W przypadające 11 lutego wspomnienie Matki Bożej z Lourdes obchodzić będziemy 31. Światowy Dzień Chorego. Tego dnia w wielu kościołach sprawowane są Mszę św., podczas których wierni mogą otrzymać sakrament namaszczenia chorych.
Sakrament namaszczenia chorych wciąż jest mylony z wiatykiem, czyli komunią świętą podawaną osobom umierającym lub będącym w niebezpieczeństwie śmierci. To nie jest to samo. Jak czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego: „Pierwszą łaską sakramentu namaszczenia chorych jest łaska umocnienia, pokoju i odwagi, by przezwyciężyć trudności związane ze stanem ciężkiej choroby lub niedołęstwem starości”.
Jak tłumaczy w „Liturgii dla każdego” ks. prof. Jerzy Stefański:
Kościół, proponując człowiekowi choremu i wierzącemu specjalną pomoc w postaci sakramentalnego namaszczenia chorych, nie podaje mu uzdrawiającego lekarstwa, lecz umacnia go specjalnymi łaskami, aby mógł po chrześcijańsku przeżywać swój stan. Namaszczenie chorych jest sakramentem stanu choroby. Choroba sama w sobie nie ma nic zbawczego. Nie choroba zbawia, lecz Chrystus, z którym człowiek w duchu wiary spotyka się poprzez sakramentalne namaszczenie. Sakrament ten ma więc za zadanie służbę w dźwiganiu całej osoby ludzkiej.
Kto zatem może przyjąć sakrament namaszczenia chorych? Chorzy, osoby przed operacjami, ludzie w podeszłym wieku, schorowani, u których pogłębia się słabość. Dotyczy to również osób, które – jak czytamy w Kodeksie Prawa Kanonicznego – „po wyzdrowieniu znowu ciężko zachorują lub jeśli w czasie trwania tej samej choroby niebezpieczeństwo stanie się poważniejsze”.
Także ludzie starsi, choćby nie występowały u nich objawy rozpoznanej choroby bądź nie zagraża im niebezpieczna choroba, mogą przyjąć sakrament namaszczenia chorych. Dodać należy, że przy udzielaniu tego sakramentu nie stosuje się kryterium wieku, jednak wszyscy proszący o niego powinni być „odpowiednio przygotowani i wewnętrznie usposobieni, czyli w stanie łaski uświęcającej” – czytamy w KPK.