich krajach pochodzenia. Wyzysk ludzi w Afryce jest czymś strasznym. (…) Jeśli chcemy na dobre rozwiązać problem migrantów, rozwiążmy problem Afryki. Migrantów, którzy przyjeżdżają z innych miejsc, jest mniej, pomóżmy Afryce. Nowy rząd we Włoszech zaczyna pracę. Życzę mu jak najlepiej. Zawsze życzę jak najlepiej rządowi, bo rząd jest dla wszystkich i życzę mu jak najlepiej, żeby mógł pociągnąć Włochy do przodu, a wszystkim pozostałym, którzy są przeciwko zwycięskiej partii, żeby współpracowali, krytycznie, pomagając, ale ma to być rząd współpracy, a nie rząd, który zmienia oblicze, który upada, bo nie podoba się taka czy inna rzecz. Apeluję o odpowiedzialność w tej sprawie. Powiedzcie mi czy to w porządku, że tylko od początku tego wieku Włochy miały już 20 rządów? Skończmy z tymi żartami...
Ostatnie pytanie dziennikarzy dotyczyło sytuacji Kościoła w Niemczech, który jest wielki i zamożny, a przy tym co roku odchodzą z niego setki tysięcy wiernych. Nie mówiąc tego wprost, papież odniósł się do trwającej tam Drogi Synodalnej.
Niemieckim katolikom chciałbym powiedzieć: Niemcy mają wielki i piękny Kościół ewangelicki; nie chcę nowego Kościoła ewangelickiego, który nigdy nie dorówna pierwszemu; ale chcę Kościoła katolickiego, w braterstwie z ewangelickim. Czasami gubimy zmysł religijny ludu, świętego wiernego ludu Bożego i popadamy w dyskusje etyczne, dyskusje o koniunkturach, dyskusje, które mają konsekwencje teologiczne, ale nie mają podstawy w teologii. Co myśli święty wierny lud Boży? Jak odczuwa to święty lud Boży? Idźcie tam i poszukajcie, jak to jest, ta prosta religijność, którą znajdziecie u dziadków. Nie mówię, żeby wracać, nie; ale iść do źródła inspiracji w korzeniach. (…) Teraz wchodzimy w dyskusje etyczne, w dyskusje koniunkturalne, ale korzeniem religii jest policzek, który daje ci Ewangelia, spotkanie z żywym Jezusem Chrystusem: i stąd konsekwencje, wszystkie; stąd odwaga apostolska, stąd pójście na peryferie, nawet na moralne peryferie ludzi, aby pomóc; ale wychodząc od spotkania z Jezusem Chrystusem. Jeśli nie ma spotkania z Jezusem Chrystusem, będzie etyka przebrana za chrześcijaństwo. To właśnie chciałem powiedzieć, od serca.
Czytaj także: Papież przestrzega przed katolicyzmem oderwanym od spotkania z Jezusem