Abp Tunisu Maroun Lahham z relikwiami
– To najlepsi parafianie, zawsze można na nich liczyć – uśmiecha się ks. Krzysztof Grzejszczyk, proboszcz parafii św. Huberta w Zalesiu Górnym. Do „jego” kościoła wciąż „wprowadzają się” nowi święci, a proboszcz stara się o kolejne relikwie. Najbardziej niezwykli z nich to Perpetua, Felicyta i Cyprian – męczennicy, których relikwie, liczące około 1800 lat, niespodziewanie przybyły z Afryki.
Kiedy ksiądz Grzeszczyk na zaproszenie pracujących przez jakiś czas w Tunezji parafian pojechał do Tunisu, poznał ówczesnego arcybiskupa Marouna Lahhama. – Po niedzielnej Mszy Świętej biskup wychodził do wiernych i rozmawiał z nimi. Był już w Polsce z pielgrzymką na Jasną Górę, więc kiedy tylko usłyszał: „ksiądz z Polski”, od razu chciał nawiązać bliższy kontakt – wspomina ks. Krzysztof.
Kiedy w 1956 r. Tunezja odzyskała niepodległość i większość mieszkających tam Europejczyków musiała wyjechać, część kościołów została oddana państwu, a znajdujące się tam relikwie trafiły do skarbca arcybiskupiego. – Kiedy biskup usłyszał, że w polskich parafiach istnieje żywy kult świętych, powiedział: „Słuchajcie, my mamy tutaj te nasze relikwie zamknięte w skarbcu. Jeśli u was ludzie będą je czcić, to je przekażę” – opowiada ks. Grzejszczyk. Wybrano relikwie Perpetuy, Felicyty i Cypriana, którzy w Kościele pierwszych wieków należeli do najbardziej czczonych świętych.

Ks. Krzysztof z relikwiami św. Maksymiliana Kolbego
Parafianie naprawdę modlą się za wstawiennictwem egzotycznych świętych – już udało się wyprosić kilka szczególnych łask. Niektórzy nawet starają się ich naśladować. – Zaraz po wprowadzeniu relikwii pewna kobieta powiedziała mi, że św. Perpetua stała się jej bardzo bliska; dzięki niej potrafiła znaleźć odwagę, żeby opowiedzieć się za Chrystusem w codziennym życiu – podkreśla ks. proboszcz.
Przed wprowadzeniem relikwii do parafii zawsze urządzana jest prezentacja. Parafianie dowiedzieli się więc, że Perpetua była patrycjuszką rzymską, a Felicyta – jej niewolnicą. Żyły na przełomie II i III wieku. W okresie prześladowań chrześcijan nakazano im złożenie ofiary na cześć bóstwa geniuszu Cezara. Ojciec Perpetuy usilnie nalegał, żeby spełniła rozkaz i uratowała swoje życie, szczególnie, że miała małe dziecko. Felicytę zaś aresztowano, kiedy była w ciąży – dopiero w więzieniu urodziła córeczkę. Mimo to obie trwały przy Chrystusie, za co skazano je na okrutną śmierć podczas igrzysk. Zostały poranione przez dzikie zwierzęta, a później dobite mieczem przez gladiatorów, na oczach żądnego krwi tłumu. Działo się to właśnie na terenie dzisiejszej Tunezji, w Kartaginie.
Zaczęło się od relikwii Jana Pawła II, które też trafiły do parafii niespodziewanie. A za ich sprawą zaczęły dziać się cuda. – Wtedy pomyślałem, żeby połączyć to z innymi świętymi, którzy byli jakoś związani z papieżem – wyjaśnia ks. Grzejszczyk.
– Na początku chciałem poprosić tylko o św. o. Pio i św. Faustynę. Ale przecież Jan Paweł II celowo beatyfikował i kanonizował tak wielką rzeszę osób, żeby pokazać ludziom, iż świętość naprawdę jest możliwa do osiągnięcia.
Liczba świętych „mieszkańców” Zalesia sięga już prawie trzydziestu. – W ostatnim czasie przybyły relikwie Rafała Kalinowskiego, Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, Jana Bosko i błogosławionych: ks. Jerzego Popiełuszki, Karoliny Kózkówny i ks. Michała Sopoćki – wylicza ks. Grzejszczyk. – A na wprowadzenie oczekują już kolejne: Małgorzaty Marii Alacocque, Alberta Chmielowskiego, Kingi, Floriana i innych.
Czy wierni nie pogubią się w tak dużej liczbie świętych? – Dobrze będzie, jeśli każdy weźmie sobie świadomie któregoś z nich za patrona, uwzględniając rysy jego osobowości; wszystkich nie musi pamiętać – mówi proboszcz. W zeszłym roku w Białym Tygodniu dzieci prowadziły piękne modlitwy za wstawiennictwem wybranych przez siebie postaci – każde samodzielnie ułożyło prośby i narysowało ilustracje. Obecność świętych w parafii uwidacznia się też w wyborze imion do sakramentu bierzmowania. Okazją do zachowania pamięci o danym świętym jest również jego wspomnienie liturgiczne. Św. Perpetuę i Felicytę Kościół wspomina 7 marca.
– Święci to jeden z elementów wiary integralnej Kościoła, który wierzy w tajemnicę świętych obcowania – zaznacza. – Jedni odkryją kult świętych, dopiero będąc w potrzebie, kiedy doświadczą uzdrowienia dzięki modlitwie przy relikwiach, a inni od razu zobaczą w świętym tego, który jest drogowskazem. Proboszcz jest świadomy, że dla niektórych tak duży kult świętych może być przesadą. – Mogę tylko zachęcać, uzmysławiać, że święci nie są martwi, że ten, kto woła, będzie wysłuchany. Święci nie zastępują Pana Jezusa, ale mogą prowadzić do Niego – podkreśla. – W czasach pierwszych męczenników ludzie mieli zdrowe wyczucie wiary: albo jestem za Chrystusem, albo nie. Dzisiaj ludzie nie mają steru, nie wiedzą, w którą stronę płynąć. A święci pokazują, że trzeba kierować się orędziem Ewangelii.
![]() | Hanna Dębska |