19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Opustoszałe Betlejem

Ocena: 0
943

Choć przed bazyliką Narodzenia stoi wielka choinka z gwiazdą na szczycie, Betlejem świeci pustkami.

fot. xhz

To już kolejny rok z rzędu; poprzednio wynikało to z ogólnych obaw władz izraelskich związanych z pandemią koronawirusa, a obecnie powód jest jeszcze bardziej konkretny: nowa jego mutacja – Omikron. Pielgrzymi czy turyści z zagranicy nie mogą wjechać na terytorium Izraela, a więc i Autonomii Palestyńskiej, gdzie znajduje się miejsce narodzenia Chrystusa.

Gdy ten numer tygodnika „Idziemy” oddawany był do druku, wiadomo było na pewno, że zakaz będzie obowiązywać co najmniej do 29 grudnia.

– Osoby podróżujące z zagranicznymi paszportami nie mogą do Betlejem przyjeżdżać. Na razie nie wiadomo, jak długo to potrwa – powiedziano tygodnikowi „Idziemy” w palestyńskim Ministerstwie Turystyki. – W tym roku będzie pewno zupełnie inaczej niż w minionych latach. W normalnych warunkach Betlejem zapełniało się ludźmi. Wielu szło nawet pieszo z Betlejem do Starego Miasta w Jerozolimie, kończąc swą wędrówkę w bazylice Grobu Świętego – usłyszeliśmy.

 


W KOLEJCE DO BAZYLIKI

Betlejem, miasto liczące trzydzieści tysięcy mieszkańców, położone jest zaledwie dziesięć kilometrów na południowy wschód od Jerozolimy. Podróżujący tu indywidualnie pielgrzym lub turysta wsiadał zazwyczaj w arabski autobus na dworcu znajdującym się tuż przy Bramie Damasceńskiej jerozolimskiego Starego Miasta. Droga jest dość prosta, trzeba jednak przekroczyć granicę między Izraelem i Autonomią Palestyńską, czyli minąć długi i wysoki mur oddzielający oba terytoria. Gdy jedzie się do Betlejem, kontrola izraelska jest symboliczna; w drodze powrotnej bywa skrupulatna, a w każdym razie wszyscy muszą pokazać swoje paszporty lub inne dowody tożsamości. Palestyńczycy nie mogą wjechać do Jerozolimy bez specjalnych zezwoleń, chyba że są obywatelami Izraela.

Na miejsce dojeżdża się szybko. Potem można wziąć taksówkę, która dowiezie w okolice bazyliki Narodzenia – ale po co? Znacznie lepiej iść na piechotę, choć jest to kawałek drogi. Ale drogi wartej zobaczenia.

Idąc wąską kamienną ulicą, mija się dziesiątki sklepów. Całe ich mnóstwo oferuje pamiątki, różańce, krzyże z drzewa oliwnego, obrazki, szopki, figurki oraz inne lokalne dewocjonalia. Są też flagi palestyńskie lub koszulki z napisami „Tu jest Palestyna”. Bo wszyscy sprzedający – chrześcijanie lub muzułmanie – są Palestyńczykami i podkreślają, że ich kraj to nie Izrael.

I wreszcie plac przed bazyliką Narodzenia. Świątynia to potężna, stara, kamienna budowla, z jednej strony łącząca się z nowszym, katolickim kościołem św. Katarzyny. Zazwyczaj im bliżej bazyliki, tym większe są tłumy; w kolejce do wejścia trzeba czekać, w środku również. Przechodzi się mierzącą zaledwie 120 cm wysokości Bramę Pokory, by cierpliwie oczekiwać na swoją kolej – i słuchać różnojęzycznych głosów przewodników stojących obok siebie grup. Po kilku godzinach, idąc krok po kroku, dociera się do schodów prowadzących do Groty Narodzenia, by wejść do samej groty, miejsca niezwykłego, robiącego ogromne wrażenie. Pod ołtarzem znajduje się srebrna gwiazda, mająca wskazywać miejsce narodzin Chrystusa. Część groty, w tym ołtarz i gwiazda, pozostaje pod opieką Kościoła prawosławnego, a część pod opieką katolików.

 


DWA POLA PASTERZY

Z bazyliki trzeba wyjść szybko, bo tłum wchodzących napiera. A po wyjściu się okazuje, że jest jeszcze wiele innych miejsc, w których po prostu trzeba być. Najbliższe to Grota Panny Maryi, zwana Grotą Mleczną. To tu miała przez jakiś czas mieszkać Święta Rodzina i przygotowywać się do ucieczki do Egiptu. Według podań palestyńskich gdy św. Józef ponaglał Maryję, kilka kropel mleka miało spaść na skałę, zabarwiając ją na biało. I faktycznie, grota jest cała biała – a tworzący ją tuf wysyłano sproszkowany do Europy i Bizancjum jako relikwie już w VI w. W okolicznych sklepikach można kupić obrazki ukazujące Maryję karmiącą Chrystusa.

Bazylika i Grota Mleczna położone są na dość wysokim wzgórzu. Zejście z niego jest dość strome; idąc w dół, trafia się do zwykłego palestyńskiego miasta. To Bejt Sahur, miejscowość licząca piętnaście tysięcy osób. Trzeba bardzo uważać na drogowskazy do dwóch Pól Pasterzy: prawosławnego (oznaczonego na drogowskazach literą „E”) oraz katolickiego (oznaczonego literą „W”). Oddalone są od bazyliki o mniej więcej dwa i pół kilometra.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter