Jezus Chrystus w czasie ziemskiego życia zawsze pojawiał się tam, gdzie człowiek potrzebował jego obecności i pomocy, tym bardziej gdy życie ludzkie było zagrożone.
fot. pixabay.comRatował życie chorym, wspomagał cierpiących, dodawał ufności skazanym na beznadziejność. Wciąż spełnia się Jego wezwanie i zapewnienie: „Odwagi, Ja jestem z wami” – w waszych troskach, problemach, w sytuacjach, które was przerastają, z którymi nie potraficie sobie sami poradzić. Chrystus oczekuje tylko jednego: „Zaufaj mi”.
O tym mówi druga część dzisiejszej Ewangelii. Jezus rozkazuje Piotrowi opuścić łódź i przyjść do siebie po wzburzonych falach jeziora, wystawiając go jednocześnie na próbę zaufania. Św. Piotr zwątpił: „Panie, ratuj mnie!”. I usłyszał wyrzut: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?”.
Słowami tego napomnienia Pan Jezus wiele nauczył św. Piotra. Również dla nas jest to niepowtarzalna nauka wiary i ufności Bogu. Ileż to razy my podobni jesteśmy do Piotra. Ileż razy wołamy: „Panie, ratuj mnie!”, kiedy nie do końca ufamy Bożej opatrzności. Ufamy, kiedy życie dobrze i pomyślnie się układa. Z przyjemnością klękamy do modlitwy, gdy widzimy jej efekty. Łatwo wyznać wiarę, gdy Bóg nam błogosławi. Chętnie wstępujemy do kościoła, gdy życie przynosi same radości. Jednak prawdziwym sprawdzianem wiary, ufności pokładanej w Bogu i miłości do Niego są chwile próby, życiowe zakręty i burze, które miotają życiowymi falami, gdy lękamy się o życie własne i najbliższych.
Jakiego hartu ducha potrzeba, aby nie zwątpić, gdy mimo swojej prawości zostałeś posądzony o nieuczciwość. Mimo życzliwości i pomocy niesionej ludziom sam zostałeś oszukany. Nadeszła złowieszcza diagnoza lekarska, a tak wiele planów miałeś na przyszłość. Każdego dnia modliłeś się za swoje dzieci, a one wybrały życie bez Boga.
To są życiowe burze: chwile próby wiary i nadziei pokładanej w Bogu. Nie można potępiać tych, którzy w trudnych sytuacjach na jakiś czas tracą ufność w opiekę Bożą. Wtedy trzeba przypomnieć sobie tonącego św. Piotra, wołającego „Panie, ratuj mnie”. Tym bardziej wtedy, gdy ludzkie starania zawodzą, gdy czujesz się opuszczony przez ludzi, a twoja sytuacja wydaje ci się beznadziejna, trzeba uchwycić się dłoni Chrystusa w bezgranicznym zaufaniu.