W niedzielę 15 marca br., Ojciec Święty pieszo udał się do Bazyliki Matki Bożej Większej, a następnie do kościoła św. Marcelego, by modlić się o zakończenie pandemii. W wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Repubblica” Franciszek, zapytany jakie były jego intencje podczas niedzielnej pielgrzymki, powiedział, że modlił się do Pana o powstrzymanie epidemii koronawirusa.
Fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUTPapież udał się najpierw do Bazyliki Matki Bożej Większej (Basilica Papale di Santa Maria Maggiore), gdzie modlił się przed obrazem Matki Bożej Śnieżnej (Salus populi Romani, łac. Ocalenie Ludu rzymskiego). Następnie przeszedł pieszo do kościoła św. Marcelego (chiesa di San Marcello al Corso), gdzie znajduje się cudowny krucyfiks, który „w 1522 roku był niesiony w procesji przez dzielnice miasta, aby ustała wielka zaraza w Rzymie”.
Ojciec Święty, pytany przez Paolo Rodari z „La Repubblica”, jak żyć w trudnych dniach izolacji i ograniczeń, zachęcił do odkrycia znaczenia konkretnych drobnych gestów wobec osób bliskich, członków rodziny, przyjaciół. Zauważył, że często giną one w anonimowości życia powszedniego.
Chodzi o gesty czułości, przywiązania, współczucia, które jednak są decydujące, ważne. Na przykład gorące danie, pogłaskanie, uścisk, telefon ... Są to gesty dbałości o szczegóły każdego dnia, które nadają sens życiu, mówiące, że między nami istnieje jedność i komunikacja
- powiedział papież
Franciszek zauważył, że często rodziny spożywają posiłki w milczeniu, bo rodzice wpatrzeni są w telewizor, a dzieci w telefony komórkowe czy smartfony. Brakuje wzajemnego wsłuchania się w siebie. Natomiast każdy z nas potrzebuje komunikacji, zrozumienie potrzeb i pragnień drugiej osoby.
Istnieje język składający się z konkretnych gestów, które należy chronić. Moim zdaniem cierpieniem tych dni jest ta konkretność, która musi otwierać na drugiego
- wskazał Ojciec Święty.
Papież wyraził wdzięczność pracownikom służby zdrowia, wolontariuszom i rodzinom ofiar.
Proszę, aby wszyscy byli blisko tych, którzy utracili swych bliskich, starając się im towarzyszyć na wszelkie możliwe sposoby. Wszyscy powinni nieść pociechę strapionym
- podkreślił. Jednocześnie przypomniał o obowiązku solidarności społecznej, wyrażającej się między innymi w płaceniu podatków. Bowiem ci, którzy się od nich uchylają, sprawiają, że potrzebującym nie można zapewnić usług zdrowotnych.
Na koniec swej wypowiedzi Franciszek zachęcił wszystkich do nadziei, nawet tych, którzy nie wierzą:
Wszyscy są dziećmi Boga i patrzy On na wszystkich. Nawet ci, którzy jeszcze nie spotkali Boga, ci którzy nie mają daru wiary, mogą znaleźć drogę w tym, co dobre, w co wierzą: mogą znaleźć siłę w miłości dla swoich dzieci, dla rodziny, dla braci. Ktoś może powiedzieć: «Nie mogę się modlić, bo nie wierzę». Ale jednocześnie może jednak wierzyć w miłość otaczających go osób i znaleźć tam nadzieję
- powiedział Ojciec Święty w wywiadzie dla lewicowego włoskiego dziennika.