Papież Franciszek modlił się dziś w bazylice watykańskiej razem ze wspólnotą kongijską Wiecznego Miasta oraz delegacją Sudańczyków.
W ten sposób wyraził bliskość z mieszkańcami Demokratycznej Republiki Konga i Sudanu Południowego, dwóch pogrążonych w wojnie afrykańskich krajów, do których w tych dniach miał się udać w pielgrzymce pokoju i pojednania, ale musiał ją przełożyć w czasie z powodów zdrowotnych.
Msza sprawowana była w rycie zairskim, czyli obrządku afrykańskim, który powstał po Soborze Watykańskim II, a jego cechą charakterystyczną jest włączanie do liturgii elementów kultury tego kontynentu, m.in. tańca. Ze względu na problem z kolanem Ojciec Święty przewodniczył liturgii siedząc cały czas w fotelu nieopodal ołtarza. W celebracji wspierał go abp. Paul Gallagher, watykański odpowiednik ministra spraw zagranicznych. Co nieczęsto się zdarza początek i koniec homilii Franciszek wypowiedział w jednym z czterech języków Konga, w których była również modlitwa wiernych.
W homilii Papież przypomniał, że Afryka potrzebuje ludzi żyjących na co dzień Ewangelią. „Jako chrześcijanie nie możemy zadowolić się przeciętnym życiem. Mamy być misjonarzami Jezusa” – mówił Franciszek podkreślając, że chrześcijanie mają być ambasadorami pokoju.
Chrześcijanin jest nosicielem pokoju, bo Chrystus jest pokojem. Po tym rozpoznajemy czy należymy do Niego. Jeśli natomiast szerzymy plotki i podejrzenia, tworzymy podziały, to utrudniamy komunię, przedkładamy swoją przynależność nad wszystko, to nie działamy w imię Jezusa. Ci, którzy podsycają niechęć, wzniecają nienawiść, pomiatają innymi, nie pracują dla Jezusa, nie przynoszą Jego pokoju
– mówił Franciszek.
– Dzisiaj, drodzy bracia i siostry, módlmy się o pokój i pojednanie w waszej ojczyźnie, w Demokratycznej Republice Konga, tak zranionej i wykorzystywanej. Jednoczymy się z Mszami odprawianymi w tym kraju w tej intencji i modlimy się, aby chrześcijanie byli świadkami pokoju, zdolnymi przezwyciężyć wszelkie uczucia urazy i zemsty. Pokusę myślenia, że pojednanie nie jest możliwe, przezwyciężyć wszelkie niezdrowe przywiązanie do własnej grupy, które prowadzi do pogardy dla innych. Bracie, siostro, pokój zaczyna się od nas; od ciebie i ode mnie, od serca każdego człowieka. Jeśli żyjesz Jego pokojem, przychodzi Jezus i zmienia się twoja rodzina, twoje społeczeństwo. Zmieniają się, jeśli najpierw twoje serce nie jest w stanie wojny, nie jest uzbrojone w pretensje i złość, nie jest podzielone i fałszywe. Wprowadzić pokój i porządek we własnym sercu, rozbroić chciwość, zgasić nienawiść i urazę, uciec od korupcji, oszustwa i przebiegłości: tam zaczyna się pokój.“
W stołecznej Kinszasie, gdzie dziś miał być Franciszek, Mszę w intencji pokoju i pojednania odprawił watykański sekretarz stanu. Przybywając do Konga kard. Pietro Parolin podkreślił, że „nie przejeżdża zastąpić Papieża, ale jedynie zapowiedzieć jego wizytę”.